Stachanowcy w parlamencie - opozycja absolutnie niebywała
Stachanowiec to oddany idei komunizmu stalinowski przodownik pracy. A komunista XXI wieku musi walczyć o sowiecką rację stanu, musi zrobić wszystko, by zniszczyć Polskę, która jest bękartem traktatu wersalskiego, państwem sezonowym, cudem ocalonym przed skutkami paktu Ribbentrop Mołotow, o którym ostatnio mówił Radosław Sikorski. Strategicznym celem euro-azjatyckiego komunizmu jest budowa tysiącletniej Rzeszy, wielkiego Euroazjatyckiego imperium od Lizbony do Władywostoku.
Ostatnią przeszkodą jest Polska, leżąca jak kamień między Niemcami a Rosją. Polskę trzeba zniszczyć, tak aby pomiędzy Niemcami a Rosją, już nigdy żadnej Polski nie było. Takie jest zadanie stachanowców w polskim parlamencie.
Jak to jest z tymi opozycyjnymi stachanowcami?
Na początek podam przykład nieco bardziej wyrafinowanego postępowania w programie inwestycyjnym. Załóżmy, że mamy jakiś tam warsztacik, małą firmę, której aktywa w sumie mają wartość około 2 milionów złotych. Mamy na widoku znakomity interes, do którego potrzebna jest zainwestowanie następnych 2 milionów złotych. Idziemy do banku po kredyt. I niestety nic z tego. Psiniec.
Nie mamy zdolności kredytowej, nasze aktywa nie wystarczą do zabezpieczenia kredytu. Wydawało by się, że jedynym rozwiązaniem jest szukanie wspólnika, inwestora, chociażby nawet w rodzinie. Mogłoby się komuś wydawać, że jest to rozwiązanie super. Jakiś dobry wujek wyłoży drugie tyle co mamy iii... Jedziemy.
Spojrzyjmy na sprawę chłodno. Mieliśmy w tym interesie 2 miliony czyli 100% udziałów. Przychodzi dobry wujaszek, wykłada drugą dwójkę i już mamy w swoim interesie o połowę mniej, tylko 50% udziałów i wspólnika z drugimi 50%. Ale żadnego kredytu. Ale gdy rozkręcimy ten interes, to połowa zysku należy do wspólnika.
Zaproponuję inne rozwiązanie. Szukamy inwestora, ale nie z dwoma milionami, ale tylko z jednym, albo nawet tylko połową miliona. Weźmy wariant z połówką, albo lepiej, dla równego rachunku z jedynką. Teraz mamy już kapitał 2 udziały nasze i 1 udział wujaszka. 3 miliony złotych kapitału własnego. Mamy ok 66% w interesie, a nasz inwestor tylo 33% z kawałeczkiem. No i mamy już zdolność kredytową z kapitałem 3 miliony. Idziemy do banku bierzemy kredyt 1 milion iii... I jedziemy po sukces w pięknym interesie.
I teraz uwaga! Kredyt jest zawsze tańszy od dobrego wujaszka. Zawsze. Dlaczego?
Ano dlatego, że kosztem kredytu jest tylko koszt pieniądza, który spłacamy razem z ratami kredytu. Spłacimy i koniec. Jesteśmy wolni.
A w przypadku wspólnika nasze zobowiązanie składa się z takiego samego kosztu pieniądza plus dywidenda, która będziemy musieli płacić do końca świata. Albo 50% zysku albo tylko 33% w drugim przypadku. Dobry wujaszek zawsze kosztuje więcej niż kredyt. A nasi parlamentarni stachanowcy krzyczą w sejmie, że kredyt to najgorsze zło, że to utrata suwerenności, to zdrada i jeszcze coś gorszego.
Oczywiście, trzeba wszystkie części tego interesu dobrze policzyć, ale tak na oko najlepszym rozwiązaniem jest jednak mój wariant 2.000.000,- nasze + 500.000,- inwestora + 1.500.000 kredyt bankowy.
Czyli stachanowcy krzyczący o tym, że kredyt jest zły, po prostu mówią nieprawdę. To może jest tylko niekompetencja, albo celowe kłamstwo ze złej woli.
Niestety, stachanowców z polskiego parlamentu podejrzewam o to drugie. Jako argument podam inny przykład konsekwentnego działania ich nurtu politycznego w sprawie energetyki jądrowej. Pisałem o tym całkiem niedawno. [link (link is external)]
Prezydent Andrzej Duda w jednej z ostatnich wypowiedzi zauważył, że na szczęście Polska w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nie dokończyła budowy elektrowni jądrowej, bo te sowieckie elektrownie czasem wybuchały, jak na przykład ta w Czernobylu.
Prawda jest zupełnie inna:
Po pierwsze, w Czernobylu wybuchła elektrownia wyposażona w reaktory powielające, produkujące materiał nuklearny do broni jądrowej.
