Fajnie się temat basistów na forum rozwinął; większość moich ulubionych została już wymieniona, ale dorzucę swoje trzy grosze - skoro mowa o Cliff'ie Burtonie to warto wspomnieć basistę, który w czasach gdy Cliff wymiatał z Metallicą , był uważany za jednego z najlepszych basistów na świecie. Mowa o facecie który nazywa się Steve Harris. Gość gra nadal i chyba nikomu nie trzeba przypominać nazwy kapeli w której gra :-)
(na wszelki wypadek, gdyby ktoś jednak nie wiedział - kapela nazywa się Iron Maiden :-) )