_AG_ jak się poruszasz tam gdzie nie ma chodnika to i problemu nie widzisz ;-) A poważnie - próbowałeś kiedyś od A do Z przejechać ścieżkę rowerową wzdłuż ulicy Warszawskiej?
CAPTOR to że, wkleiłem zdjęcie zza miasta nie znaczy, że poruszam się rowerem tylko za miastem, nie wyciągaj błędnych wniosków ;-)
z reguły dla przyjemności, rowerem poruszam się za miastem, aby tam dojechać korzystam z miejskiej infrastruktury; co się zaś tyczy ścieżki na Warszawskiej to znam ją w obu kierunkach bardzo dobrze i ... korzystam. Nawet miałem na niej wypadek. Starsza Pani przechodząc w niedozwolonym miejscu po prostu mnie nie zauważyła i wylazła prosto pod mój rower, jechałem prawidłowo ścieżką rowerową. Jej się nic nie stało, ja zaś wylądowałem w szpitalu. Musiało to wyglądać groźnie bo na miejsce ktoś wezwał Pogotowie [3], przyjechała Policja [2] oraz ratownicy ze Staży Pożarnej [1]. Cyfry oznaczają kolejność w jakiej przyjechali. W szpitalu rentgen, szycie głowy, przesłuchanie policji i badanie trzeźwości. Pani dała dyla a policja nawet chciał jej szukać w charakterze sprawczyni kolizji.
Dodam więcej, z tej ścieżki i jej przedłużenia, korzystam także dojeżdżając do Starej Miłosnej. Pomimo że, jest bezpieczna ścieżka oddzielona od szosy (A2) rowem, to nie wiedzieć czemu to niektórzy rowerzyści korzystają z szosy. Dla mnie jest to fenomen. Jest ścieżka (nie pozbawiona wad, ale jest) a cykliści wybierają szosę. Jedyny wyjątek to wiadukt w Dębe Wielkie – tam nie ma poprowadzonej ścieżki, czasami korzystam z objazdu przez stację.
A nie odczuwasz dyskomfortu jak chamy wyprzedzają Cię na żyletki?
czuję większy dyskomfort jak wyprzedza mnie „na żyletki” jakiś cham (bądź chamka) na rowerze na chodniku
wydaje mi się, że kierowcy zachowują większy odstęp od rowerzystów niż sami rowerzyści od mijanych pieszych na chodniku ;-) rowerzyści domagają się dla siebie praw, jednocześnie odmawiając tych praw pieszym np. bezpiecznego poruszania się pieszych po chodniku