"Wolność nie jest nam dana raz na zawsze"

DLACZEGO PRASA MILCZY?
Wczoraj prof. Barbara Engelking, współzałożycielka i szefowa Centrum Badań nad Zagładą Żydów została uhonorowana przez Taube Philanthropies nagrodą Ireny Sendlerowej. Fundator Tad Taube, powiedział o laureatce:
„Profesor Engelking jest wybitną i szanowaną na całym świecie badaczką Holokaustu. Poprzez nagrodę im. Ireny Sendlerowej Taube Philanthropies wyraża nasze głębokie uznanie i szacunek dla jej wspaniałych osiągnięć”.
Niedawno byliśmy świadkami obrzydliwego procesu, jaki wytoczono jej oraz prof. Janowi Grabowskiemu, za akapit w książce "Dalej jest noc" i rzekomą nieścisłość dotyczącą jednego z bohaterów książki, o którym źródła i relacje świadków podawały sprzeczne świadectwa, na ile pomagał Żydom w czasie Zagłady, a na ile wprost przeciwnie. Stawką tego sądu była wolność badań naukowych.
https://oko.press/prof-engelking-i-grabowski-mus...
Jestem wiernym czytelnikiem publikacji Centrum, które wydaje książki oraz rocznik "Zagłada Żydów. Studia i materiały". Wielkie wrażenie zrobiła na mnie książka "Klucze i kasa. O mieniu żydowskim w Polsce pod okupacją niemiecką i we wczesnych latach powojennych 1939-1950".
https://youtu.be/0781urwuQHk
O wczorajszej nagrodzie Sendlerowej napisało jedynie samo Centrum:
http://www.holocaustresearch.pl/index.php?mod=news&show=40...
To dość kuriozalne i niewytłumaczalne, że niezależne media przemilczają fakt nagrody, gdy tak żywo wcześniej relacjonowały przebieg wspomnianego procesu. Doprawdy, czy tak piękna nagroda dla Barbary Engelking nie jest warta choćby wzmianki?
Przemysław Wiszniewski
https://youtu.be/B0XJzo343A8
Fot.: © Jacek Domiński/REPORTER
Autorzy książki "Dalej jest noc" - prof. Barbara Engleking z prof. Janem Grabowskim
Źródło informacji : https://taubecenter.org/2021-irena-sendler-award/

Niemcy wygrały II wojnę światową

Tegoroczne obchody rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie przemknęły jakby niezauważenie. a niesłusznie, albowiem śmiało można powiedzieć że były one najważniejsze ze wszystkich dotychczasowych.

Można zapytać dlaczego? Odpowiedź jest prosta: właśnie w tym roku Niemcy oznajmiły, że wygrały II wojnę światową. Oczywiście nie mówiąc tego wprost. Wystarczała odpowiednia formuła tegorocznych obchodów.

Pomińmy w tym momencie absurdalność samego pomysłu celebrowania przez Niemców rocznicy ich największej klęski militarnej, bo już to winno budzić rozbawienie połączone ewentualnie z zaskoczeniem. Tym niemniej jednak do takiej celebry doszło ale do tego doszło. Klucz sprawy przyjęta formuła świętowana.

Otóż w tym roku 8 maja Niemcy świętowali, jak raczyła oznajmić Frau Kanzlerin „Dzień Oswobodzenia, Tag der Befreiung (TT tag #TagderBefreiung), dzień upadku dyktatury złych nazistów niewiadomej narodowości nad dobrymi Niemcami, po latach narodowosocjalistycznej władzy sprawowanej gwałtem (Gewaltherrschaft).”

I nie powinno to budzić zdziwienia. Swiat dawno kupił narrację o „dobrych” Niemcach i „złych nazistach”, czego potwierdzenie choćby drugowojenna filmografia ostatnich co najmniej kilkunastu lat. Jasne, trafiały się w dobie III Rzeszy chlubne wyjątki, z których Niemcy mają prawo być dumni. Jednak robienie z wyjątków normy to przesada, w przeciwieństwie do stwierdzania oczywistości powszechnego poparcia dla Führera i narodowego socjalizmu, które żadną przesadą nie jest. Wbrew legendzie Niemcy bardzo zyskali na narodowym socjaliźmie, zwłaszcza podczas wojny. Dlatego też walczyli jak wściekli do końca za Führera w 1945, a nie za Kajzera w 1918.

Opublikowano: 14 maja 2021, 16:25 ; Ostatnia aktualizacja: 14 maja 2021, 17:28
https://www.salon24.pl/u/diaryusz/1134860,niemcy-wygr...

Dwa lata temu - o ile się orientuję w niejasnych okolicznościach - zaginął radca prawny Jacek Świeca. W przeszłości był członkiem Rady Fundacji Otwarty Dialog (ODF), a jego kancelaria była jednym z podmiotów świadczących nam usługi prawne.
Znaliśmy się z uwagi na fakt, że obydwaj działaliśmy w czasach studenckich w strukturach Business Centre Club (BCC) - Jacek kilka lat wcześniej niż ja, ale mieliśmy tam wielu wspólnych znajomych; w okresie późniejszym Jacek angażował się także w działania "dorosłego" BCC i miewaliśmy przez to kontakt.
Gdy Otwarty Dialog zaczął się szybciej rozwijać, kancelaria Jacka (również szybko rosnąca) wspierała nas w różnego rodzaju kwestiach prawnych, których nigdy nie brakowało. W 2013 r. Jacek wziął udział w misji Naczelnej Rady Adwokackiej do Kazachstanu - misja ta była wspierana przez ODF, a jej zadaniem była obserwacja stanu respektowania praw człowieka w tym kraju.
Jacek Świeca miał wszędzie znajomych, udzielał się w BCC, Konfederacji Lewiatan, był działaczem samorządu radcowskiego, pracował m. in. biurze RPO, opiniował projekty legislacyjne w Sejmie, był komentatorem wielu mediów, uczestnikiem setek konferencji prawniczych i biznesowych. Był także wspólnikiem gen. Dukaczewskiego w firmie zajmującej się doradztwem z zakresu szeroko rozumianego bezpieczeństwa, a do jego klientów należało stowarzyszenie SOWA zrzeszające byłych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych. Przypomnijmy dla porządku, że skandaliczną likwidację WSI przeprowadził Antoni Macierewicz.
Powyższe fakty były powszechnie wiadome i zasadniczo nie budziły wcześniej (z wyjątkiem lata 2017 r., o czym niżej) specjalnych kontrowersji.
Nie byliśmy jednak bliskimi kolegami, a od kilku lat - od momentu zakończenia współpracy z kancelarią Świeca i Wspólnicy (2016/17 r.) - nie mieliśmy w zasadzie żadnych kontaktów.
Jedynym wyjątkiem były wydarzenia latem 2017 r. - po publikacji mojego tekstu w sprzeciwie wobec zamachu na niezależność sądownictwa, poczułem się w obowiązku przeprosić go za to, że mimowolnie stał się wtedy jednym z naszych szalenie podejrzanych "powiązań". Jacek został bowiem - jako mój "łącznik" z gen. Dukaczewskim - jednym z bohaterów tzw. pasków TVP, które tworzyły swoistą pajęczynę wokół jądra ciemności za jakie uznano wtedy Otwarty Dialog. Pajęczynę, czy - jak kto woli - ośmiornicę faktycznych i wyimaginowanych związków mających wykazywać jak poważnym zagrożeniem dla państwa polskiego (czytaj: PiS) jesteśmy. Do innych elementów tej panoramy zaliczono m. in. George'a Sorosa, Wyborczą i "lewacki koncern Google".
Oczywiście, używanie miała nie tylko TVP, ale wszystkie patomedia ze szczujni Sakiewicza i Karnowskich. Brylował w nich wtedy m. in. sam Macierewicz, który postulował objęcie organizacji pozarządowych w Polsce "kontrolą służb specjalnych". W sukurs szli mu Kamiński, Szydło, Gliński, Zieliński (ówczesny wiceszef MSW), Waszczykowski....
Mijają cztery lata. W ostatni piątek dostaję wiadomość od Piotra Nisztora z Gazety Polskiej. Pytania ogniskują się wokół Jacka Świecy i jego relacji z nami. Jedno z nich zawiera insynuację jakoby Otwarty Dialog... miał mieć związek z jego zaginięciem.
Odpowiedziałem Nisztorowi kurtuazyjnie i rzeczowo, wskazując także, że z "mediami" pokroju Gapola nie mamy raczej zwyczaju rozmawiać (bo to trochę tak jakbyśmy rozmawiali z rosyjskim Sputnikiem).
Mogę jedynie wyobrażać sobie jak dalece odjechane teorie spiskowe będą szyte. Nie mam pojęcia dlaczego dzieje się to akurat teraz, ale współczuję bliskim, których zapewne nadchodząca publikacja GP zaboli najbardziej.
P.S. Odpisując Nisztorowi zatytułowałem go "Redaktorem". W odpowiedzi zapytał mnie "Z jakiego powodu wziął Pan słowo redaktor w cudzysłów. Zdradziłby Pan dlaczego dokonał takiego zabiegu?"

W odmętach lewackiego szaleństwa. Szekspir lustrowany pod kątem rasowym i wyzysku klasowego

Szekspirowski Teatr Globe poprowadzi warsztaty z „dekolonizacji” sztuk tego angielskiego pisarza. Wszyscy mają spojrzeć na Szekspira przez „antyrasistowskie” soczewki. Lewacy ocenią czy był rasistą i dopuszczał się wyzysku, czy też został „zawłaszczony” przez białych nacjonalistów.

Szekspirowski Teatr Globe to jedna z najważniejszych instytucji kulturalnych Wielkiej Brytanii. Zajmuje się m.in. rekonstrukcją elżbietańskiego teatru, który w Londynie w XVI wieku zbudowali Szekspir i jego trupa.

Ale nie to jest teraz głównym przedmiotem aktywności tej szacownej instytucji. Ją też dopadło szaleństwo politpoprawności i poddańczego przyjmowania marksistowskiej, totalitarnej ideologii.

Razem z Cambridge University Press, teatr organizuje teraz serię warsztatów „Co to znaczy odczytywać Szekspira przez antyrasistowskie soczewki”, które mają „zdekolonizować” artystę i jego sztuki.

Teatr już w ubiegłym roku w specjalnym oświadczeniu zadeklarował, że jest „antyrasistowski” i uznał swe poddaństwo wobec marksistowskiej organizacji Black Lives Matter.

„Shakespeare’s Globe jest antyrasistowski i wierzy w dzieło Black Lives Matter. Solidaryzujemy się z naszymi przyjaciółmi, którzy walczą o sprawiedliwość rasową na całym świecie. Dzieło Szekspira były w przeszłości w nikczemny sposób wykorzystywane i zawłaszczane przez biały nacjonalizm. Ale Szekspir jest dla wszystkich. Byliśmy i nadal jesteśmy oddani sprawiedliwości rasowej” – napisano w oświadczeniu.

Na pierwszy dekolonizacyjny ogień pójdzie „Sen nocy letniej”. W czasie kursu dekolonizacyjnego omówione mają być „kwestie rasy i sprawiedliwości społecznej” w tej sztuce. Ideologiczne warsztaty poprowadzić ma Farah Karim-Cooper, profesor studiów szekspirowskich z King’s College London. W 2018 roku była kuratorem Festiwalu Szekspir i Rasa.

Karim jest znaną, pochodząca z rodziny imigranckiej lewacką i feministyczną działaczką wspierającą muzułmańskiego, lewicowego burmistrza Londynu Sadiqa Kahana. Była i pozostaje wielką przeciwniczką Brexitu.

Znana była też z udziału w akcjach przeciwko Trumpowi. Farah Karim-Cooper jest też rasistką, ale w świecie lewicowego postępowego zakłamania jej tyrady o „nędznych białych mężczyznach” nikomu nie przeszkadzają. Lewaczka gorliwie też walczy z „białą supremacją świecie akademickim”.

Globe oświadczył, że jego celem jest „dekolonizacja” sztuk Szekspira, cokolwiek to znaczy.

W Wielkiej Brytanii trwa akcja lustrowania całej historii i kultury pod kątem jej zgodności z obecną lewacką ideologią, która wszystko, każdy aspekt życia, ocenia z punktu widzenia walki klasowej, rasowej, różnorodności równości etc.

To, co nie podoba się lewakom, zaczyna znikać z przestrzeni publicznej, szkół, mediów. Dotyczy to obiektów materialnych jak pomniki, dzieła sztuki, ale też muzyki, czy literatury.

Teraz cenzorskie oko spoczęło na Szekspirze, więc okaże się czy był rasistą i czy w związku z tym zasłużył na to, by jego sztuki były wystawiane. Z uniwersytetów znikają już dzieła starożytnych Greków i Rzymian, bo lewaccy obłąkańcy odkrywają, że byli właścicielami niewolników.

Ten obłęd, jeśli nie zostanie powstrzymany, prędzej, czy później dotrze do Polski. Lewica i euroentuzjaści gorliwie małpują każdą najgłupszą rzecz z Zachodu, więc należy spodziewać się, że i Mickiewicz, czy Słowacki będą lustrowani pod kątem rasowym i klasowym.
https://nczas.com/2021/05/18/w-odmetach-lewackie...