Po drugie, polska elektrownia miała być wyposażona w zupełnie inny reaktory systemu WWER (link is external), zupełnie bezpieczne i analogiczne do reaktorów PWR budowanych na Zachodzie. Reaktory tego rodzaju nie produkowały paliwa do żadnej broni atomowej.
Po trzecie, sowieckie elektrownie atomowe stosujące reaktory WWER były wyposażone w najważniejsze dla bezpieczeństwa elektrowni jądrowych systemy kontroli wewnątrz rdzeniowej "HINDUKUSZ" oraz systemy kontroli dozymetrycznej "SEJWAŁ" produkowane w Polsce, w Zjednoczonych Zakładach Urządzeń Jądrowych POLON [link (link is external)], a wykonywane w powszechnym na całym świecie standardzie CAMAC (link is external), wtedy stosowanym w systemach sterowania w energetyce zawodowej, szczególnie w energetyce jądrowej, także w Wielkiej Brytanii lub USA. Urządzenia CAMAC były przemysłowo produkowane w Polsce. Koniec lat osiemdziesiątych jaruzelskiej epoki zastał Polskę z bardzo mocno rozwiniętą gałęzią wysokiej technologii przemysłu energetyki jądrowej [link (link is external)], która została w procedurach planu Balcerowicza dokumentnie zniszczona albo za wdowie grosiki przejęta. Wtedy została zdemolowana cała infrastruktura polskiego przemysłu energetyki jądrowej. Po roku 1990 zniszczono w Polsce nie tylko przemysł stoczniowy, włókienniczy, motoryzacyjny albo cukrowniczy, ale także przemysł produkcji dla energetyki jądrowej. Po zakładach IASE, produkujących we Wrocławiu przy ulicy Tęczowej moduły CAMAC, nawet ślad nie pozostał.
Po czwarte, sowieckie elektrownie systemu WWER rzeczywiście nie spełniały wymagań norm Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA (link is external)) z powodu typowej dla ówczesnej Rosji oszczędności i niestety ograniczonych możliwości technologicznych. Chodziło o technologię wymienników ciepła oraz wykonanie bezpiecznej zewnętrznej kopuły osłony reaktorów. Projektowana w Polsce elektrownia jądrowa nie miała tych wad i spełniała wszystkie wymagania IAEA (link is external).
A więc ta inwestycja została zaniechana nie na szczęście, a niestety. Skutki jej likwidacji były źródłem ogromnych strat o niewyobrażalnych wręcz rozmiarach. Szczególnie, że cała infrastruktura przyszłej elektrowni była już gotowa, pozostał już tylko montaż urządzeń zgromadzonych na placu budowy. Generator szwajcarsko-szwedzkiej firmy ABB został pocięty na złom, mimo że jego producent próbował odkupić to urządzenie za ładne miliony USD.
A gdzieś niedaleko Gdańska stoi w pełni sprawny, choć w prawie zupełnie nie wykorzystany GPZ (link is external) o mocy 8 TW (8.000 MW). To samo ugrupowanie politycznych stachanowców i potomków starego komunistycznego reżimu (ancien régime) wciąż całą swoją energią działa na straży programu likwidacji Polski, aby Polska była mniejsza, słabsza i biedniejsza. Rzekomo nowoczesna i progresywna platforma cuchnie starymi onucami.
I jeszcze jedna uwaga. Proszę zwrócić uwagę na to, jaka furia ogarnęła tych stachanowców na sama wieść o porozumieniu lewicy z PiS w sprawie Funduszu Odbudowy. Borys Budka krzyczał o brunatnym i czerwonym ekstremizmie, Radek Zdradek o umowie Ribbentrop-Mołotow, a poseł Tomasz Lenz w programach TVPInfo jak czołg atakował, agresywnie ostrzegał i oskarżał. A dzisiaj już pełnia dobrej woli, uśmiechy, buzi buzi, cukiereczki, oni wszyscy są za, trzeba tylko dyskutować, a najlepiej dać sobie czas, odłożyć głosowanie do połowy maja.
Czyli przed niedzielą był wrzask i agresja, a w niedzielę uśmiechy i już tylko obstrukcja i opóźnianie. Może, jak zyskają na czasie, to może uda się im zablokować dobre dla Polski rozwiązanie?
Pytanie dlaczego taka zmiana?
Jest bardzo prawdopodobne, że prezes klubu łubu dubu Cezary Tomczyk dostał wezwanie na dywanik do niemieckiej ambasady i usłyszał to, co sobie wszyscy dobrze wyobrażamy. To zapewne była zj...bka.
I panowie stachanowcy na niemieckim żołdzie cofają się rakiem. Może na niby? Przecież oni świetnie wiedzą, że w Polsce nie wolno zbudować żadnej atomowej elektrowni! Takie mają zadanie!
Stachanowcy!
Źródło:
https://niepoprawni.pl/blog/michael-abakus/stachanowc...
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :).