15°C

23
Powietrze
Wspaniałe powietrze!

PM1: 10.45
PM25: 13.86 (32,87%)
PM10: 14.79 (92,41%)
Temperatura: 15.12°C
Ciśnienie: 1011.16 hPa
Wilgotność: 67.00%

Dane z 05.05.2024 00:00, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Dane pedofilów i gwałcicieli pochodzących z Mińska

4919 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 12:24:07
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Sekielski robi reklamę na burzeniu pomnika ks. Jankowskiego

Kiedy grupa mężczyzn ok. 3 nad ranem z 20 na 21 lutego 2019 r. burzyło pomnik ks. Henryka Jankowskiego, były dziennikarz TVN24, Tomasz Sekielski "przechodził z tragarzami" i "przypadkiem" zdążył wszystko nagrać.

https://www.fronda.pl/a/sekielski-robi-reklame-na-bu...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 12:26:52
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Mniejsza ilość godzin, zmiana planu lekcji, zdjęcie krzyży. Stołeczny ratusz walczy z katechezą

Read more: http://www.pch24.pl/mniejsza-ilosc-godzin--zmiana-...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 12:27:13
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Francja: antykatolicki obłęd przybiera na sile. Władze wolą walczyć z przejawami antysemityzmu

Read more: http://www.pch24.pl/francja--antykatolicki-obled-p...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 12:32:12
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Artykuły w GW i reportaże w TVN zastępują wyroki sądów

Jakkolwiek cynicznie to zabrzmi, to muszę się przyznać że nie byłem przed miesiącem jakoś specjalnie zaskoczony atakiem na Magdalenę Ogórek. Ani chamskimi obelgami, ani agresją, ani wiekiem napastników – wiekiem który teoretycznie powinien przecież zwiastować kulturę wypowiedzi. Pomyślałem, że czytelnicy Gazety Wyborczej, po prostu wyrazili znów swoje poglądy. Nowością były w tej agresji jedynie poprzyklejane do ubrań serduszka WOŚP – które miały legitymizować szarpanie bezbronnej kobiety i niszczenie jej samochodu. Tu jednak także można się jedynie cieszyć że żaden sympatyków Jerzego Owsiaka nie podszedł i po prostu nie uderzył kobiety głową w twarz.
.
Skąd moja pewność że agresja, przemoc i fanatyczna nienawiść to znak rozpoznawczy czytelników Wyborczej? Z bardzo prostej przyczyny: mniej więcej rok temu moi znajomi, od zawsze bardzo krytyczni wobec PiS-u, Kaczyńskiego i całego środowiska zaczęli kupować Gazetą Wyborczą. Wcześniej Wyborczej nie czytywali – zrazili się wiele lat temu z powodu natrętnego antyklerykalizmu gazety. Efekt ich powrotu do lektury gazety Michnika był taki, że mniej więcej po trzech tygodniach jakakolwiek rozmowa, choćby o obrzeżach polityki, stała się po prostu niemożliwa. Dawniej rozmawialiśmy mimo różnicy zdań – i choć burzliwie to każdy się starał o uczciwość optyki i argumentów. Mimo wielu lat serdecznej znajomości wystarczyły dokładnie trzy tygodnie żeby zasiać w nich skrajne zacietrzewienie. Już nie rozmawiamy o sprawach publicznych.
.
Nie chciałem się jednak uprzedzać jedynie na podstawie zbiegu okoliczności. Chciałem zrozumieć dlaczego tak się dzieje, i dosłownie dwa razy, będąc u nich w domu, siadłem sobie z boczku i przejrzałem kilka numerów Wyborczej leżących na szafce. I wtedy zrozumiałem wszystko. Powiem więcej: gdybym ufał tej gazecie, gdybym ją czytał i byłaby dla mnie opiniotwórcza, to być może sam bym dziś krzyczał pod sądami: „Konstytucja!” i nosił koszulkę „OTUA”. Świat Gazety Wyborczej rożni się znacznie od tego w którym żyjemy. W tym świecie Polską rządzą dziś naziści i neofaszyści promujący ideologię Hitlera, po ulicach chodzą uzbrojone bandy skrajnych nacjonalistów i wyszukują z tłumu gejów i Żydów żeby ich stłuc do nieprzytomności, organizacje neonazistowskie są promowane i wspierane przez rząd, w sądach nie ma już właściwie sędziów bo zostali zastąpieni działaczami PiS-u, Jarosław Kaczyński bez żadnych konsultacji mianuje swoich ludzi do Trybunału Konstytucyjnego i KRS, PiS skrócił 6-letnią kadencję Pierwszej Prezes SN po to żeby sfałszować wybory, kobiety siedzą w więzieniach za dokonanie aborcji a dziennikarze w Polsce boją się skrytykować władzę czy Kościół Katolicki bo natychmiast są szkalowani i ponoszą konsekwencje karne. Nie wspominając już choćby o tym, że Jarosław Kaczyński „CHCE” wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej i właściwie jesteśmy już poza wspólnotą z powodu likwidacji sądownictwa, wycinki drzew „w rezerwacie” - wręcz likwidacji! Puszczy Białowieskiej, czy łamania demokracji i Konstytucji „na każdym kroku” - co prawda czytelnicy Wyborczej nie do końca wiedzą który artykuł Konstytucji jest łamany ale „wszyscy prawnicy” i „wszystkie autorytety” z łatwością to wyjaśnią – trzeba tylko kupić Wyborczą albo włączyć TVN24.
.
Kto ma więc pilnować porządku społecznego skoro policja jest organem „reżimu”? Kto ma stać na straży sprawiedliwości i praworządności jeśli w sądach już nie ma sędziów tylko partyjne kacyki? To jest świat Wyborczej – świat zaprojektowany przez opozycję totalną, świat alternatywny. Nie ma już wyroków sądów ani wymiaru sprawiedliwości – teraz na straży sprawiedliwości, porządku publicznego i czystości życia publicznego będą stali czytelnicy felietonów z Gazety Wyborczej i telewidzowie reportaży TVN24 – każde dementi, każde wyjaśnienie sprawy będzie jedynie „kolejnym pisowskim kłamstwem”.
Będą zwalane pomniki, ludzie szykanowani na ulicy, dzieci dziennikarzy będą wracały ze szkoły zapłakane i oplute, w teatrach będą prowadzone dywagacje czy zlecenie zabójstwa jest jeszcze etyczne czy już nie i jak daleko można przesunąć granice działania. Taki jest świat Gazety Wyborczej – przemoc jest szlachetnym wyrażaniem poglądów, oszczerstwo jest elementem debaty, kłamstwo jest uprawnioną formą wolności słowa a gloryfikacja jest narzucana pod hasłami tolerancji. I nie mam wątpliwości – tak będzie dopóki szeroko rozumiane środowisko nie odzyska władzy – politycznej, medialnej i sądowniczej.
A pomniki będą zwalane przez trzech oprychów którzy przeczytają jakiś artykuł w Wyborczej albo obejrzą reportaż w TVN-ie.
p.s.
I żeby nie było wątpliwości: ciemna przeszłość prałata Jankowskiego nie ma tu kompletnie żadnego znaczenia.

https://www.salon24.pl/u/waw75/936567,artykuly-w-gw-i...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 12:35:33
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Samosądy znamy już z III Rzeszy”. W Gdańsku przewrócono pomnik ks. Jankowskiego - "pod osłoną nocy, jak złodzieje, tchórze..."

http://telewizjarepublika.pl/samosady-znamy-juz-z-iii-rzesz...
Żabodukt Postów: 78429
kumak
Żabodukt, postów: 78429
Czwartek, 21 lutego 2019 13:37:03
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Najpierw było coś o zbyt radykalnym Marku Lisińskim i fundacji "Nie lękajcie się". Potem były opowieści, że na spotkanie z przedstawicielami fundacji abp. Gądecki nie może znaleźć czasu i odpowiedniego miejsca. A oto jest jasna, klarowna i błyskawiczna deklaracja - "dostaniemy raport, będzie odpowiedź". Księże rzeczniku KEP, coś się księdzu pomyliło. Przecież ten raport miała przygotować KEP. Do listopada ubiegłego roku zbieraliście dane z polskich diecezji. Nawet kilku biskupów wyszło przed szereg i coś niecoś powiedziało publicznie na ten temat. Jeszcze nie zsumowaliście raportów z diecezji i od zgromadzeń zakonnych? Prześlijcie te zebrane dane do Marka Lisińskiego, a on już to podliczy w jeden wieczór. Tylko że wtedy, ta ich mapa zapełni się tyloma znakami księży pedofilów i ich ofiar, że wszystkim nam włosy staną dęba na głowach. A przecież wystarczyło zaprosić przedstawicieli fundacji "Nie lękajcie się: na któreś posiedzenie KEP. Wysłuchać ich relacji. A potem uczynić taki gest, jak to dziś uczynił papież Franciszek. http://www.niedziela.pl/artykul/40940/Rzecznik-KEP-Bed...
Post edytowany
gdzieś indziej Postów: 11602
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11602
Czwartek, 21 lutego 2019 16:35:18
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Już wkrótce premiera najnowszego dokumentu PCh24.pl "Konwencja Stambulska. Walka z przemocą czy walka z rodziną?". Marcin Austyn i Piotr Relich przybliżają kulisy powstania filmu. Serdecznie zapraszamy!


Read more: http://www.pch24.pl/zagrozenia-konwencji-stambulsk...
gdzieś indziej Postów: 11602
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11602
Czwartek, 21 lutego 2019 16:37:30
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Oczyszczenie polskiego prawa ze szkodliwej ideologii gender jest na wyciągnięcie ręki. Wspólnie musimy jednak postawić ostatni krok i uzyskać od rządzących spełnienie wielokrotnie składanej obietnicy.

Podpisz naszą petycję i zaapeluj do premiera Mateusza Morawieckiego o wypowiedzenie niebezpiecznej konwencji stambulskiej. Nie możemy pozwolić, aby pod płaszczykiem „walki z przemocą wobec kobiet” wprowadzano do polskich szkół i sądów ideologię gender.

W 2014 roku rząd PO i PSL wplątał nasz kraj w fatalne zobowiązanie, które nie dość, że łamie polską konstytucję, to jeszcze uderza w wartości chrześcijańskie i zagraża polskim rodzinom. Ówczesna władza podpisując konwencję ze Stambułu, a następnie ratyfikując ją rękoma parlamentarzystów i ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, zobowiązała się do niszczenia polskiej tradycji i kultury. Wszystko w imię genderowej walki z mitycznymi „stereotypowymi rolami płciowymi”.

Oczekujemy, aby:
rząd złożył uchwałę z wnioskiem o wypowiedzenie konwencji stambulskiej,
na podstawie tego wniosku, parlament przyjął ustawę wyrażającą zgodę na jej wypowiedzenie,
prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę i ratyfikował wypowiedzenie.
Ideologia gender nie nadchodzi – ona już tu jest i rządzi polskim prawem!
To nie przypadek, że po roku rodzinom przymusowo odebrano więcej dzieci. Urzędnicy i organy ścigania w swych działaniach mogą się powoływać na konwencję, czyli nieprecyzyjny akt ważniejszy od jakiejkolwiek ustawy. Jak zwraca uwagę prawnik prof. dr hab. Cezary Mik,

Konwencja jest traktatem co najmniej częściowo implementującym koncepcje feministyczne, dodając przy tym, że podstawowe pojęcia konwencji cechuje kontrowersyjność i niedookreśloność.

Czy dostrzegasz, że ten bubel prawny ma na celu wyłącznie destabilizację naszego narodu i w żaden sposób nie chroni on praw kobiet? Według raportu Instytutu Ordo Iuris, w Polsce poziom przemocy względem kobiet jest wielokrotnie niższy niż w krajach skandynawskich, gdzie od lat nieskutecznie walczy się z przemocą wobec kobiet w oparciu o ten sam ideologiczny paradygmat, na którym zbudowana jest Konwencja. Dlaczego to nie dziwi?
Powiedz rządzącym: SPRAWDZAM!
Choć PiS wielokrotnie zobowiązywało się do wypowiedzenia konwencji, ta nadal kpi z polskiego prawa, tradycji i kultury. Nie możemy zgadzać się na to, aby pod pozorem respektowania praw kobiet, wyrażano zgodę na zabijanie nienarodzonych dzieci. Partia rządząca ma w ręku wszelkie narzędzia, by wypowiedzieć konwencję, ale od momentu objęcia władzy nie zrobiła w tej sprawie nic.
https://zatrzymajgender.pl/
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 17:46:44
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
A. Dulkiewicz: "Prezydent Adamowicz uznał, że nie ma miejsca dla pomnika ks. Henryka Jankowskiego"

https://www.tysol.pl/a29537-A-Dulkiewicz-Prezydent-...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 17:47:27
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Grzegorz Górny: Gejowskie lobby ma silne wpływy w Watykanie

- Postulaty lobby gejowskiego coraz częściej padają z ust wpływowych biskupów, a nawet kardynałów. Trudno tego nie wiązać z lobbingiem tzw. lawendowej mafii w Kościele – mówi w rozmowie z portalem tvp.info Grzegorz Górny z tygodnika „Sieci”. Zdaniem publicysty „cały czas pozostaje bez odpowiedzi pytanie, dlaczego najwyższe czynniki w Stolicy Apostolskiej nie reagowały na różne afery seksualne, mimo że do Watykanu napływały alarmujące doniesienia”.

https://www.tvp.info/41417577/grzegorz-gorny-gejows...
gdzieś indziej Postów: 11602
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11602
Czwartek, 21 lutego 2019 18:30:46
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Skoro cztery na pięć przestępstw seksualnych w Kościele ma podłoże homoseksualne to zbyt daleko posuniętym jest używanie ogólnego terminu pedofile
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 20:35:28
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
co by nie mówić KK musi zostać z tego plugastwa oczyszczony zarówno z pedofilii oraz wszechobecnych homosiów i innego zboczenia , w przeciwnym wypadku częściej będziemy oglądać w Watykanie takie obrazki
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 20:37:01
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Władze Gdańska wycofują się ze swojej pierwotnej decyzji o nie odbudowywaniu pomnika ks. Henryka Jankowskiego. Rzecznik Aleksandry Dulkiewicz w imieniu prezydent powiedziała, że nie ma dla niego miejsca w przestrzeni publicznej miasta. Jak informuje dziennikarz Onetu, Dulkiewicz wycofała się ze swojej decyzji „za sprawą determinacji społecznego komitetu”. W przesłanym mediom komunikacie gdańska „S” podkreśliła, że „celem nikczemnej dewastacji pomnika ks. Jankowskiego jest dzielenie społeczeństwa”.

https://wpolityce.pl/polityka/434970-wladze-gdanska...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 20:37:55
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
UJAWNIAMY. Profesjonalni zadymiarze i prowokatorzy ułaskawiani przez „kastę”. Wiemy kim są wandale, którzy zniszczyli pomnik ks. Jankowskiego

Przypadkowi obywatele, którzy niszcząc pomnik ks. prałata Jankowskiego wyrazili swoje niezadowolenie? Bynajmniej! Autorzy szokującego aktu wandalizmu to dobrze znani policji zadymiarze, którzy od lat dokonują politycznych i ulicznych prowokacji i nad którymi „kasta” sędziowska rozpostarła parasol ochronny.

https://wpolityce.pl/polityka/434923-wiemy-kim-sa-c...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 20:39:45
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Nowy wymiar dyktatury kobiet. Przeciwniczki religii w szkołach i zwolenniczki aborcji u papieża. MEMY

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/434972-nowy-wymi...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 21 lutego 2019 20:42:11
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Adiunkt UW obalił pomnik ks. Jankowskiego. Tak zareagowali jego przełożeni

https://niezalezna.pl/259902-adiunkt-uw-obalil-pomni...
Żabodukt Postów: 78429
kumak
Żabodukt, postów: 78429
Czwartek, 21 lutego 2019 23:12:08
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
ekipa do wymiany
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78429
kumak
Żabodukt, postów: 78429
Czwartek, 21 lutego 2019 23:34:38
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Watykan. Na konferencji zorganizowanej przez Ending Clergy Abuse Fundacja "Nie lękajcie się", Joanna Scheuring-Wielgus i Agata Diduszko-Zyglewska przedstawiają raport o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich przez polskich duchownych oraz o chroniących ich biskupach. https://www.facebook.com/oko.press/videos/2958805477645...
Żabodukt Postów: 78429
kumak
Żabodukt, postów: 78429
Czwartek, 21 lutego 2019 23:51:48
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Kazimierz Nycz, Ignacy Jeż, Leszek Głódź, Tadeusz Gocłowski, Marian Gołębiewski, Jan Tyrawa, Henryk Gulbinowicz, Józef Górzyński, Wojciech Ziemba, Edmund Piszcz, Henryk Hoser, Marek Jędraszewski, Józef Paetz, Józef Michalik, Andrzej Dziuba, Alojzy Orszulik, Jacek Jezierski, Jan Wątroba, Zygmunt Kamiński, Stanisław Stefanek, Marian Przykucki, Stanisław Wielgus, Andrzej Suski, Andrzej Czaja - to oni chronili księży pedofilów!
Publikujemy Raport nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych, który 20 lutego 2019 przekazaliśmy papieżowi Franciszkowi podczas audiencji w Watykanie. Raport opracowaliśmy w trzech językach: polskim, angielskim i hiszpańskim.

Raport dotyczy jedynie spraw, które trafiły do sądu i był omawiane w mediach – co nie wydarzyło się w wypadku większości spraw, które umieszczamy na mapie kościelnej pedofilii. W kontekście przytoczonych w raporcie spraw znanych i opisanych chcemy pokazać odpowiedzialność hierarchów polskiego kościoła, którzy podejmowali konkretne decyzje służące chronieniu sprawców przed odpowiedzialnością karną – a nie dobru gwałconych i molestowanych dzieci.

***



Raport nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych.
Ojcze Święty,
Komitet organizacyjny zbliżającego się szczytu dotyczącego nadużyć w przestrzeni kościoła w Watykanie, w liście z 18 grudnia 2018 roku zaapelował, by przewodniczący episkopatów krajowych, jeszcze przed przybyciem do Rzymu spotkali się z ofiarami duchownych. Celem tego spotkania, jak czytamy w liście jest to, by hierarchowie „»z pierwszej ręki« poznali cierpienie, którego te osoby doświadczyły”.

Nasza Fundacja „Nie Lękajcie Się”, założona w 2013 roku, to jedyna organizacja zrzeszająca i wspierająca ofiary księży pedofilów w Polsce. Fundacja prowadzi grupy wsparcia dla pokrzywdzonych w Krakowie, Gdańsku i Warszawie, organizuje pokrzywdzonym pomoc prawną i psychologiczną. Sporządziła i aktualizuje interaktywną Mapę Kościelnej Pedofilii w Polsce, na której umieściła do tej pory 384 ofiary, 85 sprawców z wyrokami sądowymi, 88 opisywanych przez media spraw i 95 zgłoszeń osób poszkodowanych. Większości pokrzywdzonych wciąż nie ma na mapie, bo w związku z niezwykle uprzywilejowaną pozycją kościoła katolickiego w Polsce przemoc seksualna duchownych wobec dzieci pozostaje tematem tabu, którego poruszanie wiąże się z ostracyzmem społecznym.



14 kwietnia 2018 roku przedstawiciele Fundacji „Nie Lękajcie Się” wręczyli prymasowi abp. Wojciechowi Polakowi list z postulatami ofiar księży-pedofilów. Fundacja “Nie Lękajcie Się” domaga się od Episkopatu:
– stworzenia niezależnej od Kościoła Katolickiego komisji, która zajmie się przeanalizowaniem skali kościelnej pedofilii w Polsce i wypracuje rozwiązania chroniące dzieci w przyszłości;
– zniesienia przedawnień przestępstw seksualnych;
– pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców i przełożonych, kryjących ich działania oraz Kościoła katolickiego jako instytucji;
– wykluczenia ze stanu kapłańskiego sprawców przestępstw seksualnych wobec dzieci oraz kryjących ich zwierzchników;
– zapewnienia ofiarom pełnego wglądu w akta dotyczących ich procesów kanonicznych.
Do dnia dzisiejszego Fundacja nie otrzymała żadnej odpowiedzi na powyższy list.



Od dwóch lat Fundacja jest częścią międzynarodowej organizacji Ending Clergy Abuse, zrzeszającej organizacje pomagające ofiarom pedofilii z 17 krajów z całego świata.

Od pięciu lat zabiegamy jako Fundacja o kontakt z polskimi hierarchami. Jednak do tej pory polscy biskupi konsekwentnie pomijali pokrzywdzonych. Apele o podjęcie dialogu nie spotykały się z żadną reakcją adresatów. Ostatnio, na skutek rosnącego oburzenia społecznego, arcybiskup Stanisław Gądecki, Przewodniczący Episkopatu Polski, w jednym z wywiadów stwierdził, że spotka się z wybraną ofiarą. W tym samym wywiadzie, jeszcze przed z spotkaniem z osobą pokrzywdzoną powiedział, że chce jej powiedzieć: „że świat nie kończy się na grzechu, że jest coś ważniejszego aniżeli grzech, że istnieje odkupienie i przebaczenie, i możliwość tego, co nazywamy cierpieniem za kogoś innego. Kościół potrzebuje też cierpienia za swoją egzystencję.”



Próba zmuszenia osób skrzywdzonych przez księży w dzieciństwie do „przebaczenia” bez żadnej formy zadośćuczynienia i pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności wydaje nam się pomysłem głęboko nieetycznym. Dopiero po krytyce mediów i zaleceniu z Watykanu, biskup Gądecki zdecydował się spotkać z większą grupą pokrzywdzonych. Zostali oni naprędce wzywani za pośrednictwem kurii. Niestety formuła spotkań proponowana przez Episkopat (spotkania z pojedynczymi pokrzywdzonymi, na terenie Kościoła) wzbudziła u niektórych pokrzywdzonych obawę wtórnej wiktymizacji. Trzech przedstawicieli Fundacji “Nie Lękajcie Się” (Marek Lisiński, Marek Mielewczyk i Mariusz Milewski) przyjęli zaproszenia na spotkania z arcybiskupem Gądeckim poprosili jednak, żeby spotkanie odbyło się na neutralnym gruncie, czyli w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Arcybiskup Gądecki zgodził się na spotkanie poza Sekretariatem KEP, ale nie w Biurze RPO i w zamian zaproponował Ośrodek Pomocy Psychologicznej „Bednarska”. Choć ośrodek prowadzi Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich, w dniu otrzymania zaproszenia wszyscy trzej panowie odpisali, że zgadzają się w nim spotkać. Mimo to, następnego dnia sekretarz arcybiskupa Gądeckiego powiadomił ich, że arcybiskup nie spotka się z nimi i “w związku z podjętymi wcześniej przez arcybiskupa zobowiązaniami, spotkania będą mogły być kontynuowane na wiosnę”. Na wiosnę, czyli już po watykańskim spotkaniu przewodniczących episkopatów w sprawie ochrony małoletnich w Kościele.



Ksiądz arcybiskup Gądecki wypowiedział się też na temat świadectw osób skrzywdzonych w dzieciństwie, na podstawie których polski reżyser Wojciech Smarzowski nakręcił film „Kler”. Obejrzało go już ponad pięć milionów osób. Ksiądz arcybiskup nie widział tego filmu. Porównał go jednak do propagandy hitlerowskiej.
.
Ten język znamy już z wielu wypowiedzi hierarchów. Polski Kościół o pedofilię obwinia media, społeczeństwo i samych pokrzywdzonych oraz ich rzeczników. Symbolem tej narracji są słowa arcybiskupa Józefa Michalika, który wypowiadając się na temat nadużyć obwinił za nie dzieci. Stwierdził, że „Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”

Ten sam biskup po ujawnieniu głośnej sprawy dotyczących nadużyć w miejscowości Tylawa w roku 2001 zignorował pokrzywdzonych i bronił w liście skierowanym do parafii księdza sprawcę (2001, list abp. do wiernych na niedzielne msze). W jednym w listów do wiernych biskup Antoni Pacyfik Dydycz w roku 2013 nazwał informowanie przez media o pedofilii wśród księży „wyjątkowo agresywnym atakiem na kościół.”

Nie zdarzyło się, żeby któryś z biskupów przyjechał do wspólnoty, w której doszło do nadużycia i udzielił wsparcia ofierze. Wręcz przeciwnie. Spotykamy się z wrogością, chociaż nigdy nie krytykowaliśmy prawd wiary oraz praktyk religijnych. Chcemy być wysłuchani. Ojcze Święty, w przemówieniu do Kurii Rzymskiej 21 grudnia 2018 roku, zapowiedziałeś oddanie sprawców wymiarowi sprawiedliwości. Napiętnowałeś też hierarchów, którzy bez należytej powagi traktowali nadużycia i pozostawali bierni wobec krzywdy zadanej dzieciom. W tym samym przemówieniu podziękowałeś też mediom ujawniającym skandale, a także solidaryzowałeś się z
dziennikarzami, niekiedy krytykowanymi przez ludzi kościoła. Podkreśliłeś jak wielkie spustoszenie społeczne uczyniła w społeczeństwie klerykalizacja. Doskonale to rozumiemy. W małych społecznościach, z których pochodzi wiele skrzywdzonych dzieci autorytet księdza był na tyle silny, że często ich najbliżsi – zwłaszcza rodzice – nie chcieli lub nie byli w stanie stanąć po ich stronie. Rodzice nie byli w stanie obronić własnych dzieci, bo katoliccy pasterze nauczyli ich, że to instytucja kościoła i dobro księdza a nie dobro maluczkich jest najważniejszą wartością.
Pomimo tego, że w polskich środkach masowego przekazu prawie codziennie mówi się o nadużyciach duchownych wobec dzieci, biskupi wciąż nie robią w tej sprawie nic. Owszem, uchwalili wytyczne i powołali diecezjalnych delegatów do spraw nadużyć. Nie jest to ich dobra wola i własna inicjatywa – do podjęcia tego działania zmusiło ich polecenie Watykanu. Jak działają wytyczne oraz delegaci i jak przestrzegane jest prawo kościelne pokazujemy poniżej. Nie tak dawno katolicki publicysta Stanisław Michalkiewicz, ofiarę księdza pedofila, wielokrotnie brutalnie zgwałconą i na wiele miesięcy pozbawioną przez sprawcę wolności 13-letnią dziewczynkę, porównał do prostytutki. Ten człowiek w ciągu kilku tygodni gościł dwa razy w katolickiej księgarni im. Jana Pawła II w Poznaniu, która mieści się niedaleko Kurii arcybiskupa Gądeckiego. To postępowanie biskupów ma swoje konsekwencje. Według sondaży opinii publicznej przygniatająca większość Polaków nie wierzy, że Kościół jest w stanie samodzielnie rozliczyć się z pedofilami i ich poplecznikami w swoich szeregach.



Wielu duchownych, będących poza hierarchią uważa, że polski episkopat powtarza wszystkie błędy kościołów lokalnych, w których doszło do masowych apostazji i odejścia od kościoła. Nasze społeczeństwo porównywane jest do Irlandii, w której wierni masowo opuścili kościół. Taki los czeka również polski kościół pod przywództwem biskupów, którzy nim obecnie kierują – o ile radykalnie nie zmienią stosunku do problemu bezkarności sprawców w sutannach krzywdzących dzieci.
Mamy wiedzę, że w Polsce dokument „Sacramentorum sanctitatis tutela”, który wszedł w życie 18 maja 2001 roku w wielu przypadkach nie był stosowany. A przecież list podpisany przez kardynała Josepha Ratzingera został wysłany do wszystkich biskupów katolickich. W nowej regulacji ustanowiono wyłączną jurysdykcję w tych sprawach Kongregacji Nauki Wiary. Odpowiedzialnymi za przesyłanie tych spraw do Watykanu stali się biskupi diecezjalni i przełożeni zakonni. Dokument stanowi, że: „Jeśli ordynariusz lub hierarcha otrzyma wiadomość, przynajmniej prawdopodobną, o popełnieniu przestępstwa, po przeprowadzeniu badania wstępnego winien powiadomić o tym Kongregację”.
Konferencja Episkopatu Polski wydała 20 czerwca 2009 roku Wytyczne dotyczące wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej osiemnastego roku życia, które zostały znowelizowane w październiku 2014 oraz w czerwcu 2017 roku („Wytyczne”). Zgodnie z Wytycznymi „Osobie oskarżającej należy wyraźnie przypomnieć o jej obowiązku złożenia doniesienia do organów ścigania, zgodnie z wszystkimi przepisami prawa polskiego. Jeśli osoba oskarżająca tego jeszcze nie uczyniła, obowiązek ciąży także na przyjmującym zgłoszenie (Wytyczne nr 4). Ponadto, Wytyczne nakazują, aby po stwierdzeniu wiarygodności oskarżenia właściwy przełożony przekazał sprawę Kongregacji Nauki Wiary (Wytyczne nr 11).
Odpowiedzialnymi za wdrożenie nowego prawa we wszystkich polskich diecezjach byli przede wszystkim najważniejsi liderzy Kościoła katolickiego, czyli nuncjusz abp Józef Kowalczyk oraz Prezydium Konferencji Episkopatu Polski: przewodniczący kard. Józef Glemp, wiceprzewodniczący abp Józef Michalik oraz sekretarz generalny bp Piotr Libera. Analizując niektóre tylko historie ujawnione w Polsce, zasadne jest stwierdzenie, że obowiązek informowaniaKongregacji a także świeckich organów ścigania często nie jest przestrzegany.



Poniżej przedstawiamy polskich biskupów, którzy ukrywali lub przenosili księży-sprawców.

POLSCY BISKUPI UKRYWAJĄCY LUB PRZENOSZĄCY KSIĘŻY-SPRAWCÓW
1. Kardynał (wcześniej przełożony archidiecezji warszawskiej i b. diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej) Kazimierz Nycz
2. Biskup diecezjalny koszalińsko-kołobrzeski (zmarł w 2007 roku) Ignacy Jeż
3. Arcybiskup, metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź
4. Arcybiskup senior archidiecezji gdańskiej (wcześniej biskup diecezji gdańskiej) Tadeusz Gocłowski
5. Arcybiskup senior archidiecezji wrocławskiej (wcześniej arcybiskup metropolita wrocławski) Marian Gołębiewski
6. Biskup bydgoski Jan Tyrawa
7. Arcybiskup senior archidiecezji wrocławskiej Henryk Gulbinowicz
8. Arcybiskup, metropolita warmiński Józef Górzyński
9. Arcybiskup senior archidiecezji warmińskiej Wojciech Ziemba
10. Arcybiskup senior archidiecezji warmińskiej Edmund Piszcz
11. Arcybiskup senior diecezji warszawsko-praskiej, wizytator apostolski w Medziugorie (wcześniej biskup diecezji warszawsko-praskiej) Henryk Hoser
12. Arcybiskup, metropolita krakowski (wcześniej biskup pomocniczy poznański) Marek Jędraszewski
13. Arcybiskup senior archidiecezji poznańskiej Józef Paetz
14. Arcybiskup senior archidiecezji przemyskiej (wcześniej wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i arcybiskup metropolita przemyski) Józef Michalik
15. Biskup diecezjalny łowicki Andrzej Dziuba

16. Biskup senior diecezji łowickiej Alojzy Orszulik
17. Biskup diecezjalny elbląski (wcześniej biskup pomocniczy warmiński) Jacek Jezierski
18. Biskup diecezji rzeszowskiej (wcześniej biskup pomocniczy częstochowski) Jan Wątroba
19. Arcybiskup senior diecezji szczecińsko-kamieńskiej (wcześniej arcybiskup metropolita szczecińsko-kamieński) Zygmunt Kamiński
20. Biskup senior diecezji łomżyńskiej (wcześniej biskup pomocniczy szczecińsko-kamieński) Stanisław Stefanek
21. Arcybiskup senior diecezji szczecińsko-kamieńskiej (wcześniej arcybiskup metropolita szczecińsko-kamieński) Marian Przykucki
22. Arcybiskup tytularny Vininacium (wcześniej biskup diecezji płockiej) Stanisław Wielgus
23. Biskup senior diecezji toruńskiej (wcześniej biskup diecezji toruńskiej) Andrzej Suski
24. Biskup diecezji opolskiej Andrzej Czaja



Poniżej przedstawiamy najbardziej skandaliczne przypadki w Polsce, w których doszło do ochrony księży pedofilów przez biskupów oraz innych przełożonych oraz rażącego naruszenia obowiązku nałożonego przez Dokument „Sacramentorum sanctitatis tutela”. Sprawy opisane poniżej dotyczą w większości przypadków, w których ostatecznie zapadł wyrok w sądzie a zatem ich liczba nie oddaje skali problemu. Przedstawione przypadki są udokumentowane i opisane w polskich mediach.

1. Kardynał KAZIMIERZ NYCZ
2. Biskup IGNACY JEŻ
Sprawa księdza Jerzego Ubermana Ksiądz skazany w 2004 roku na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć za to, że w okresie od stycznia do połowy kwietnia 2003 roku, działając z góry powziętym zamiarem, używając wobec małoletniego poniżej 15 lat przemocy w postaci siłowego wkładania ręki do jego bielizny, dotykał jego narządów płciowych. Za to, że w okresie styczeń – luty 2003 roku, używając przemocy wobec małoletniego poprzez chwytanie go za biodra i przyciśnięcie do ściany, ocierał się swoim ciałem o jego ciało i w ten sposób doprowadził go do poddania się innej czynności seksualnej oraz za to, że na przełomie 2002 i 2003 roku działając w krótkim odstępie czasu wielokrotnie poprzez ocieranie się swoim ciałem o ciało małoletniego poniżej 15 lat doprowadził go w ten sposób do poddania się innej czynności seksualnej. Wobec proboszcza zasądzono także 1500 złotych grzywny.

Ksiądz molestował ministrantów również w Słowinie, Bydgoszczy. Był przenoszony z parafii do parafii: w Słowinie, Bydgoszczy, Dźwirzynie, Białogórzynie k. Białogardu, Zarańsku, Sławnie, Barcinie. Sprawa sądowa nie objęła z powodu przedawnienia oskarżeń dotyczących molestowania ministrantów podczas wyjazdu letniego do Dźwirzyna w 1987 roku – molestowani chłopcy złożyli wtedy skargę w Sądzie Biskupim w Koszalinie – do biskupa Ignacego Jeża, który zignorował sprawę w związku z tym pedofil molestował dzieci w kolejnych parafiach. 30 kwietnia 2005 roku już po wyroku sądowym wobec Ubermana biskup Kazimierz Nycz, ówczesny ordynariusz w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, po raz kolejny przenosi księdza – kieruje Jerzego Ubermana do pracy w Barcinie koło Słupska. W niewielkiej wiosce stoi zniszczony pałac i niewielki kościółek. Ksiądz ma być tam rezydentem. Obecnie prawdopodobnie jest w Domu Emerytów w Kołobrzegu.

Sprawa księdza Piotra D.
W 2007 roku Piotr D. został skazany za to, że przez cztery lata molestował chłopca, którego w szkole podstawowej przygotowywał do pierwszej komunii. W 2008 roku, w apelacji, sąd zmienił karę więzienia na wyrok w zawieszeniu. Sąd zaufał kurii warszawskiej, która zobowiązała się do „bezwzględnego i skutecznego nadzoru” nad księdzem. Na czele kurii stał wtedy kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, który przeniósł ks. Piotra 40 kilometrów na północ od miejscowości Werdun, do Domu Opiekuńczo-Leczniczego im. Opatrzności Bożej w Pilaszkowie, który jest prowadzony przez fundację „Miłosierdzie i Kultura”, podlegającą archidiecezji warszawskiej. Piotr D. został kapelanem ośrodka i przez kolejne dwa lata molestował dwóch małoletnich chłopców i obcował z nimi płciowo. Wszystko uwiecznił na zdjęciach i filmach. Ksiądz zaprosił swoje ofiary bezpośrednio do ośrodka i molestował je na jego terenie czyli dokładnie tam gdzie miał być „bezwzględnie i skutecznie nadzorowany” przez kurię. Chłopcy zeznali później, że ksiądz specjalnie się nie ukrywał, kupował piwo i papierosy, zamykał się z ofiarami w pokoju.
W lutym 2011 roku, po tym jak dwaj chłopcy złożyli zeznania na policji, ks. Piotr D. znów trafił do aresztu. W międzyczasie ujawniła się kolejna ofiara. To kolejny były ministrant z W. zeznał w sądzie, że był molestowany od siódmego roku życia, trwało to kolejne pięć lat, do 2006 roku Ks. Piotr D. został oskarżony o obcowanie płciowe i tzw. inne czynności seksualne z małoletnimi poniżej 15. roku życia, seksualne nadużycie stosunku zależności i rozpijanie nieletnich.
Arcybiskup Kazimierz Nycz dopiero wtedy suspendował Piotra D. Ksiądz został zawieszony we wszystkich czynnościach kapłańskich, nie mógł nosić stroju duchownego. Sąd w Grójcu w czerwcu 2011 roku wymierzył księdzu łączną karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, zakaz zajmowania wszelkich stanowisk związanych z edukacją i wychowaniem małoletnich na zawsze oraz zakaz kontaktowania się z poszkodowanymi na zawsze. Po odbyciu kary więzienia ksiądz wrócił do pracy. Mieszkał w Ośrodku w Łomiankach i według zapewnień kurii, nie mógł opuszczać go bez zgody ustanowionego przez kongregację kuratora. Miał też całkowity zakaz kontaktu z małoletnimi. Na początku 2019 roku dziennikarze portalu śledczego OKO.press znaleźli na stronie archidiecezji warszawskiej zdjęcia z wielkanocnego „jajeczka” z marca 2018 roku. Jest na nich kard. Kazimierz Nycz razem z księdzem Piotrem D., który mimo zakazu miał na sobie sutannę.

3. Arcybiskup SŁAWOJ LESZEK GŁÓDŹ
Sprawa księdza Mirosława Bużana
Były proboszcz w Bojanie, został prawomocnie skazany za molestowanie i rozpijanie 15-latki. Nigdy nie przyznał się do winy i twierdził, że padł ofiarą prowokacji. Prokuraturze przedstawił nagrania mające zawierać wyznania dziewczyny, w których miała ona stwierdzić, że cała historia została zmyślona, a inspiratorem jest lokalny przedsiębiorca. Biegły stwierdził jednak, że nagranie jest nieautentyczne, a utrwalony na dyktafonie głos nie należy do wskazanej dziewczyny. Prokuratura wszczęła odrębne śledztwo wobec księdza, zarzucając mu tworzenie fałszywych dowodów. Ksiądz Bużan nigdy nie przestał pełnić posługi kapłańskiej – po odsunięciu z parafii w Bojanie wszedł w skład prestiżowej kapituły działającej przy metropolicie gdańskim, arcybiskupie Głodziu, i został przeniesiony do ośrodka Tyberiada w Nadolu, w którym wypoczywają dzieci. Wobec księdza nie toczyło się żadne kościelne dochodzenie i nadal sprawował posługę kapłańską.

Sprawa księdza Krzysztofa K.
W roku 2005 Krzysztof K., będąc proboszczem parafii w Mechowie, molestował 14-letnią dziewczynkę i doprowadził ją do obcowania płciowego. Po raz pierwszy zdarzyło się to, gdy przebywał z dziećmi z Kaszub na pielgrzymce w Niepokalanowie. W domu pielgrzyma nieopodal sanktuarium proboszcz z Mechowa „doprowadził małoletnią do poddania się innej czynności seksualnej oraz wykonania innej czynności seksualnej.” Następnie, już w Mechowie, doprowadził tę samą dziewczynkę „do obcowania płciowego i poddania się innej czynności seksualnej oraz do wykonania innej czynności seksualnej.” W listopadzie 2012 roku został skazany na dwa i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Odwołał się od wyroku. W styczniu 2014 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego uznając odwołanie za „oczywiście bezzasadne”. Ksiądz wniósł kasację do Sądu Najwyższego, co nie zawiesza wykonania prawomocnego wyroku. Duchowny zaczął się ukrywać. Gdańskiej policji w końcu udało się go odnaleźć i doprowadzić do zakładu karnego. Jednak Krzysztof K. długo unikał odpowiedzialności za swoje czyny dzięki pomocy zwierzchników. Po utracie probostwa, został przeniesiony do innej diecezji. Później wrócił, aby świadczyć pomoc duszpasterską w Katedrze Oliwskiej. Następnie został wysłany do parafii na południu Kaszub. Przez dwa lata sprawował posługę w Chwaszczynie. W czasie kiedy prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak przepraszał i prosił o wybaczenie za grzech pedofilii wśród duchownych, skazany za pedofilię ksiądz Krzysztof K. odprawiał msze w parafii na Kaszubach. Metropolita gdański, abp Sławoj Leszek Głódź nie widział w tym nic niewłaściwego i już po prawomocnym wyroku zezwalał mu na odprawianie mszy: – Ten ksiądz nie sprawuje żadnych funkcji. Jest rezydentem. Sprawuje pomoc duszpasterską u swojego kolegi. Posługę ma totalnie ograniczoną – tłumaczył dziennikarzom.

4. Arcybiskup TADEUSZ GOCŁOWSKI
Sprawa księdza Henryka Jankowskiego
W ostatnich miesiącach wszyscy Polacy żyją sprawą księdza Henryka Jankowskiego, słynnego kapelana Solidarności. Na plebanii kościoła św. Brygidy w Gdańsku, w której był proboszczem, sam Lech Wałęsa gościł wybitnych artystów oraz wielu światowych przywódców. W 1993 roku Jankowski znalazł się na 80. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”. Przypisywano mu nie tylko kolekcję białej broni czy luksusowe samochody, ale przede wszystkim pisano, że kontroluje pośrednio kilka znaczących na firm na Wybrzeżu. Jankowski zmarł w 2010 roku. Został pochowany w kościele świętej Brygidy w Gdańsku i postawiono mu pomnik.

Pod koniec 2003 roku do sądu w Gdańsku zgłosili się rodzice małoletniego chłopca, którzy zaniepokojeni jego zachowaniem, domagali się przymusowego leczenia syna. W trakcie czynności sądowych wyszło na jaw, że chłopiec od 2001 roku, mając wówczas 13 lat, nocował na plebanii ks. Jankowskiego, spał z nim w jednym łóżku, jeździł z księdzem za granicę, otrzymywał prezenty oraz pomoc finansową. Na plebanii przebywali i nocowali również inni chłopcy w podobnym wieku. Po otrzymaniu tych informacji prokurator wszczął postępowanie karne wobec księdza Jankowskiego. W czasie śledztwa przeszukano plebanię, znaleziono wtedy film pornograficzny na kasecie video, a także ślady kasowania twardych dysków na komputerach, na których miały być zdjęcia młodych mężczyzn i witryny o charakterze pornograficznym. Wyszedł też na jaw fakt spożywania alkoholu i zażywania narkotyków przez ministrantów.
W grudniu umorzono śledztwo powołując się na opinię biegłego seksuologa, który wskazał, że: „Zachowanie polegające na całowaniu w usta, klepaniu po pośladkach, przyciąganiu mocno do siebie i jednocześnie przytulaniu do klatki piersiowej oraz głaskaniu po twarzy miały charakter publiczny. Wyżej wymienione zachowania księży wobec chłopców są dość często spotykane i w wielu przypadkach nie mają charakteru seksualnego, bywają formą okazywania bliskości”.
3 grudnia 2018 roku sprawa tego śledztwa została opisana w artykule pod tytułem „Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?” w „Gazecie Wyborczej”. Opisano tam również inne podejrzenia dokonania przez ks. Jankowskiego czynów pedofilskich i zarzuty o wykorzystywanie seksualne małoletnich. W artykule przedstawiono m.in. : zarzut zmuszania do stosunków seksualnych 12-letniej dziewczynki, historię samobójstwa ciężarnej 16-latki, która – według relacji gazetowej – miała być wykorzystana przez księdza. Po tym jak ukazał się artykuł w „Dużym Formacie”, w mediach ujawniła się kolejna kobieta oskarżająca księdza. Jankowski miał ją molestować gdy miała zaledwie 6 lat. W grudniu 2018 roku Michał Wojciechowicz opowiedział o tym jak w latach 80. molestował go ks. Jankowski. Wojciechowicz zażądał demontażu jego pomnika. Od tego czasu w Gdańsku co miesiąc odbywają się protesty mające na celu usunięcie pomnika.
Okazuje się, że ówczesny arcybiskup Tadeusz Gocłowski wiedział o sprawie. Wynika to bezpośrednio z listu, który wysłał Jankowskiemu w 2004 roku. Pisał w nim: „Poważny problem, który od kilku lat budzi mój niepokój, to twój stosunek do młodych mężczyzn, do chłopców, którzy stale kręcą się po plebanii, chodzili po twoich pokojach, nalewali wino w czasie obiadu czy kolacji. Zwracałem ci na to uwagę. Kapłani i inni pracujący w św. Brygidzie sygnalizowali i tobie, i mnie niebezpieczeństwo złośliwych komentarzy”. Niestety arcybiskup, pomimo obowiązku, najwyraźniej nie poinformował o sprawie Watykanu.

5. Arcybiskup MARIAN GOŁĘBIEWSKI
6. Biskup bydgoski JAN TYRAWA
7. Arcybiskup HENRYK GULBINOWICZ
Sprawa księdza Pawła Kani
Ksiądz Paweł Kania ma na sumieniu wiele ofiar. Był przenoszony z parafii do parafii za zgodą Jana Tyrawy, byłego biskupa bydgoskiego, oraz Mariana Gołębiewskiego, arcybiskupa, metropolity wrocławskiego. Ksiądz Kania obecnie odbywa karę siedmiu lat pozbawienia wolności. Nie doszłoby do nadużyć, gwałtów na dzieciach, gdyby nie nieodpowiedzialna postawa biskupów. Kania na molestowaniu chłopców wpadł pierwszy raz we Wrocławiu w 2005 roku. Przełożeni, po zatrzymaniu księdza na gorącym uczynku, kiedy proponował nieletnim seks za pieniądze, nie zareagowali. Już wcześniej proboszcz parafii Ducha Świętego ksiądz Czesław Mazur informował kurię wrocławską o filmach pedofilskich znalezionych u Kani. Kiedy w 2006 roku ruszył proces przeciwko temu księdzu za posiadanie pornografii pedofilskiej i stręczenie chłopców został on przeniesiony z diecezji wrocławskiej do diecezji bydgoskiej. Za ten transfer odpowiada Jan Tyrawa – ówczesny biskup bydgoski oraz Marian Gołębiewski – arcybiskup, metropolita wrocławski. Nie jest możliwe, że przeniesienie księdza z diecezji do diecezji nastąpiło bez ustaleń tych biskupów.
Jak wynika z pisma z dnia 9 maja 2009 roku biskupa Tyrawy kierowanego do księdza Kani wiedział on z jakich powodów doszło do przeniesienia księdza do Bydgoszczy z parafii w diecezji wrocławskiej. Pisze biskup Tyrawa: „Z informacji, jakie do mnie dotarły wynika, że zakończone zostały sprawy, będące powodem czasowego opuszczenia Archidiecezji Wrocławskiej i pobytu w Bydgoszczy”. Co ciekawe, mając tę wiedzę, biskup Tyrawa skierował Kanię do pracy katechety w bydgoskim gimnazjum. Kania pracował tam między 2006 a 2009 rokiem. Dyrektorka gimnazjum prosiła o interwencję w związku z niestosownym zachowaniem katechety. Ksiądz indagował chłopców, szukał z nimi kontaktu, uwodził ich. O sprawie bydgoski biskup Jan Tyrawa był informowany w formie pisemnej, dyrektorka gimnazjum informowała też bezpośredniego przełożonego Kani w Bydgoszczy, księdza Macieja Gutmajera. Niestety przełożeni nie reagowali i, pomimo obowiązku, nie wszczęli żadnego postępowania w tej sprawie. Trzeba tez dodać, że arcybiskup wrocławski Henryk Gulbinowicz, w procesie w 2005 roku osobiście poręczył za księdza Kanię.
W 2009 roku Kania został znów przerzucony – wrócił do diecezji wrocławskiej, do parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Miliczu. Robił to samo. Zaczepiał chłopców, obłapiał ich, sprowadzał dzieci na plebanie. Jeden z zaniepokojonych wikarych, Radosław Barias z opiekunem ministrantów, szesnastoletnim Jankiem, wszczął alarm. O sprawie dowiedział się wrocławski biskup pomocniczy Edward Janiak, do którego ksiądz Barias poszedł na skargę. Zauważyć należy, że bezpośredni przełożony Kani, proboszcz Kazimierz Kudryński zignorował skargi. Ksiądz Barias, który zaalarmował przełożonych, został odwołany z parafii. Kania został. Był kompletnie bezkarny.
Dopiero w 2010 roku biskup Janiak zakazał Kani nauczania religii i przeniósł koleiny raz: Kania pełnił posługę u sióstr zakonnych a potem wśród księży emerytów. Krzywdził kolejne dzieci. Gdyby nie wymiar sprawiedliwości pewnie nadal robiłby to samo. W 2015 roku sąd wymierzył mu karę siedmiu lat więzienia. W treści wyroku można przeczytać, że Kania krzywdził dzieci wykorzystując funkcję kapłana katolickiego.

Obecnie przez Sądem Okręgowym w Bydgoszczy toczy się sprawa o odszkodowanie przeciwko kurii bydgoskiej i wrocławskiej. Wytoczył ją jeden z pokrzywdzonych przez księdza Kanię, chłopiec który był przez niego gwałcony jako 14-latek. Według adwokata ofiary, z dokumentów, które przedstawiono sądowi, wynika jednoznacznie, że przełożeni wiedzieli o czynach księdza i stwarzali mu warunki do przestępczej działalności. Gdyby sprawca nie został przeniesiony z Wrocławia do Bydgoszczy, 14-latek nie zostałby zgwałcony.
Dotarliśmy do pisma z dnia 28 grudnia 2012 roku, z którego wynika, że arcybiskup Marian Gołębiewski dopiero po zatrzymaniu księdza Pawła Kani poinformował Kongregację Nauki Wiary o jego nadużyciach. A więc siedem lat po tym kiedy było już wiadomo, że ksiądz przejawia skłonności pedofilskie. Jest to działanie skrajnie nieodpowiedzialne i naruszające w rażący sposób obowiązek, który został nałożony Dokumentem „Sacramentorum sanctitatis tutela”.



Sprawa księdza kanonika
Ksiądz z parafii pw. Św. Stanisława w w latach 1985 – 1991 molestował chłopca, który był wtedy w wieku 9 – 15 lat i z powodu choroby matki był pod opieką babci i dziadka. Matka chłopca dowiedziała się o długotrwałym krzywdzeniu dziecka dopiero kilka lat później od niego samego. Słowa chłopca potwierdziła babcia, której chłopiec skarżył się na zachowanie księdza (dotykanie krocza, całowanie w usta i inne czynności określane jako
„doprowadzenie małoletniego do poddania się innej czynności seksualnej”, a także zapraszanie chłopca w godzinach wieczornych na plebanię i przebywanie z nim sam na sam). Matka zgłosiła sprawę w 2005 roku biskupowi bydgoskiemu Janowi Tyrawie z prośbą o reakcję, ponieważ ksiądz był w tym czasie proboszczem w tej samej parafii, miał kontakt z dziećmi i zachodziło podejrzenie – wynikające z rozmów z różnymi osobami z lokalnej społeczności – że również inne dzieci mogły być molestowane przez tego księża. Po dwóch latach daremnego oczekiwania na jakiekolwiek działanie ze strony biskupa Tyrawy, matka chłopca złożyła zawiadomienie do prokuratury.
Prokuratura po przesłuchaniu pokrzywdzonego, matki, babci i księdza (który twierdził, że nie pamięta takiego ministranta) uznała, że przestępstwo z art. 200&1 kk „przyjmując, że faktycznie do niego doszło”, uległo przedawnieniu. W związku z tym wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Matka chłopca, jak powiadomiła Fundację, miała następnie przekazać informację o ustaleniach prokuratury wraz z listowną prośbą o reakcję p. …. z Katolickiej Agencji Informacyjnej, który zobowiązał się przekazać ją biskupowi Tyrawie. Niestety biskup Tyrawa w dalszym ciągu nie podjął żadnych kroków wobec księdza , który do czasu swojej śmierci w październiku 2016 roku pozostał proboszczem parafii pw. Św. Stanisława w . W styczniu 2019 roku matka wysłała pismo z informacją o tej historii do arcybiskupa Stanisława Gądeckiego – w piśmie sformułowała prośbę o pociągnięcie biskupa Jana Tyrawy do odpowiedzialności za brak reakcji na informację o przestępstwie seksualnym oraz potencjalnym zagrożeniu dla kolejnych dzieci przez 11 lat. Pokrzywdzony jako chłopiec, jako osoba dorosła ma za sobą kilka prób samobójczych i jest na rencie z powodu poważnych problemów zdrowotnych wywołanych kilkuletnim molestowaniem.

Sprawa księdza Marka K.
Ksiądz Marek K., proboszcz w Przewornie, w 2006 roku molestował 14-letniego chłopca – ministranta, a siedmioro innych dzieci bił i lżył podczas lekcji religii (bił dzieci po głowach katechizmem, a jednego z uczniów uderzył pięścią w twarz). Został skazany w 2007 roku na 2 lata w zawieszeniu i dziesięcioletni zakaz pracy z dziećmi za molestowanie ministranta („inne czynności seksualne”). W komputerze księdza K. zabezpieczono ponad 240 filmów i zdjęć pornograficznych. Trzy dni przed ogłoszeniem wyroku ksiądz Marek K. przestał być proboszczem w Przewornie. Kuria przeniosła go do Czerniny w powiecie górowskim. Stanął tam na czele parafii
świętego Wawrzyńca i miał pod opieką ponad 2200 wiernych. Nie ma wątpliwości, że wśród wiernych musiały być też dzieci. Decyzję o przeniesieniu do księdza do kolejnej parafii musiał podjąć metropolita wrocławski, którym był wówczas arcybiskup Marian Gołębiewski.

8. Arcybiskup warmińskiJÓZEF GÓRZYŃSKI
9. Arcybiskup warmiński WOJCIECH ZIEMBA
10. Były Arcybiskup warmiński EDMUND PISZCZ
Sprawa księdza Romana Kramka
Wiemy, że w niektórych przypadkach informacje do Kongregacji Nauki Wiary przekazywane są dopiero pod presją opinii publicznej po upublicznieniu ich przez media. Dobrym tego przykładem jest sprawa dotycząca byłego arcybiskupa warmińskiego Edmunda Piszcza oraz jego następcy Wojciecha Ziemby, a dotycząca księdza pedofila Romana Kramka, który został skazany w USA za napaść seksualną na 17-latkę na karę pozbawienia wolności. Duchowny zeznał amerykańskiej policji, że „odbył stosunek jako metodę terapeutyczną, by pomóc dziewczynie zapomnieć o wcześniejszym gwałcie”. Po deportacji do Polski duchowny pracował z młodzieżą, zaś od 2009 roku sprawował funkcję proboszcza parafii w Orzechowie.
W październiku 2018 roku sprawę ujawniły media. 20 października 2018 roku rzecznik Kurii Archidiecezji Warmińskiej ogłosił, że metropolita warmiński Józef Górzyński skierował sprawę księdza Kramka do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Zgodnie z wydanymi przez Jana Pawła II normami z 2001 roku obowiązek powiadomienia Watykanu o tym, że ks. Kramek został skazany w 2005 roku w USA za napaść seksualną na 17-latkę miał już ówczesny arcybiskup warmiński Edmund Piszcz oraz jego następca Wojciech Ziemba. Abp Piszcz po wysłuchaniu delegata wysłanego do USA stwierdził jednak, że przestępstwo nie jest prawdopodobne i nie zmienił zdania nawet po zapadnięciu prawomocnego wyroku.
Po deportacji ks. Kramka do Polski pozwolono mu odprawiać msze i prowadzić katechezę w gimnazjum. Obecny arcybiskup Józef Górzyński jest odpowiedzialny za to, że do tej pory ksiądz Kramek jest proboszczem parafii, opiekuje się ministrantami, udziela spowiedzi i prowadzi rekolekcje.

Sprawa księdza Jarosława M.
Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce oskarżyła księdza Jarosława M. o molestowanie seksualne ośmiu dziewczynek w wieku 9-13 lat. Duchowny miał namawiać je do rozbierania i dotykania się w miejscach intymnych podczas zajęć pływania, a także w łazience na plebanii pod pretekstem „nauki brania prysznica”. Łącznie duchowny usłyszał 9 zarzutów, których miał dopuścić się w Kętrzynie i Ornecie. Do zdarzeń objętych aktem oskarżenia miało dochodzić w latach 1997-2000 oraz 2011-2012. To oznacza, że ksiądz mógł nagabywać dziewczynki także w kolejnych parafiach – w Bażynach i Garbnie. Między innymi zamykał się z nimi na plebanii, nakłaniał do zdejmowania bielizny, łapał za krocze, biust, pośladki i robił im zdjęcia. Został uznany winnym czterech przestępstw, w przypadku trzech został uniewinniony, a dwa się przedawniły. W 2016 roku Jarosław M. został skazany przez Sąd Rejonowy na 2 lata bezwzględnego więzienia i 5-letni zakaz pracy w miejscach związanych z edukacją. W 2018 sąd drugiej instancji zmienił wyrok na skazując duchownego na karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 5 lat próby oraz na dodatkową karę grzywny w wysokości 10 tys. zł.. Warmińska kuria przez cały bieg sprawy nie odpowiada na listy i skargi rodziców. Ksiądz był przenoszony z parafii do parafii i od 2014 roku jest proboszczem w Brzydowie.

11. Arcybiskup HENRYK HOSER
Sprawa księdza Grzegorza K.
Ksiądz Grzegorz K. został skazany w styczniu 2014 roku w II instancji na rok więzienia w zawieszeniu na 4 lata za dopuszczenie się „innych czynności seksualnych” wobec 11-letniego chłopca w latach 2001 i 2002, gdy był proboszczem w Otwocku Wielkim. Ksiądz miał m. in. całować dziecko w usta, łapać za genitalia, pokazywać mu filmy pornograficzne i rozpijać. Prokuratura zawiadomiła Kurię o wszczęciu śledztwa w tej sprawie w 2011 roku, a zatem arcybiskup Henryk Hoser wiedział o zarzutach ciążących na proboszczu, wiedział o wyroku, a także o tym, że duchownego czekają kolejne procesy, bo poszkodowanych jest więcej. Ale hierarcha długo na to nie reagował. Choć na Grzegorzu K. ciążyły ciężkie zarzuty o pedofilię, przez kolejne 2 lata był proboszczem na warszawskim Tarchominie, gdzie opiekował się 32 ministrantami – nawet już po wyroku w I instancji w marcu 2013 roku. Odwołany dopiero we wrześniu po nadaniu wstrząsającego reportażu w komercyjnej telewizji TVN. W latach 2013 i 2014 toczyła się przed sądem druga sprawa przeciw Grzegorzowi K. o bardziej drastyczne molestowanie starszego brata pokrzywdzonego ministranta. Zakończyła się również karą roku więzienia w zawieszeniu. W 2014 roku prokuratura prowadziła też kolejne (trzecie) postępowanie w sprawie obcowania płciowego z chłopcem poniżej lat 15 i dopuszczania się wobec niego tzw. innych czynności seksualnych. Do czynów tych miało dochodzić w sposób ciągły od 2000 do 2003 roku w Radzyminie, gdzie był wikarym i w Otwocku Wielkim. Zostało jednak umorzone z powodu „braku danych wystarczająco uzasadniających popełnienie przestępstwa”. W 2018 roku przez pewien czas Grzegorz K. kierował Domem Księży Emerytów w Otwocku 200 metrów od szkoły podstawowej i niedaleko miejsca zamieszkania swoich ofiar. Ostatecznie
przeniesiony do zamkniętego klasztoru.

12. Arcybiskup MAREK JĘDRASZEWSKI
13. Arcybiskup JULIUSZ PAETZ
Oskarżony w 2002 roku o molestowanie kleryków i księży arcybiskup senior Juliusz Paetz – mimo wyraźnego zakazu Watykanu – w dalszym ciągu koncelebruje msze: ostatnio 24 stycznia 2019 roku koncelebrował w katedrze mszę pogrzebową w intencji zmarłego ks. prałata Mariana Lewandowskiego – wraz z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim, biskupami pomocniczymi Grzegorzem Balcerkiem i Damianem Brylem. Przypominamy, że Watykan zakazał Paetzowi udzielania święceń i bierzmowania, przewodniczenia kościelnym uroczystościom, a od 2013 roku również brania w nich udziału. Jednak arcybiskup Paetz regularnie pojawiał się na różnych uroczystościach, w tym procesjach z okazji Bożego Ciała i historycznej rocznicy Poznańskiego Czerwca. W 2016 roku, gdy Paetz zapowiedział, że weźmie udział w uroczystościach z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski, zareagował nuncjusz apostolski w Polsce arcybiskup Celestino Migliore, który pisał w imieniu papieża: „Ojciec Święty zdecydowanie ponawia zaproszenie do życia w odosobnieniu, w postawie skruchy i modlitwy”.
W nocie biograficznej Paetza na stronie internetowej archidiecezji poznańskiej czytamy: „Abp Celestino Migliore przypomniał, że Stolica Apostolska nie widzi możliwości uczestnictwa abp. Juliusza Paetza w uroczystościach kościelnych. Zdaniem nuncjatury decyzję tę należy traktować jako normę dla Konferencji Episkopatu Polski”. Niestety Konferencja Episkopatu Polski nie respektuje poleceń papieskich. Jednym z najbardziej aktywnych obrońców arcybiskupa Paetza był arcybiskup Marek Jędraszewski, obecnie metropolita krakowski, który uparcie ignorował delegacje kleryków, którzy przychodzili do niego z prośbami o pomoc. Organizował też akcję podpisywania listów poparcia dla Paetza.

Arcybiskup Jędraszewski znany jest też ze stosowania w wypowiedziach publicznych języka nienawiści. Ludzi starających się o respektowanie w Polsce zapisów konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie nazwał publicznie „lewacką zarazą” i porównywał ich do stalinowców. Atakował też niepłodne pary starające się o dziecko metodą in vitro.

14. Arcybiskup JÓZEF MICHALIK
Arcybiskup Józef Michalik nie tylko wspiera księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci, jak w sytuacjach opisanych poniżej, ale też publicznie nie uznaje ich odpowiedzialności za czyny pedofilskie. Odpowiedzialnością obarcza same ofiary dokonując powtórnej wiktymizacji i stygmatyzacji ofiar przestępców w sutannach.
– Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga – te słowa arcybiskupa Michalika z 2013 roku, w których zrzucał winę za czyny pedofilskie księży na gwałcone przez nich dzieci, wywołały ogólnopolskie oburzenie. Niestety to nie powstrzymało arcybiskupa przed kolejnymi komentarzami. W 2015 roku twierdził publicznie podczas kazania, że „pedofilii są winne feministki i brak miłości rozwodzących się rodziców” a nie sprawcy.
.
Sprawa księdza Michała M.
Ksiądz proboszcz i katecheta Michał M. został w 2004 roku skazany na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć lat, osiem lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela katechety za molestowanie 6 dziewczynek. Proces potwierdził, że kapłan wkładał dzieciom ręce pod bluzki i dotykał piersi, wkładał ręce do majtek i dotykał krocza, całował, wkładał palec do pochwy. Jednak zanim jedna z mieszkanek wioski, Lucyna Krawiecka, zgłosiła sprawę molestowania przez księdza Michała M w parafii w Tylawie nieletnich dziewczynek do sądu, o okolicznościach nadużycia poinformowała w 2001 roku arcybiskupa Józefa Michalika. Arcybiskup zareagował. W liście do wiernych należących do parafii wziął go w obronę. Tytułował go „powszechnie szanowanym kapłanem”. Przyznał też wiernym, że: „czuje się zobowiązany wyrazić współczucie ks. Proboszczowi”. W 2004 roku Sąd Rejonowy w Krośnie skazał jednak księdza na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Arcybiskup Michalik pozwolił księdzu pedofilowi przez cały okres trwania sprawy mieszkać na plebani w Tylawie. Ksiądz M mieszkał tam również po wyroku. Dopiero w 2005 roku po liście jednej z ofiar, w języku włoskim, do Josepha Ratzingera, ks. Michał M. musiał odejść.

Sprawa księdza Stanisława K.
Proboszcz parafii Hłudno na Podkarpaciu w latach 2005-2007 znęcał się psychiczne i fizyczne nad 13-letnim Bartkiem i trzema dziewczynkami. W grudniu 2007 roku 13-letni Bartek popełnił samobójstwo – w liście pożegnalnym opisał przemocowe zachowania księdza, w tym fałszywe oskarżenia o kradzież i inne formy znęcania się. Duchowny został oskarżony o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad czwórką dzieci i doprowadzenie jednego z nich do samobójstwa. W 2018 roku po kilku postępowaniach sądowych Sąd Rejonowy w Brzozowie skazał księdza K. na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć. Przez cały okres trwania sprawy ksiądz, który musiał opuścić Hłudno z powodu oburzenia parafian, pracował dalej. Przemyska kuria metropolitalna, której szefował arcybiskup Michalik, przeniosła go do innej parafii – został wikarym w Iwoniczu Zdroju.

15. Biskup ANDRZEJ DZIUBA
16. Biskup ALOJZY ORSZULIK
Sprawa księdza Wincentego Pawłowicza
Ksiądz Wincenty Pawłowicz został prawomocnie skazany za molestowanie pięciu ministrantów we wsi Witonia pod Łowiczem na karę trzech lat pozbawienia wolności. Już po wydaniu wyroku przez sąd pierwszej instancji kuria łowicka zapewniała, że gdy tylko wyrok się uprawomocni, biskup Andrzej Dziuba (który w 2004 roku zastąpił biskupa Orszulika) postanowi, „czy suspendować kapłana w trybie administracyjnym, czy też zdecyduje o tym sąd kościelny. Może też w ogóle nie ingerować w tej sprawie”. Takie oświadczenie wydano w związku z pytaniami dziennikarzy. Jednak po wyjściu z więzienia w 2006 roku Pawłowicz został przeniesiony do parafii w Krasnosiłce pod Odessą na Ukrainie, gdzie jako proboszcz prowadził rekolekcje i opiekował się ministrantami. Z jednym z ministrantów wyjechał na wycieczkę do Włoch. W 2017 roku wrócił do Polski, a w grudniu 2018 roku na Kaszubach, w Brzeźnie Lęborskim, prowadził rekolekcje. Wiemy, że ani biskup Alojzy Orszulik ani Andrzej Dziuba nie poinformowali o tych wydarzeniach Watykanu.

17. Biskup JACEK JEZIERSKI
Sprawa księdza Antoniego W.
Proboszcz parafii w Dywitach, a wcześniej w Lubajnach, skazany w 2008 roku na 3,5 roku więzienia za molestowanie i kilkukrotne wykorzystanie seksualne dwóch chłopców w wieku 14 i 16 lat oraz posiadanie pedofilskiej pornografii. Do jednego z przestępstw miało dojść latem 2006 roku, kiedy ksiądz-pedofil pracował jeszcze w Lubajnach koło Ostródy, skąd został przeniesiony do Dywit. Starszemu nastolatkowi płacił za seks – współżył z chłopcem co najmniej 7 razy, za co dał mu w sumie 900 zł.
– Niech odbędzie karę, wtedy będziemy się zastanawiać, co dalej. Księdzem się jest na całe życie – komentował wyrok dla „Gazety Olsztyńskiej” biskup Jacek Jezierski, który powiedział, żeby się nie spodziewać, że ksiądz Antoni W. zostanie natychmiast wydalony ze stanu duchownego. Zgodnie ze słowami biskupa ksiądz-gwałciciel według naszej wiedzy do tej pory nie został wydalony ze stanu kapłańskiego.

18. Biskup JAN WĄTROBA
14. Arcybiskup JÓZEF MICHALIK
Sprawa księdza Romana J.
Ksiądz Roman J. ze wsi Mała w diecezji rzeszowskiej wielokrotnie molestował małoletnie dziewczynki. Śledztwo rozpoczęło się, gdy jedna z nich w 2009 roku opowiedziała znajomemu policjantowi o tym, co spotkało ją ze strony tego księdza. W trakcie śledztwa prokuratura ustaliła, że kapłan molestował co najmniej cztery dziewczynki. Wszystkie uczył religii. Trzy z nich nie miały 15 lat, gdy sprawca się nimi zainteresował. Według ustaleń prokuratury działo się to w latach 2003-2008. Czwarta z nich nie miała 18 lat. W latach 2007-2008 obcowała z księdzem płciowo. Prokuratura przedstawiła mu cztery zarzuty: molestowania seksualnego czterech dziewczynek oraz doprowadzenia jednej z nich do obcowania płciowego. W kodeksie karnym grozi za to do 12 lat więzienia. W czasie śledztwa ksiądz przyznał się do molestowania, zaprzeczał obcowaniu płciowemu. Potem wszystko odwołał. Proces toczył się w sądzie okręgowym za zamkniętymi drzwiami. Sąd uznał, że molestowania seksualnego ks. Roman J. dopuścił się wobec jednej z nastolatek. Na wakacjach w 2007 roku zabrał ją do Krynicy. Tam dotykał krocza, piersi, brzucha, pleców i nóg nastolatki. Sąd umorzył postępowanie dotyczące molestowania trzech innych dziewczynek. Uznał, że oskarżony dopuścił się wobec nich naruszenia nietykalności cielesnej. Jest to występek, który się przedawnił, i w związku z tym postępowanie w tej sprawie zostało umorzone.
Duchowny został skazany na 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Wyrok zapadł w grudniu 2011 roku. W 2012 roku Sąd Apelacyjny w Rzeszowie złagodził wyrok sądu pierwszej instancji. Skazał wtedy 52-letniego księdza na dwa lata więzienia za molestowanie seksualne nastolatki. Karę zawiesił na cztery lata.
W 2016 roku biskup Jan Wątroba wydał pozasądowy dekret w sprawie ks. Romana J. w którego treści można przeczytać: „Biorąc pod uwagę całokształt sprawy (…) posądzonego o przestępstwo seksualne wobec nieletnich (…) postanawiam: 1. odstąpić od wymierzenia dodatkowej kary kanonicznej w tym przypadku. 2 przywrócić księdza Romana J. do pracy duszpasterskiej w zakresie uzgodnionym z zainteresowanym”. Na szczególną uwagę zasługuje uzasadnienie tej decyzji. Biskup Jan Wątroba napisał: „Wina ks. J. jest wątpliwa, a na forum kanonicznym nie pojawił się wobec niego żaden zarzut. Posądzenie o przestępstwa seksualne wobec nieletnich pojawiało się po latach nienagannie przeżytych i nigdy więcej się nie powtórzyło. Ks. J. pokornie poddał się wszystkim procedurom kanonicznym przewidzianym w takim przypadku. Został już przez władzę świecką dotkliwie ukarany. Dotknęły go również sankcje w postaci urzędu proboszcza parafii Mała. Media zszargały jego dobre imię, którego jednak nie utracił wobec ludzi, z którymi pracował”.
Rozumieć więc należy, że poza tym, że sprawca przestał być proboszczem, nie spotkała go żadna kara. Szczególnie jednak bulwersujące jest postępowanie biskupa Wątroby, który poddając w wątpliwość winę księdza, który został prawomocnie skazany przez sąd i który przyznał się w prokuraturze do zarzucanych mu czynów, zignorował ustalenia prokuratury.
Ksiądz został decyzją Archidiecezji Przemyskiej, na czele której stał arcybiskup Józef Michalik, przeniesiony do parafii w Kraczkowej, a parafianie nie zostali poinformowani o ciążącym na nim wyroku. Kiedy sprawa wyszła na jaw, wielu parafian było tym faktem oburzonych. Jednak rzecznik prasowy Archidiecezji nie widział problemu w zatajeniu przed społecznością, której część stanowiły też dzieci, informacji o księdzu: – Wyrok, który zapadł względem ks. Romana J. jest na płaszczyźnie cywilnej. W kościele nie jest zawieszony w czynnościach kapłańskich, więc może je sprawować. Jest księdzem diecezji rzeszowskiej, ale równie dobrze może odprawiać msze święte w Krakowie, Kraczkowej czy Tokio – wyjaśnił oburzonym ks. prał. Bartosz Rajnowski.

19. Arcybiskup ZYGMUNT KAMIŃSKI
20. Biskup STANISŁAW STEFANEK
21. Arcybiskup MARIAN PRZYKUCKI
Sprawa księdza Andrzeja D.
W latach 90. ks. Andrzej D., ówczesny kierownik schroniska dla trudnej młodzieży i szkół katolickich, miał wykorzystać seksualnie co najmniej kilku nastoletnich chłopców w Schronisku im. św. Brata Alberta. Szczecińska kuria była alarmowana w tej sprawie, ale przez lata nie reagowała. Ludzie, którzy domagali się ustalenia prawdy, przez 13 lat słyszeli: nie działajcie na szkodę Kościoła. Chłopcy, wykorzystywani przez księdza zwierzyli się wychowawcom, oni zaś w 1995 roku poinformowali bp. Stanisława Stefanka, któremu podlegała oświata w archidiecezji. Nie uznał ich relacji za wiarygodne. Nie porozmawiał z żadnym z chłopców. Rozgoryczeni wychowawcy poprosili o pomoc dwóch zakonników. Przyjął ich abp Marian Przykucki.

– Powiedział, że boleje nad sprawą i pomoże w rozwiązaniu – wspomina jeden z zakonników. Ale arcybiskup zaufał osądowi bp. Stefanka i nie kazał sprawy dalej badać. Odsunął ks. Andrzeja od pracy w ognisku, ale wiosną 1996 roku powierzył mu nadzór nad szkołami katolickimi w Szczecinie. Potem ks. Andrzej kierował Liceum Katolickim w Szczecinie, przewodniczył Stowarzyszeniu Szkół Katolickich. Wychowawcy nie dali za wygraną. W 2003 roku ich zeznania i relacje ofiar spisał dominikanin Marcin Mogielski. Jego zwierzchnik o. Maciej Zięba przekazał je obecnemu arcybiskupowi szczecińsko-kamieńskiemu Zygmuntowi Kamińskiemu. Metropolita zajął się sprawą dopiero, gdy wychowawcy zasugerowali, że pójdą do prokuratury. Sąd biskupi przesłuchał tylko dwóch pokrzywdzonych. Ks. Andrzej został odsunięty od oświaty dopiero w 2007 roku.
Ks. D. robi karierę w szczecińskim kościele. Jest dyrektorem Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II i tworzy Dom Pomocy Społecznej w dawnym szpitalu przy al. Wyzwolenia (gmina przekazała ten obiekt kościołowi za symboliczne 19 tys. zł). Nadzoruje też inne kościelne inwestycje, organizuje konferencje. Ksiądz Andrzej D. jest bardzo zamożny. Niedaleko Koszalina, w miejscowości Głusza (gmina Polanów), ma okazałą willę stojącą na trzyhektarowym cyplu, nad prywatnym jeziorem.

22. Arcybiskup STANISŁAW WIELGUS
Sprawa dotyczy trzech księży z diecezji płockiej Płocka kuria co najmniej od 2001 roku wiedziała o przypadkach molestowania seksualnego nieletnich, którego dopuszczało się czterech księży. Mimo to nic z tym nie robiła, a księży przenoszono z parafii do parafii. Księża wykorzystywali zaufanie swoich nieletnich podopiecznych, żeby najpierw zbliżyć się do chłopców, a potem wykorzystać ich seksualnie. Płocka kuria wiedziała o przypadkach molestowania. Przez siedem lat diecezją rządził abp Stanisław Wielgus, który nie reagował na zgłoszenia. Kurię informowali między innymi proboszczowie parafii, z których pochodziły ofiary. – Było wiele rozmów w tej sprawie. O wszystkim mówiłem abp. Wielgusowi – twierdzi ksiądz z płockiej diecezji, który chce pozostać anonimowy. Władze kościelne nigdy nie zainteresowały się losem ofiar molestowania. Nie udzieliły im żadnej pomocy. – Kiedy mówiliśmy arcybiskupowi Wielgusowi o tym, co się dzieje, zbywał to uwagami o błędach wychowawczych -tłumaczy jeden z księży. Inny dodaje: – Arcybiskup tłumaczył, że „wszyscy jesteśmy słabi”. Dopiero po publikacjach „Wprost” i „Rzeczpospolitej” administrator diecezji bp Roman Marcinkowski zdecydował się powiadomić prokuraturę.
Księża mieli łatwy dostęp do nieletnich: jeden z nich został mianowany przez abp. Wielgusa diecezjalnym duszpasterzem ministrantów, inny zaś był kapelanem harcerzy. Finalnie na dwóch księży nałożono karę suspensy (zawieszenia w sprawowaniu sakramentów), w stosunku do trzeciego z uwagi na zły stan zdrowia karę wstrzymano.

