Dzisiejsza impreza motocyklowa.......... Wszyscy rozumieją, że dla fanu i nie za pieniądze, ale po co dyskutować o tym, co się zdarzyło, skoro mikrofon padł (młodszy Qudeł wie o co chodzi), nie z mojej winy, a ja chciałem jedynie zagrać i zaśpiewać starą piosenkę z Buckleysami dla jaj i właśnie dla fanu? Co z tego, że jestem z Los Alamos? Mam zakaz jakiś, czy co? Podobno żremy się na forum jak świnie wg niego;-). Mówiąc szczerze, dobrze, że był Bartek, bo ogarnął wszystko w miarę i słyszał - wielki szacun (niestety jednoosobowo). Qudeł (starszy) ma dużego minusa u mnie, że Go nie było, ale pozdrawiam Gościa;-). Takie refleksje na bieżąco;-)