Tak będą rozliczali polityków PiS. Oto niuanse postępowania przed Trybunałem Stanu
Czy obecna opozycja ma szansę postawić przed Trybunałem Stanu polityków PiS? Jej przedstawiciele widzieliby na ławie oskarżonych Andrzeja Dudę, Mateusza Morawieckiego, Beatę Szydło czy Jaska Sasina. O ich rozliczeniu zdecyduje sejmowa arytmetyka. Komu będzie sprzyjać?
Postawienie kogoś przed Trybunałem Stanu nie zależy od obiektywnej oceny prawnej, ale od głosów polityków, głównie posłów, ale też senatorów
Opozycja ma 248 posłów oraz 66 senatorów. Na pierwszy rzut oka, to dużo
Jeśli jednak chodzi o głosowanie w sprawie Trybunału Stanu, to te liczby nie robią wrażenia
Choć są osoby, które mogą się bać odpowiedzialności politycznej za łamanie konstytucji czy ustaw
Lewica jeszcze przed wyborami zapowiadała postawienie przed Trybunałem Stanu prezydenta Andrzeja Dudę, premiera Mateusza Morawieckiego, byłą premier Beatę Szydło oraz byłego wicepremiera Jacka Sasina. Rozliczenie polityków PiS za łamanie Konstytucji deklarowały też Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga. Szymon Hołownia, szef Polski 2050, zapowiadał Trybunał Stanu dla członków KRRiT za przeciąganie rozpatrzenia wniosku o przedłużenie koncesji TVN 24 oraz dla Adama Glapińskiego, prezesa NBP. Co więcej, rozliczeń oczekuje wielu wyborców. Jak jest więc szansa na postawienie polityków PiS przed Trybunałem Stanu
Trybunał Stanu to konstytucyjny organ władzy sądowniczej w Polsce, którego głównym zadaniem jest właśnie egzekwowanie odpowiedzialności za naruszenie Konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem. Zgodnie z Konstytucją odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu ponoszą: prezydent, premier, ministrowie, prezes NBP, NIK, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, osoby, którym prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem, oraz Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych. W praktyce jednak postawienie polityków przed TS jest bardzo trudne. Decyduje o tym sejmowa arytmetyka i polityka.
Szczegółowe zasady odpowiedzialności polityków określa ustawa o Trybunale Stanu z 26 marca 1982 r. Zgodnie z nią, o postawieniu prezydenta przed TS stanu decyduje Zgromadzenie Narodowe (ZN), czyli obradujący wspólnie posłowie (460) i senatorowie (100). Najpierw jednak 140 posłów i senatorów musi wnieść w tej sprawie wniosek do marszałka Sejmu. Z tym nie powinno być problemu, bo partie opozycyjne mają 248 posłów i 66 senatorów. Potem jednak zaczynają się schody. Za postawieniem Andrzeja Dudy przed TS musi zagłosować co najmniej dwie trzecie członków ZN, czyli 374 posłów i senatorów. Opozycja w sumie ma 314 głosów. Nawet jak przekona za głosowaniem 18 posłów Konfederacji, to brakuje jej 42 głosów. Przeciwko Dudzie musiałby więc być też ktoś z PiS.