i jeszcze kilka słów Pawła Kukiza (przekopiowane):
„Pierwsze finały były wydarzeniami naprawdę bardzo spontanicznymi, były chaotyczne, ale zarazem szczere i prawdziwe – to nie była taka fabryka, jak dziś. Prawdziwy odruch serca. Kiedy to zaczęło się zmieniać? Do pewnego czasu byłem przekonany, że absolutnie wszyscy uczestniczą w tym zdarzeniu charytatywnie, że nikt nie pobiera żadnych wynagrodzeń. Kiedy się dowiedziałem, że prezenterzy radiowi, telewizyjni, kamerzyści, akustycy, oświetleniowcy, ochroniarze, etc. - absolutnie wszyscy oprócz muzyków zarabiają pieniądze to – broń Boże, nie dlatego, że chciałem zarabiać - widziałem w tym jawną niesprawiedliwość. Zacząłem się baczniej przyglądać Orkiestrze. Kroplą, która przelała czarę goryczy był cel jednego z finałów, kiedy Jurek zbierał pieniądze na karetki. Wtedy pomyślałem sobie: "Jakie karetki?! Rozumiem, że może brakować specjalistycznych urządzeń, na które nie stać szpitali, ale karetki to są przecież nasze podatki. Dlaczego WOŚP ma wyręczać władzę w ewidentnie elementarnych jej powinnościach?”. Kiedy dodatkowo zdałem sobie sprawę z tego, że wszystkie firmy sponsorujące WOŚP spędzają w telewizji, w najlepszym czasie antenowym, łącznie z logiem swojej firmy, kolosalne ilości czasu, ile musiałyby zapłacić za taka reklamę, a potem zobaczyłem nie światełka puszczane do nieba, ale wylatujące w powietrze grube pieniądze - bo przecież tych sztucznych ogni nikt za darmo nie strzela - to miarka się przebrała.”