Niekonstytucyjna przemoc religijna". Apostazji przybywa - ubywa uczniów na religii. Władza chce to zmienić
W ubiegłym roku po Strajku Kobiet nastąpił wzrost liczby aktów apostazji, choć diecezje ukrywają te dane. O tym, że laicyzacja w Polsce postępuje, świadczy jeszcze spadek liczby wiernych chodzących na msze i uczniów uczęszczających na lekcje religii. Tych ostatnich chce powstrzymać minister edukacji Przemysław Czarnek. - To, co teraz robi, spowoduje, że tych odejść (z Kościoła) będzie jeszcze więcej - mówi nam prof. Stanisław Obirek.Jedyna kuria, która bez problemu podała nam dane statystyczne dot. apostazji, to Diecezja Warszawsko-Praska. Jak przekazał nam Jakub Troszyński z jej biura prasowego, w roku 2014 na terenie tej diecezji było 14 aktów apostazji, w 2018 - 39, a w 2020 - aż 248. - Rzeczywiście, liczba aktów apostazji w ubiegłym roku jest wyższa niż w latach poprzednich. Wskaźnik dominicantes (odsetek katolików uczęszczających na niedzielną eucharystię w odniesieniu do ogólnej liczby zobowiązanych - przyp. red.) w naszej diecezji od kilku lat utrzymuje się na poziomie nieco ponad 30 proc. Oznacza to, że ponad 60 proc. katolików, zobowiązanych do takiej praktyki religijnej, nie uczestniczy w niedzielnej mszy świętej. Akt apostazji w wielu przypadkach może być zatem sformalizowaniem stanu faktycznego - wyjaśnia Troszyński.
Jak mówi publicystka Agata Diduszko-Zyglewska, chęć wyjścia z Kościoła pogłębiła się po decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z października 2020 roku. Chodzi o decyzję, której skutkiem jest wprowadzenie prawie całkowitego zakazu aborcji. - Wiem od osoby, która prowadzi jedną ze stron dotyczących apostazji, że pod koniec 2020 roku 25 tys. osób pobrało z tej strony formularz deklaracji o wystąpieniu z Kościoła - twierdzi Agata Diduszko-Zyglewska. Jak dodaje, to oczywiście nie znaczy, że wszystkie te osoby złożyły swoje deklaracje w parafiach, ale pokazuje trend, który jest widoczny również na internetowym liczniku apostazji.
"Bycie utożsamianym z katolicyzmem jest czymś krępującym"
- W Polsce mamy do czynienia z czymś podobnym do tego, co ma miejsce w Stanach Zjednoczonych. Bycie utożsamianym z katolicyzmem, który jest odklejony od rzeczywistości, jest czymś krępującym, wstydliwym, stąd m.in. rosnąca fala wypisywania się z Kościoła. Wiele osób mówi wprost: Nie chcę mieć z tym nic wspólnego. I stąd mnożące się akty apostazji - mówi profesor Stanisław Obirek, teolog, były jezuita, antropolog kultury wykładający na Uniwersytecie Warszawskim.
Części osób bardzo zależy na wyjściu z Kościoła, ale ostatecznie odpuszczają, bo mają dość "wodzenia ich za nos" przez księży. - Sześć razy byłam w parafii, chciałam złożyć dokumenty. I słyszałam, a to, że jeden wpis był nie taki, a to formularz źle wypełniony, a to dokumenty nie takie. Ksiądz ciągle się czepiał. To jest upokarzające i stresujące. Moim zdaniem, część księży robi to celowo, aby niektórzy ostatecznie odpuścili. Ja doprowadziłam sprawę do końca - opowiada nam Ewa.
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,27213161,niekon...