23. Biskup ANDRZEJ SUSKI
Arcybiskup SŁAWOJ LESZEK GŁÓDŹ
Sprawa księdza Jarosława P.
Ksiądz Jarosław P. były już proboszcz małej parafii w kujawsko-pomorskiem, molestował ministranta od 9 do 18 roku życia. Ministrant zgłosił sprawę w październiku 2015 roku Sąd biskupi, w dokumencie podpisanym przez księży: Miłosza Wardzińskiego, Janusza Gręźlikowskiego i o. Wiesława Kiwiora uniewinnił księdza: „Trybunał Kolegialny stwierdza, że nie udowodniono ks. Jarosławowi P. zarzucanych mu czynów. Wobec czego został on uwolniony od oskarżenia”. Innego zdania był Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim. Ministrant złożył zawiadomienie do prokuratury, a w listopadzie 2016 roku sąd skazał ks. P. na trzy lata więzienia. Zakazał mu też pracy z dziećmi na 10 lat. W czerwcu 2017 roku Sąd Okręgowy w Elblągu podtrzymał wyrok pierwszej instancji. Pełnomocnicy księdza niemal od razu wnioskowali o odroczenie kary. Sąd odrzucił ten wniosek, postanowienie uprawomocniło się w listopadzie ubiegłego roku i ksiądz rozpoczął odsiadkę.
Ministrant swoją historią próbował zainteresować przez wiele miesięcy biskupa Andrzeja Suskiego. Wszystko się przeciągało. Najpierw przez kilka miesięcy trudno było umówić się na spotkanie, potem gdy się udało, biskup kazał mu napisać list. Potem ministrant był przesłuchiwany w kurii: To nie były przyjemne przesłuchania. Podczas jednego z nich czułem się jak bohater „Kleru”. Tam jest scena, kiedy naprzeciw ofiary siedzi pięciu księży, którzy próbują ją odwieść od składania zeznań. Usłyszałem, że jestem niewiarygodny, bo jestem homoseksualistą. Że na pewno prowokowałem księdza i ogłaszałem się w internecie – mówi Mariusz.
W grudniu 2012 roku gdy rozpoczęto formalne procedury po zgłoszeniu ministranta, ksiądz P. został zawieszony w wykonywaniu urzędu proboszcza, zakazano mu także publicznego wykonywania jakichkolwiek funkcji kapłańskich, Ksiądz został jednak przeniesiony do rodzinnej parafii, i był pod jurysdykcją archidiecezji gdańskiej. Na stronie parafii są zdjęcia z kwietnia 2016 roku, na których ksiądz posługuje w koncelebrze z metropolitą abp. Sławojem Leszkiem Głódziem. Tymczasem rok wcześniej prokuratura wystawiła akt oskarżenia. Znaleźliśmy też nagranie jednego z jego kazań oraz informację, że w grudniu 2016 roku – a więc już po wyroku sądu pierwszej instancji – brał udział w uroczystościach poświęcenia sztandaru w jednej ze szkół podstawowych.

24. Biskup ANDRZEJ CZAJA
Sprawa księdza Mariusza K.
Były wikary z Jemielnicy stanął w 2018 roku przed sądem za to, że w 2012 roku obnażał się przed ministrantem poniżej lat 15 i dotykał go w miejscach intymnych. Grozi mu od 2 do 12 lat więzienia. „Ksiądz M. w maju 2012 roku zabrał chłopca samochodem na wyjazd „w nagrodę za jego służbę”. Wziął go do spa, tam się rozebrał do naga i namawiał go do tego samego. Bezskutecznie. W drodze powrotnej zjechał w polną drogę. Powiedział, że musi odpocząć, żeby jechać dalej, położył się obok chłopca. Zaczął go dotykać. Chłopiec był przerażony, nie mógł się ruszyć, więc udawał, że śpi. Miał nadzieję, że dzięki temu ksiądz da mu spokój. Nie dał.” – opisuje sprawę reporterka „Dużego Formatu”.
Prokuratura w Opolu oskarżyła księdza o molestowanie chłopca dopiero w 2018 roku, bo dopiero wtedy została o tym powiadomiona przez opolską kurię, która wiedziała o tym już od 2012 roku. Kuria sprawę ujawniła po latach, bo została do tego zmuszona przez zmianę przepisów w lipcu 2017 roku. Za niepoinformowanie organów ścigania o przypadku pedofilii grozi nawet trzy lata więzienia. Obowiązek informowania rozciągnął się także na przypadki, o których wiadomo było wcześniej. Przy okazji rzecznik kurii ks. Joachim Kobienia oświadczył, że „wolą rodziny było, by nie powiadamiać prokuratury”. Matka poszkodowanego chłopca, która powiadomiła kurię o przestępstwie w 2012 roku była zszokowana tym oświadczeniem. – W kurii byłam ja, przyjaciółka, biskup Andrzej Czaja i jego biskup pomocniczy – opisywała sprawę reporterce – Usłyszałyśmy, że księdza M. natychmiast wezwą i odsuną z parafii. Ulżyło mi, że ten człowiek będzie daleko od mojego syna, zaufałam biskupowi. Zapytał, czy byłyśmy na policji, powiedziałam, że nie, a on, że to dobrze, że przyjechałyśmy od razu do niego, bo wiadomo: na policji ciągaliby moje dziecko to tu, to tam, przesłuchiwali, a to dodatkowy stres. Powiedział jeszcze: najlepiej nie powiadamiać męża, bo wiadomo, jak mężczyźni reagują. Taki przebieg rozmowy potwierdza jej przyjaciółka, co oznacza, że biskup Andrzej Czaja przeniósł sprawcę przemocy seksualnej wobec dziecka do innej parafii, starał się chronić go przekonując matkę ofiary do niezgłaszania sprawy na policję i przez 5 lat nie poinformował o przestępstwie organów ścigania. W parafii ogłoszono, że ksiądz M. musiał opuścić Jemielnicę ze względu na stan zdrowia i systematycznie odprawiano msze za jego zdrowie – również w obecności skrzywdzonego chłopca i jego matki. Ksiądz został wydalony ze stanu duchownego wyrokiem sądu kanonicznego, który uprawomocnił się w marcu 2015 roku. Pokrzywdzony chłopiec padł ofiarą ostracyzmu i przypłacił molestowanie zdrowiem, jednak kuria odmawia jakiegokolwiek zadość uczynienia.
– On był molestowany przez księdza, to spowodowało ogromne koszty zdrowotne i emocjonalne, w miejscowości, w której mieszkał, doznał ostracyzmu. Sprawcą był ksiądz uczący w szkole religii, zajmujący się ministrantami, mający na to przyzwolenie proboszcza i kurii. Gdyby nie to, nie miałby takiego dostępu do swojej ofiary. Czy matka chłopca powierzyła jego duchowy rozwój temu księdzu? Nie. Powierzyła je Kościołowi i miała pełne prawo tej instytucji zaufać. Kuria odpowiada za nadużycia seksualne księdza tak samo jak firma za szkodę wyrządzoną przez swojego podwładnego, jeśli powstała przy wykonywaniu powierzonych mu czynności. Tak mówi art. 430 kodeksu cywilnego – komentuje działania kurii adwokat pokrzywdzonego.

NARUSZENIA PRAWA ŚWIECKIEGO
Prawo krajowe
Zgodnie z Kodeksem karnym każdy, kto posiada informację o popełnieniu czynów zabronionych z art. 197 §3 i 4 (zgwałcenie małoletniego), art. 198 (wykorzystanie bezradności lub upośledzenia) albo art. 200 k.k. (obcowanie płciowe z małoletnim), ma obowiązek zawiadomić o tym fakcie organy ścigania. Niedopełnienie tego obowiązku oznacza popełnienie przestępstwa zagrożonego karą do trzech lat pozbawienia wolności (art. 240 §1 k.k.). Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej 15. roku życia, dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12 (art. 200 §1). Uprzywilejowanym typem tego przestępstwa jest prezentacja treści pornograficznych, rozpowszechnianie ich oraz udostępnienie przedmiotów mających charakter pornograficzny małoletniemu, który nie ukończył 15 lat (art. 200 §2 k.k.). Zgodnie z Kodeksem karnym karze podlega także osoba, która w celu swojego zaspokojenia seksualnego lub zaspokojenia innej osoby prezentuje małoletniemu poniżej 15. roku życia wykonanie czynności seksualnej, prowadzi reklamę lub promocję działalności polegającej na rozpowszechnianiu treści pornograficznych w sposób umożliwiający zapoznanie się z nimi małoletniemu (art. 200 §4 i 5 k.k.).
W polskim systemie prawa karalne jest już samo nawiązanie kontaktu z małoletnim w celu popełnienia tych przestępstw, jak również w celu produkowania lub utrwalania treści pornograficznych. Jednak nawiązanie takiego kontaktu musi mieć na celu dążenie do spotkania się z małoletnim za pomocą wprowadzenia go w błąd, wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania sytuacji albo przy użyciu groźby bezprawnej (art. 200a §1 k.k.). Przestępstwem jest także składanie małoletniemu – za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej – i zmierzanie do realizacji propozycji obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych (art. 200a §2 k.k.) oraz publiczne pochwalanie zachowań o charakterze pedofilskim (art. 200b k.k.).
Zgodnie z nowelizowanym w lipcu 2017 roku Art. 240 kodeksem postępowania karnego13 osoba, która, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego wymienionego powyżej nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Nowelizacja z lipca 2017 roku wprowadziła obowiązek denuncjacji wszystkich przestępstw seksualnych wobec dzieci nie tylko popełnionych po tej dacie, ale popełnionych wcześniej jeszcze nieprzedawnionych, a do tej pory niezgłoszonych organom ścigania. Przepis określający, że przestępstwo seksualne popełnione na szkodę dziecka nie może ulec przedawnieniu wcześniej niż przed ukończeniem przez pokrzywdzonego 30. roku życia, wszedł w życie 26 maja 2014 roku. Oznacza to, że w
gdzieś indziej Postów: 11602
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11602
Czwartek, 21 lutego 2019 23:57:08
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Czy to prawda, że Joanna Scheuring-Wielgus zaprosiła Papieża do poświęcenia hostelu LBGt?
Podobno gościem honorowym będzie ks. Haremza z narzeczonym.

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK