Niemcy, jako naród, są dużo fajniejsi niż Polacy.
Wczoraj na Euro grali z Węgrami, których władze są homofobami #1 w Europie i nawet się z tym nie kryją.
W związku z tym Niemcy wnioskowali o podświetlenie stadionu na tęczowo, żeby symbolicznie wesprzeć mniejszość LGBT na Węgrzech i zaprotestować przeciwko ustawie, zabraniającej pokazywać cokolwiek związanego z nieheteronormatywnością w przestrzeni publicznej.
Kapitan reprezentacji Niemiec nosi na ramieniu tęczową opaskę i w tym meczu oczywiście też ją ubrał.
Kibice przyszli na trybuny z tęczowymi flagami.
Jeden z nich wbiegł z tą flagą na boisko podczas węgierskiego hymnu.
To jest fajny naród.
Oczywiście zaraz przyjdą tu jakieś osobniki i zaczną mówić "na na na, ale dru-ga woj-na!".
Problem w mózgach takich ludzi polega na tym, że nie widzą postępu, nie widzą lekcji jaką Niemcy z błędów swoich przodków wyciągnęli już dawno temu.
W Polsce, mimo że byliśmy w większej części ofiarami niż oprawcami, wciąż jednak większość społeczeństwa to nietolerancyjny zaścianek, mniejsze fragmenty flirtują z faszyzmem, a nasze władze to religijny totalitaryzm.
Wszyscy lubią to hasło Piłsudskiego, że "naród wspaniały, tylko ludzie kurwy".
No więc jeśli naród składa się w ~50% z kurew, to niestety nie jest wspaniały. Nie jest nawet blisko.
Możemy patrzeć na zachód i zazdrościć.
Bo nauczyć się wciąż nie potrafimy niczego.
Post edytowany