13°C

5
Powietrze
Wspaniałe powietrze!

PM1: 2.19
PM25: 2.88 (19,23%)
PM10: 3.11 (6,91%)
Temperatura: 13.29°C
Ciśnienie: 1009.66 hPa
Wilgotność: 61.00%

Dane z 26.04.2024 14:50, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Ubogacenie Europy

6913 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 16 lipca 2022 10:40:21
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Żaryn o białoruskiej propagandzie: Mińsk wzywa do rozbioru bariery na granicy

Kolejne absurdalne działania białoruskiej propagandy. Mińsk wzywa do rozebrania polskiej bariery granicznej z uwagi na migracje zwierząt - napisał w piątek wieczorem rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn na Twitterze. Jak dodał - absurd sytuacji polega na tym, że "od lat po stronie białoruskiej znajduje się szczelny płot m.in. blokujący zwierzęta".
https://niezalezna.pl/450165-zaryn-o-bialoruskiej-pr...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 16 lipca 2022 10:41:50
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
29 cudzoziemców nielegalnie przedostało się do Polski

29 cudzoziemców przedostało się nielegalnie w piątek przez polsko-białoruską granicę do Polski - podała dziś rano Straż Graniczna. Po raz kolejny duża grupa przeszła przez rozlewiska rzeki.
https://niezalezna.pl/450186-29-cudzoziemcow-nielega...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 16 lipca 2022 10:46:53
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Unijna agencja ostrzega: Europę czeka ogromna fala migracji z Afryki i Bliskiego Wschodu



Tymczasowa dyrektor wykonawcza agencji Frontex, Aija Kalnaja ostrzega przed ogromną falą migracji z Afryki i Bliskiego Wschodu spowodowaną kryzysem żywnościowym. Inwazja Rosji na Ukrainę uderzyła w łańcuchy dostaw żywności, na których opierała się polityka wielu krajów rozwijających się.

„Europa stoi w obliczu ogromnej fali migracyjnej z Bliskiego Wschodu i Afryki z powodu kryzysu żywnościowego pogłębionego przez wojnę na Ukrainie” – ostrzegła Kalnaja, pełniąca obowiązki dyrektora unijnej agencji.

Blokada już około 20 mln ton zboża z ubiegłorocznych zbiorów w portach nad Morzem Czarnym, spowodowała gwałtowny wzrost cen niektórych produktów, przede wszystkim olejów spożywczych. Najcięższe skutki obecnej sytuacji odczuwają państwa Afryki i Bliskiego Wschodu, które uzależnione były od importu ukraińskiego zboża takie jak Egipt, Tunezja, Nigeria, Libia czy Liban. Kryzys w szczególności może dotknąć Nigerię, jedno z najludniejszych państw Afryki Zachodniej, wykazujące dodatkowo bardzo wysoki współczynnik przyrostu naturalnego

Szef UNHCR Filippo Grandi ostrzegł w czerwcu, że jeśli rosnący kryzys żywnościowy wywołany przez Rosję nie zostanie szybko rozwiązany, liczba przesiedleńców na całym świecie znacznie przekroczy rekordowe 100 milionów osób.

Źródło: dorzeczy.pl
PR
https://pch24.pl/unijna-agencja-ostrzega-europe...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 16 lipca 2022 10:48:42
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Wraca sprawa pakistańskich gangów gwałcicieli

Za sprawą zleconych przez rząd dochodzeń w kwestii tzw. „azjatyckich gangów gwałcicieli”* powraca dyskusja na temat odpowiedzialności policji, tym razem w Telford.

Trzyletnie dochodzenie, którego wyniki opublikowano w tym tygodniu, stwierdza, że w brytyjskim mieście Telford policja nie podejmowała śledztwa w tych sprawach obawiając się oskarżeń o rasizm i naruszanie politycznej poprawności.

Przez ponad 30 lat ponad 1000 dziewcząt doświadczyło gwałtów i przymuszania do prostytucji przez gangi składające się głównie z osób pochodzących z Pakistanu. Jest jednak gorzej, dyskusja, która rozgorzała w Wielkiej Brytanii wskazuje na to, że problem dalej może trwać.

Gangi za cel obierały dziewczęta we wczesnym wieku nastoletnim, białe, pochodzące przeważnie z klasy pracującej, i stosowały metodę na „kochanka”. Szukano dziewczynek, które były podatne na manipulację na przykłąd szukające uwagi czy nie posiadające wielu przyjaciół; zdobywano ich zaufanie podwożąc, kupując papierosy, alkohol. Dzieci były później gwałcone, akty te były filmowane, a część dziewcząt była szantażowana i zmuszana do prostytucji.

Duży udział w procederze miał przemysł taksówkowy zdominowany przez imigrantów z Azji Południowo-Wschodniej, do czego przyczyniło się, jak podkreśla raport, zniesienie obowiązku licencji w 2006 roku. Tu także rolę odgrywała „poprawność polityczna”. Do molestowania i gwałtów dochodziło w taksówkach, ale stworzono też „dom gwałtów”, gdzie przywożono ofiary, które wcześnie omamili „kochankowie”.

Bary z jedzeniem też były niebezpiecznymi miejscami, gdyż dziewczęta, które otrzymywały weekendowe prace, wciągane były do pokojów nad lokalem i tam dokonywano „poważnych przestępstw seksualnych”.
Jako że większość gwałcicieli nie zabezpieczała się, dziewczęta zachodziły w ciąże i w rezultacie były nakłaniane do aborcji. Czasami zdarzały się zabójstwa, jak w 2000 roku, gdy taksówkarz Azhar Ali Mehmood podpalił dom dziewczyny, która pierwsze dziecko miała w wieku 14 lat, a wtedy była w ciąży ze sprawcą. Mehmood dostał dożywocie, ale nawet ta sprawa nie spowodowała szerszego śledztwa przeciwko rozpowszechnionemu procederowi.

We wtorek policja stanowczo przeprosiła wszystkie ofiary i mieszkańców Telford, przyznając się do zaniedbań w tej sprawie. Nie znaleziono dowodów na korupcję i inne motywacje, które mogłyby prowadzić do zamiatania spraw pod dywan.

Niestety raport wskazuje, że w Telford problem trwa, mimo że dochodzenie zlecono w 2018 roku. Ostatnie dostępne dane za pierwszą połowę 2020 roku informują, że policja otrzymała tam 172 zgłoszenia dotyczące seksualnego wykorzystywania dzieci.

Jednak krytyki o zachowawczość nie uniknął sam autor raportu. Melanie McDonagh w „The Spectator” pisze, że także on sam ulega poprawności politycznej, zamiast koncentrować się na najważniejszym – porządnym wykonaniu swoich obowiązków przez policję. Publicystka krytykuje go za słowa jakimi określił wątpliwości, którymi kierowała się policja co do kwestii rasizmu: „To nie jest zła rzecz: powinna istnieć kultura równości traktowania i bezstronności w wypełnianiu obowiązków przez rząd.”

„To nie jest zła rzecz? Naprawdę? Zła dla kogo? Na pewno była zła dla dziewcząt, które były gwałcone, nad którymi się znęcano i były stygmatyzowane. (…) Była zła dla ich nieszczęśliwych rodziców, ponieważ nie odpowiedziała na kwestie leżące u podstaw znęcania się nad dziewczynkami i nie zajęła sie powodami, dla których władze to ignorowały”, odpowiada autorom raportu McDonagh.

Raport na temat Telford to kolejne dochodzenie zlecone przez rząd w sprawach gangów gwałcicieli, po Rotherham, Rochdale i Oxfordzie. Kilka tygodni wcześniej opublikowano wyniki śledztwa w sprawie podobnych zaniedbań w Oldham w obszarze Manchesteru.

O pakistańskich gangach gwałcicieli pisaliśmy od lat:

⟩ Polityczna poprawność wypaczyła śledztwo w sprawie gangu gwałcicieli

⟩ Policja, która bała się ścigać gwałcicieli

⟩ Pierwsi pakistańscy gwałciciele z Rotherham skazani

⟩ Herszt gangu gwałcicieli z Rochdale unika deportacji

* Nie używamy pojęcia „azjatyckie gangi” bo dla polskiego czytelnika jest ono mylące. W Wielkiej Brytanii pod tym pojęciem rozumie się osoby pochodzące z południowo-wschodniej Azji, chociaż od dekady ten termin rozszerzany jest także na osoby pochodzące z innych rejonów kontynentu. W kontekście gangów, biorąc pod uwagę dominujące wśród nich pochodzenie z osób z Pakistanu, inni Azjaci protestowali przeciwko używaniu tego terminu.
https://euroislam.pl/wraca-sprawa-pakistanskich-gan...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 18 lipca 2022 10:48:22
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Przylecieli z Rosji”. Nielegalni migranci wciąż szturmują granicę

https://www.fronda.pl/a/Przylecieli-z-Rosji-Nielegal...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 18 lipca 2022 10:50:03
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Na granicy z Białorusią znów niespokojnie. Pogoda zachęca imigrantów do forsowania rzek

Odkąd zrobiło się cieplej, odnotowujemy próby przedostania się z Białorusi na terytorium Polski przez rzeki lub przez rozlewiska rzek – powiedziała PAP rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska. Formacja chce, aby w przyszłości rzeczny odcinek granicy był chroniony barierą elektroniczną.

W ubiegłym tygodniu, jak zaznaczyła rzeczniczka, na odcinku ochranianym przez placówkę SG w Janowie Podlaskim grupa jedenastu osób przeszła na stronę polską w miejscu, gdzie na Bugu była płycizna. –Odkąd zrobiło się cieplej, odnotowujemy próby przedostania się z Białorusi na terytorium Polski przez rzeki lub przez rozlewiska rzek – powiedziała porucznik.

Jak dodała, nie jest to jednak zupełnie nowa sytuacja. –Próby nielegalnego przekroczenia granicy, ale też próby przemytu towarów akcyzowych na tym odcinku były cały czas. Stąd też ten odcinek granicy jest przez nas uważnie monitorowany. W przyszłości chcielibyśmy, aby rzeczny odcinek granicy był chroniony przez barierę elektroniczną – wyjaśniła rzeczniczka SG.
Zapytana, czy jeśli takie przypadki będzie się powtarzać, zostanie wzmocniona ochrona granicy w województwie lubelskim, odparła, że one na pewno będą się powtarzać. –Ważne jest, aby cudzoziemcy mieli świadomość, że polskie granice są dobrze, czyli skutecznie, chronione i aby nie dawali się oszukać białoruskim służbom – podkreśliła. Zaznaczyła też, że funkcjonariusze nie obserwują zwiększonej presji migracyjnej na odcinku Nadbużańskiego Oddziału SG.

– Jeżeli chodzi o Białoruś, to trudno jest cokolwiek przewidywać, wojna hybrydowa trwa, a próby destabilizacji sytuacji na granicy na pewno będą, tylko kwestia, jakie formy będą przybierać i w jakim zakresie – powiedziała por. Michalska. Rzeczniczka SG podkreśliła, że reżim białoruski jest nieprzewidywalny i ściąga osoby z całego świata. –Na granicy polsko-białoruskiej są nawet osoby z Mauritiusu, który nazywany jest rajem na ziemi – wskazała.

W tym tygodniu formacja zatrzymała 21-osobową grupę na odcinku Białowieży. Obywatele Jemenu, Egiptu i Syrii przeszli przez płyciznę na rzece Świsłocz. Zostali zatrzymani. –Sami mężczyźni, wszyscy mieli wizy rosyjskie. Widać, że zostali ściągnięci przez reżim białoruski przy pełnym wsparciu Rosji – zaznaczyła rzeczniczka SG.(PAP)
https://pch24.pl/na-granicy-z-bialorusia-znow-n...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 18 lipca 2022 10:50:32
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Reżim Łukaszenki dobrze wyposaża "migrantów". Michalska: Granicy nie przekraczają przypadkowe osoby

Zapory na granicy polsko-białoruskiej nie przekraczają przypadkowe osoby - wskazała rzecznik Straży Granicznej. - To osoby dobrze przygotowane i zdeterminowane, wyposażone przez służby białoruskie w specjalne rękawiczki antypoślizgowe, drabiny teleskopowe, szlifierki - dodała por. Anna Michalska.
https://niezalezna.pl/450390-rezim-lukaszenki-dobrze...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 18 lipca 2022 10:51:13
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Migranci, którzy próbują przejść przez zaporę na granicy polsko-białoruskiej, są przygotowani; służby białoruskie wyposażają ich w specjalne rękawiczki antypoślizgowe, drabiny teleskopowe, szlifierki - powiedziała PAP rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska.

Rzeczniczka SG została zapytana o pojawiające się w sieci nagrania, na których widać migrantów wspinających się po przęsłach zapory na granicy polsko-białoruskiej.
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/607043-sg-sluzby...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 19 lipca 2022 08:15:17
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Strzelanina w Paryżu. "Dwie osoby wysiadły z samochodu i strzeliły do dwóch osób siedzących na tarasie baru"

https://wpolityce.pl/swiat/607171-strzelanina-w-par...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 19 lipca 2022 08:17:03
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Niemcy przygarnęły bogactwo… problemów

Walki imigranckich ganów, bójki na basenach i antysemicka przemoc w szkołach. Niemcy nadal nie rozwiązali problemów multikulturowego społeczeństwa. Prasa coraz częściej uderza w tony alarmistyczne.

Wielu nauczycieli zaprzecza temu, że w niemieckich szkołach uczniowie pochodzący najczęściej z imigranckich środowisk muzułmańskich wygłaszają antysemickie tezy. Problemu niechęci do Żydów nie da się jednak ominąć i udawać, że on nad Renem nie istnieje.

Niemiecki publicysta Christoph Giesa razem z żydowskim raperem Benem Salomo prowadzi w szkołach spotkania na temat rozmaitych form antysemityzmu; swoje doświadczenia opisał na łamach tygodnika „Der Spiegel”. Po jednym z takich spotkań podeszła do nich dziewczyna, która określiła się jako Żydówka. Ze łzami w oczach opowiadała, jak była jedynym w swojej szkole dzieckiem przyznającym się otwarcie do żydowskich korzeni. Koledzy zastraszali ją niemal codziennie. Nie chodziło o Holokaust, ale o konflikt między Izraelczykami a Palestyńczykami. Jak potwierdził obecny na sali nauczyciel, część grona pedagogicznego nie postrzega tego mobbingu jako dużego problemu i nic z tym nie robi.

Przypadek dziewczynki nie jest odosobniony. Jest to wynik tego, jak w Niemczech postępuje się z antysemityzmem i w jaki sposób prowadzi się debatę na temat antysemityzmu w Niemczech. Dręczycielami są często młodzi ludzie z arabską historią migracyjną. Religia może odgrywać w tym rolę, ale nie musi. Uczniowie, którzy angażują się przeciwko niesprawiedliwości i rasizmowi, odwracają wzrok, gdy chodzi o antysemityzm związany z Izraelem. Problemem zajmują się nauczyciele, którzy prawdopodobnie określiliby się jako lewicowi lub lewicowo-liberalni i którzy niestrudzenie podkreślają „Nigdy więcej!” na lekcjach historii i podczas spotkań z ocalałymi z Holokaustu.

Działania przeciwko antyżydowskiej nienawiści nie powinny być uzależnione od tego, jakiej stronie konfliktu izraelsko-palestyńskiego się kibicuje.

Gdy w niemieckich szkołach atakowani są niemieccy Żydzi, powodem jest konflikt na Bliskim Wschodzie – trudno podjąć przeciwko temu działania, ponieważ często przypadki te nie są rozpoznawane jako antysemickie. Spora część kadry nauczycielskiej żywi sympatię dla „sprawy palestyńskiej”. Nie jest to samo w sobie naganne, ale w połączeniu z powierzchowną wiedzą prowadzi często do trudności w odróżnieniu uzasadnionych obaw od antyizraelskiej i antyżydowskiej propagandy.

Uporanie się z nowymi formami antysemityzmu wymaga ukształtowania nowego paradygmatu. Dzisiaj niemieccy Żydzi nie są zagrożeni masową eksterminacją, zmagają się za to z przemocą fizyczną i psychiczną. Scenerią prześladowań są dziś podwórka w tzw. wrażliwych dzielnicach czy szkoły z dużym odsetkiem imigrantów z krajów arabskich.
Raz po raz syryjskie dzieci uchodźcy wyrażają swoją nienawiść do Żydów i jako oczywisty traktują postulat zniszczenia Izraela. Dzieci z korzeniami libańskimi nazywają islamską organizację terrorystyczną Hezbollah, zakazaną między innymi w Niemczech, „bojownikami o wolność”. Opinie te wspierają koledzy, a nierzadko i nauczyciele. Do tego dochodzi do przypadków banalizacji, a czasem nawet gloryfikacji Holocaustu, Hitlera i SS przez uczniów z arabskim tłem migracyjnym.

W tych środowiskach publikowane w sieci filmiki, w których nawołuje się do zabijania Żydów, zyskują znaczną popularność. Odbiorcami tego rodzaju treści jest także młodzież. Rodzice wywodzący się z krajów arabskich nie tylko nie próbują chronić własnych dzieci przed tego rodzaju przekazem, ale przeciwnie – chętnie udostępniają i rozpowszechniają odezwy do stosowania wobec Żydów przemocy.

Pilnie, jak po konsultacjach ze stroną izraelską przekonuje Christoph Giesa, należy oddzielić prawo do krytyki polityki państwa Izrael od nienawiści do Żydów. Uzasadniona krytyka polityki izraelskiego rządu nie powinna być uznawana automatycznie za antysemityzm, zaś antysemityzm nie może udawać, że jest konstruktywną krytyką polityki Izraela.

Zwolennicy prawicy w Niemczech często mówią o „importowanym antysemityzmie”, ale termin ten jest mylący choćby dlatego, że wielu, którzy żywią antysemickie postawy, urodziło się i wychowało w Niemczech. Środowiska lewicowe dostrzegają prawicowy antysemityzm, a jednocześnie we własnych szeregach są gotowe polityką Izraela usprawiedliwiać antysemickie wystąpienia. Tymczasem współczesne Niemcy potrzebują, jak mówi wspomniany publicysta, „wszechstronnej krytyki antysemityzmu bez oglądania się na względy środowiskowe”.

Presja zorientowania na zwalczanie antysemityzmu rozłożona jest nierówno. Kościół, organy bezpieczeństwa i partie polityczne słusznie od lat występują przeciwko prawicowemu antysemityzmowi, zaniedbując jednocześnie antysemityzm motywowany ideologią lewicową. Działania przeciwko antyżydowskiej nienawiści nie powinny być uzależnione od tego, jakiej stronie konfliktu izraelsko-palestyńskiego się kibicuje.

To, czego potrzebuje niemieckie społeczeństwo, to zdolność politycznej prawicy do dyskutowania o antysemityzmie obecnym w kręgach migracyjnych, ale bez używania rasistowskich kategorii. Jednocześnie polityczna lewica powinna być zdolna do tego, by nazywać antysemickie postawy po imieniu, nawet jeżeli wywodzą się one z jej własnych szeregów lub z grup, które określa się mianem wykluczonych czy zmarginalizowanych. Lewica nie powinna etykietować każdego, kto dostrzega problem antysemityzmu w kręgach migracyjnych, jako rasisty. Przed Niemcami jako państwem i społeczeństwem stoi dziś poważne wyzwanie: uczynić szkoły – i szerzej, publiczną przestrzeń – bezpieczną dla żydowskich dzieci i żydowskiej młodzieży.

Kłopoty z wychowaniem młodego pokolenia w multikulturowej rzeczywistości, nie ograniczają się jedynie do problemu antysemityzmu. Heinz-Peter Meidinger, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli, na łamach dziennika „Bild” przyznaje, że problemem Berlina i innych dużych niemieckich miast z wysokim odsetkiem imigrantów pochodzenia arabskiego i tureckiego jest działalność przestępczych klanów, która przenika do szkół.

Zagrożeni są nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele. W klasach dochodzi często do konfliktów między imigranckimi dziećmi pochodzącymi z różnych klanów. Spory rozwiązywane są zazwyczaj przy użyciu przemocy. Znaczna część uczniów przyjmuje postawy i wartości sprzeczne z porządkiem aksjologicznym obowiązującym w niemieckim systemie edukacyjnym. Taka sytuacja znacząco utrudnia „zdrową koegzystencję”.

„Nauczycielom często bardzo trudno jest przekonać dzieci, że edukacja jest dla nich wielką szansą, a wysiłek ponoszony w szkole jest tego warty, skoro starszy brat bez ukończonej szkoły biega z Rolexem na nadgarstku, a ojciec, oficjalnie bezrobotny, jeździ wypasionym SUV-em” – mówi Meidinger. „Trudno też przekonać dzieci, że konflikty można rozwiązywać bez użycia przemocy, jeśli na co dzień doświadczają one różnych, brutalnych metod rozwiązywania problemów w swoim otoczeniu” – podkreśla działacz oświatowy.

Meidinger przekonuje, że państwo powinno podjąć odpowiednie działania profilaktyczne, gdyż bez nich problem będzie narastał. „Główny problem polega na tym, że w wielu klasach większość stanowią dzieci z klanów. W efekcie dzieci te narzucają klimat, mają też małe możliwości poznania dzieci z innych klas i grup społecznych. Nie możemy stać bezczynnie i obserwować rozwoju tej sytuacji!” – apeluje prezes Stowarzyszenia Nauczycieli, postulując jednocześnie zwiększenie etatów pracowników socjalnych władających językiem arabskim. Dziś ich w niemieckich placówkach oświatowych brakuje.

Aktywność młodych chuliganów ze środowisk migracyjnych rozlewa się poza ramy szkół. W wywiadzie dla telewizji BILD szefowa MSW Nancy Faeser poruszyła problem bijatyk z udziałem setek osób na odkrytych basenach. Gorszące sceny z Berlina skomentowała jako „oczywistą przemoc ze strony środowisk migracyjnych”. – „Rodziny i dzieci muszą mieć możliwość pójścia na basen w Niemczech bez żadnych obaw” – podkreśliła. Rząd ma zamiar zwiększyć policyjną ochronę miejsc użyteczności publicznej, w tym również obiektów sportowych i rekreacyjnych.

⟩ O fali antysemityzmu w Niemczech mówił m.in. muzułmański uczony Bassam Tibi.
⟩ Tytuł powyższego tekstu jest parafrazą wypowiedzi Olgi Tokarczuk na temat Szwecji
https://euroislam.pl/niemcy-przygarnely-bogactwo-pr...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 19 lipca 2022 08:17:56
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Finlandia odgradza się od Rosji

Finowie planują budowę zapory na granicy z Rosją. Idą w ślady Polski. Obawiają się wykorzystania imigrantów do destabilizacji własnego państwa.

Parlament Finlandii uchwalił przepisy umożliwiające budowę silniejszych ogrodzeń na granicy z Rosją. Kraj ten stara się dołączyć do NATO po inwazji Moskwy na Ukrainę. Finlandia zerwała z trwającą dekady polityką militarnego niezaangażowania. Teraz stara się o członkostwo w sojuszu wojskowym. Obawiając się, że Moskwa może wykorzystać migrację do wywierania presji politycznej, wprowadzono poprawki do ustawy o straży granicznej ułatwiające budowę solidniejszych ogrodzeń na 1300- kilometrowej granicy z Rosją. Celem ustawy jest „poprawa zdolności operacyjnych straży granicznej w reagowaniu na zagrożenia hybrydowe” – powiedziała Anne Ihanus z ministerstwa spraw wewnętrznych. „Wojna na Ukrainie nadała temu rozwiązaniu priorytet” – dodała.

Obecnie granice Finlandii są zabezpieczone przede wszystkim lekkimi drewnianymi płotami, zaprojektowanymi głównie w celu powstrzymania zwierząt gospodarskich przed zapuszczeniem się na teren Rosji. „To, co zamierzamy teraz zbudować, to solidne ogrodzenie, które będzie rzeczywistą barierą” – powiedziała Sanna Palo, dyrektor wydziału prawnego fińskiej straży granicznej. „Najprawdopodobniej ogrodzenie nie obejmie całej granicy wschodniej, ale będzie ukierunkowane na miejsca uznane za najważniejsze”.

Nowe prawo umożliwia również zamykanie przejść granicznych i koncentrację azylantów w określonych punktach, w przypadku próby przekroczenia granicy na dużą skalę. Helsinki uchwaliły także poprawki do przepisów o stanach nadzwyczajnych, tak, aby definicja „sytuacji nadzwyczajnej” lepiej uwzględniała różne zagrożenia hybrydowe.

Zwolennicy ustawy powołali się na kryzys migracyjny pod koniec ubiegłego roku, który skłonił Polskę do budowy muru wzdłuż granicy z Białorusią. „Poprzez tę ustawę próbujemy wysłać wiadomość, że używanie ludzi jako narzędzia – jak miało to miejsce na granicy między Białorusią, Polską i Litwą – nie powiedzie się w Finlandii” – powiedział fiński poseł Ben Zyskowicz.

Jeśli Rosja zainicjowałaby podobny napływ uchodźców wzdłuż granicy z Finlandią, ustawa pozwoliłaby fińskiemu rządowi skierować wszystkich ubiegających się o azyl do scentralizowanego punktu, np. lotniska.

Krytycy ustawy podnosili obawy, że może ona naruszać międzynarodowe traktaty, w tym dyrektywy UE dotyczące osób ubiegających się o azyl. Propozycja powrotu ustawy do komisji parlamentarnej w celu ponownego rozpatrzenia została jednak odrzucona stosunkiem głosów 103 do 16.
https://euroislam.pl/finlandia-odgradza-sie-od-rosj...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 19 lipca 2022 18:21:09
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Postępy islamizacji w Europie

Póki trwa wojna na Ukrainie, europejscy muzułmanie nie próżnują i świadczą o Allahu i tolerancyjnym islamie swoimi czynami i słowami. Na przykład w niedzielę 10 lipca 2022 r. koło godziny 13 w mieście Trappes we Francji, w odległości kilku metrów od własnego domu i od koscioła Saint-Georges został zamordowany 66-letni Michel R. Zgodnie z nakazem Koranu, poderżnięto mu gardło. Z kolei 16 lipca muzułmanin z nożem zamordował trzy osoby w Angers, a kiedy strażacy chcieli pomóc ofiarom, tłum muzułmanów usiłował im przeszkodzić.

W Niemczech natomiast odnotowano wzrost udziału imigrantów w zabójstwach – aż 39% mordów w latach 2000-2020 w tym kraju popełnili cudzoziemcy (według innych danych odsetek ten sięga 56%). Przy tym, że migranci stanowią zaledwie 12% ludności, jest czym się martwić. Oczywiście, przodują migranci z Syrii i Afganistanu, którzy podobno są uchodźcami, ale też przybysze z Turcji. Wśród tych morderców w Niemczech dominują mężczyźni w wieku około 20 lat. Na przykład 29 czerwca 2022 r. 29-letni Afgańczyk zamordował w Hamburgu 19-letnią dziewczynę. Autorzy artykułu przypominają, że takich ataków było więcej, np. w Dreźnie w 2021 r. z okrzykami „Allah akbar!” Afgańczyk zabił trzy osoby. Twierdzą jednak, że motywy zbrodni są niejasne. Dziwna sprawa: przybywają dżihadyści, mówią Niemcom, że zaprowadzą tutaj islam i że będą mordować Niemców na chwałę Allaha, potem ich mordują na chwałę Allaha, a Niemcy nie rozumieją, jakie są motywy tych zbrodni i ubolewają, że migranci „nie integrują się”. Zapewne sytuację uratuje nadanie w szybkim trybie 200 tysiącam Syryjczyków niemieckiego obywatelstwa – wtedy imigranci z Syrii przestaną dominować w statystykach kryminalnych, bo będą figurować tam jako obywatele Niemiec.

A w Wielkiej Brytanii tradycyjnie już gang „z Azji” gwałcił brytyjskie dzieci przez 30 lat, a policja nic nie robiła, obawiając się oskarżeń o rasizm. Tym razem mowa o miejscowości Telford, gdzie zgwałcono ponad 1000 dzieci, ale liczba ofiar w całej Wielkiej Brytanii już dawno przekroczyła milion.

Czeczeńcy, których Polacy wspierali w ich walce przeciwko Rosji, najpierw walczyli w szeregach ISIS, a teraz walczą po stronie Putina przeciwko Ukrainie, przy okazji grożąc też Polsce. A w Austrii 15-letni Czeczen urodzony w Salzburgu szykował bomby do wysadzania Austriaków w powietrze na chwałę Allaha.

I tradycyjnie w Szwecji, która od lat promuje muzułmańskich gwałcicieli, została zgwałcona 9-letnia dziewczynka. Biedne dziecko jest w reanimacji, a sprawca, który według dokumentów ma 13 lat, nawet nie został zatrzymany ze względu na młody wiek. Gwałciciel przybył w 2017 r. z Etiopii, i już wcześniej był oskarżany o napastowanie dziewczyn i kobiet w Skellefteå, a mimo to pod koniec czerwca 2022 r. otrzymał zezwolenie na stały pobyt w Szwecji. Widocznie Szwecja potrzebuje takich ludzi.

Pewnie cała Europa potrzebuje ich wraz z ich bogatą kulturą muzułmańską.
https://annur.pl/postepy-islamizacji-w-europie/
gdzieś indziej Postów: 11584
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11584
Wtorek, 19 lipca 2022 21:43:22
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Hasła AntyLGBT to forma wykluczenia społecznego, stygmatyzacji i szczucia. Wrecz nazywana faszyzmem. Co innego Antyklerykalizm. Wówczas to wolność słowa i poglądów.
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 24 lipca 2022 11:13:50
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Czy karać Samsunga za bluźnierstwo?

Na początku lipca wściekły tłum spalił billboardy Samsunga w Karaczi w Pakistanie z powodu „bluźnierczej nazwy” urządzenia Wi-Fi w sklepie.

Największe miasto Pakistanu stało się nie po raz pierwszy areną zamieszek muzułmanów oburzonych rzekomym obrażeniem islamu, Boga, Koranu czy Proroka. Nie wiadomo dokładanie czy chodziło o nazwę urządzenia Wi-Fi, czy bluźnierstwo zawarte zostało w kodzie QR, wkrótce jednak policja aresztowała 27 pracowników południowokoreańskiego giganta technologicznego, a firma wydała oświadczenie z przeprosinami i wszczęła wewnętrzne dochodzenie.

Ten wybuch agresji i tak był jeszcze bezkrwawy w porównaniu do poprzednich historii, gdzie dokonywano linczów, podrzynano gardła w przekonaniu, że obrażono proroka Mahometa. W lutym tego roku tłum ukamienował chorego psychicznie 41-latka w jednej z wiosek w prowincji Pendżab. Podobno ktoś widział jak podpala w meczecie Koran.

Od 1987 roku oskarżono w Pakistanie o bluźnierstwo 1856 osób, większość z nich otrzymała kary więzienia. W tym samym czasie ponad 130 osób zostało zabitych przez tłum lub sprawców pozapaństwowych. Ofiarami często były mniejszości religijne – chrześcijanie, wyznawcy ahmadijji czy szyici.
W artykule dla News Lines, muzułmański liberał Mustafa Akyol z Cato Institute wzywa państwa muzułmańskie do uczciwej dyskusji w sprawie ich podejścia do bluźnierstwa. Do czegoś głębszego niż tylko potępienie biorącego sprawy w swoje ręce tłumu, wyrażane często przez duchownych i polityków. Reformator chciałby otwartej i głębokiej dyskusji nad zasadnością praw o bluźnierstwie w prawie islamskim.

Przyznaje, że zwolennicy poglądu o konieczności kary za bluźnierstwo mogą wskazywać na tradycyjne islamskie orzecznictwo, które uzasadnia ciężkie kary. „I w rzeczywistości, ich argumenty nie są bez podstaw, pomimo płaczu apologetów, którzy twierdzą wprost przeciwnie”, pisze Akyol. Jednocześnie wskazuje na to, że prawodawstwo muzułmańskie jest bardziej zniuansowane, niż islamskie sądy chcą dzisiaj przyznać, i pokazuje drogę wyjścia.
Na początku trzeba jednak przyznać, że bluźnierstwo, a w szczególności obrażanie proroka, było karane śmiercią w czterech głównych nurtach prawnych sunnickich oraz w dżafaryckiej szkole sunnitów. Dyskusja dotyczyła tego, pisze Akyol, czy gdy ktoś przeprosi i wyrazi żal, to może zostać od kary uwolniony. Przypomina też, że w XIV wieku protoplasta dzisiejszego wahabbizmu i salafizmu, Ibn Tajmijja, w traktacie „Nagi miecz przeciwko temu, który znieważa Posłańca” spopularyzował bezwzględne podejście wobec bluźnierców.

Z drugiej strony w szkole hanafickiej, która jest tradycyjną szkołą dla większości Pakistańczyków, uzasadnia się karę śmierci za bluźnierstwo tym, że jest ono jednoznacznie równe apostazji. Jeżeli jednak o bluźnierstwo oskarża się niemuzułmanów, to jak mieliby oni popełnić apostazję, skoro nie są muzułmanami? Dlatego część osób argumentuje, że prawa o bluźnierstwie nie powinny ich dotyczyć.

Akyol idzie dalej. Przypomina, że we wczesnym okresie rozwoju hanafizmu część prawników uważała, że chociaż „niewiara jest najgorszym grzechem, jest nim pomiędzy człowiekiem a Bogiem, więc kara za ten grzech jest przesunięta na Dzień Sądu Ostatecznego”. Niestety ten nurt wygasł, ulegając konformizmowi wobec dominującego nurtu karania za bluźnierstwo.

W samym Koranie, twierdzi Akyol, nie ma wyraźnie zapisanej kary za bluźnierstwo. Wers 6:68 zakazuje muzułmanom przebywać w towarzystwie ludzi, którzy zaprzeczają lub wyśmiewają objawienie. Inne stanowisko przedstawiają fundamentaliści. Odnoszą się do wersetu 5:33, który nie mówi wprost o karze za bluźnierstwo, ale o „szerzeniu zepsucia na Ziemi” czy „walce z Prorokiem i Mahometem” i w ten sposób podciągają pod to znieważanie religii.

Mniej przejrzyste niż Koran, co przyznaje autor książki „Ponowne otwarcie muzułmańskich umysłów”, są hadisy. Znajdują się wśród nich różne historie krytyków Mahometa, poetów, których spotkała śmierć za lżenie Proroka i nowej wiary. Akyol twierdzi, że nawet jeżeli te historie są prawdziwe, to dotyczyły nawoływania do przemocy i zniszczenia dopiero rodzącej się, słabej wspólnoty religijnej, więc można patrzeć na nie jedynie jak na historyczne wydarzenie, a nie zalecenie na przyszłość. Zwłaszcza, że innym ulubionym przez muzułmanów powiedzeniem Proroka jest „Bądź delikatny i spokojny, ponieważ Allah lubi delikatność we wszystkich sprawach”.

Z drugiej strony Akyol przypomina Ibn Tajmijję, cytowanego przez sąd w Islamabadzie, który mówił, że Prorok miał prawo do wybaczania, ale jego Umma nie ma prawa przebaczać tym, co szydzą z niego. To zdaniem liberała jest wybiórcze traktowanie religii w imię sprawowania władzy, a nie naśladowanie Proroka.

Dla Akyola to mariaż religii z polityką przesądził o tym, że tolerancja w islamie ustąpiła przepisom rygorystycznym, a religia stała się narzędziem władzy i podporą imperialistycznej ekspansji i prawnej dominacji. Zgodnie z duchem ówczesnych czasów. I kontynuuje do dziś kontrolę nad sumieniami, które nie zgadzają się na inne interpretacje. Podaje przykład pakistańskiego uczonego w prawie islamskim Javeda Ahmada Ghamidiego, który po ogłoszeniu, że bluźnierstwo nie ma podstaw religijnych w islamie, musiał uciec do Stanów Zjednoczonych przez Malezję.

Podsumowując swój wywód Akyol stwierdza, że przede wszystkim, jeżeli muzułmanom zależy na przyszłości islamu, to kary za bluźnierstwo bardziej znieważają islam niż cokolwiek innego. „Zabijanie lub torturowanie niewinnych ludzi w imię Proroka islamu nie chroni jego 'honoru’. Jeżeli robi cokolwiek, to zniesławia islam”, kończy przesłaniem dla muzułmanów.

Pakistan jest państwem nie tylko wiodącym w statystykach kar za bluźnierstwo, ale także na poziomie międzynarodowym starającym się doprowadzić do uznania tych kar jako praw chroniących wolność religijną.

Chociaż kary za bluźnierstwo istnieją także w innych krajach, także niemuzułmańskich, to zazwyczaj, jak w Hiszpanii czy Włoszech, kończą się głównie karą grzywny. W naszym kraju Solidarna Polska chciałaby zaostrzenia wyroków za znieważanie Kościoła i religii do kar więzienia, co byłoby niechlubnym wyłomem wśród państw demokratycznych i zbliżałoby nas do poziomu Rosji czy Indii. Jednocześnie wprowadzenie kar więzienia za bluźnierstwo, jak chcieliby tego zwolennicy współrządzącej w Polsce partii, uzasadniłoby kary w innych krajach i doprowadziło do większego prześladowania chrześcijan.
https://euroislam.pl/czy-karac-samsung-za-bluzniers...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 24 lipca 2022 11:17:36
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
8 cudzoziemców próbowało w sobotę przedostać się z Białorusi do Polski. SG: Przylecieli lub przyjechali drogą lądową z Rosji

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/607851-8-cudzozi...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 25 lipca 2022 14:01:56
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
pięknota martusia przebiera tłustymi odnóżami w kierunku Wiejskiej , niedoczekanie żeby ta patologia zasiadała w sejmowych ławach

Obrażała Straż Graniczną, postawiono jej zarzuty. Marta L. miga się od odpowiedzialności

W czasie hybrydowej operacji Łukaszenki Polska była bezpieczna dzięki codziennej służbie Straży Granicznej. Jednak część opozycji oraz przychylni jej celebryci szkalowali polskich mundurowych. W ostatnim czasie kolejni z nich trafiają przed sąd. Teraz zarzuty usłyszała liderka "Strajku Kobiet".
Akt oskarżenia przeciwko Marcie L. skierował 21 lipca Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie.

Przed sądem znana aktywistka ze "Strajku Kobiet" odpowie za dwa zarzuty dotyczące zniesławienia i znieważenia funkcjonariuszy.
Jeden z nich dotyczy wydarzeń z 10 października 2021 roku, gdy podczas manifestacji na Palcu Zamkowym w Warszawie liderka "Strajku Kobiet" pomówiła polską Straż Graniczą o postępowanie i właściwości, które mogą poniżyć tę formację w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywanej służby poprzez wulgarne stwierdzenia.

"Że w szeregach Straży Granicznej znajdują się mordercy, którzy wyrzucają dzieci do lasu, czym również znieważyła funkcjonariuszy Straży Granicznej pełniących służbę przy granicy w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków ustawowych w zakresie jej ochrony"

- informowała wtedy rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

Drugi zarzut dotyczy wydarzeń z 1 grudnia 2021 roku, gdy podczas manifestacji na ul. Wiejskiej w Warszawie Marta L. pomówiła polską Straż Graniczą oraz żołnierzy Wojska Polskiego poprzez nazwanie ich m.in. "mordercami w polskich mundurach".

"Czym również znieważyła funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz żołnierzy Wojska Polskiego, pełniących służbę przy granicy w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków ustawowych w zakresie jej ochrony"

- mówiła prok. Skrzyniarz.
Do znieważenia się nie przyznaje

"Podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów, jak również złożyła krótkie wyjaśnienia"

- dodała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Za zarzucane jej czyny grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Warto dodać, że za podobne wyczyny przed sąd postawieni zostali również aktor Piotr Z. i była twarz sieci komórkowej Barbara K.
https://niezalezna.pl/451329-obrazala-straz-graniczn...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 29 lipca 2022 10:37:22
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
"Napór migrantów zmalał 20-krotnie". To efekt budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej

Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik ocenił, że "dzięki zaporze na granicy polsko-białoruskiej napór migrantów zmalał dwudziestokrotnie". Dodał, że obecnie duży napór jest na granicę litewską, na której dopiero powstaje zapora.
Na szczęście byliśmy zapobiegliwi i jesienią ubiegłego roku podjęliśmy decyzję o budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej. Zapora fizyczna została już ukończona. Obecnie budujemy zaporę elektroniczną. W związku z tym napór na Polską granicę jest (…) 20 razy mniejszy niż w zeszłym roku. Próby przekroczenia Polskiej granicy są nieskuteczne"

– powiedział wiceminister w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Wskazał, że "dużo większy napór jest na granicę litewską".

"Litwini budują zaporę. Mają ją skończyć jesienią. Ona nie jest tak silna jak Polska. (…) Litwa dysponuje dużo mniejszymi środkami niż Polska, a jej granica jest dużo dłuższa niż Polska. Mają ponad 500 km granicy lądowej z Białorusią"

- wyjaśnił.

Podkreślił, że Polska nie otrzymała na budowę zapory żadnego wsparcia ze strony UE.

"Polska poniosła cały ciężar związany z budową zapory. To był wydatek niezbędny. Polski rząd, rząd Prawa i Sprawiedliwości nie będzie oszczędzał na bezpieczeństwie"

- zapewnił.

Podkreślił, że napór migracyjny na granice Unii Europejskiej jest wynikiem działań rosyjskich. "Jak się obserwuje fora migranckie, bliskowschodnie, to najbardziej w cenie są wizy studenckie do Moskwy. (…) Maski opadły, widać, kto za tym stał. Wszyscy, którzy dzisiaj próbują nielegalnie przejść przez granicę polsko-białoruską pierwszy krok w Europie stawiają w Moskwie" - zaznaczył.

Stalowa zapora na granicy polsko-białoruskiej ma długość 186 km. Oprócz pięciometrowego ogrodzenia ze stalowych przęseł powstaje bariera elektroniczna, która zabezpieczy łącznie 202 km. Ma być gotowa do połowy września. Będzie miała kilka linii detekcji: kabel na zaporze, pod gruntem (aby wykrywać drgania) oraz system wizyjny na słupach co 100 metrów wzdłuż linii granicy z kamerami dziennymi, kamerami termowizyjnymi w systemie podczerwieni.

Koszt zapory fizycznej i elektronicznej to razem 1,6 mld złotych.
https://niezalezna.pl/451814-napor-migrantow-zmalal-...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 29 lipca 2022 10:54:05
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Polska deportuje Irakijczyka, aktywiści alarmują, że grozi mu śmierć

Straż Graniczna próbuje deportować młodego Irakijczyka, a aktywiści z SalamLab i TokFM twierdzą, że w Iraku za udział w protestach grozi mu kara śmierci. Czy to jest prawda?

We wtorek zdaniem TokFM miało dojść do zablokowania przez personel pokładowy deportacji 26-latka samolotem do Stambułu. W środę zdaniem SG także do niej nie dojdzie, a Irakijczyk został przewieziony do ośrodka dla cudzoziemców w Lesznowoli.

Zdaniem aktywistki pomagającej osobom szukającym azylu, mężczyzna brał udział w protestach w Iraku, za co, jak opisują strona aktywistów SalamLab oraz radio TokFM, „grozi mu kara śmierci”.

Mężczyzna próbował w ubiegłym roku przedostać się przez Białoruś dalej do Europy, ale został zatrzymany w Polsce i zgodnie z tym, czego domagali się głośno aktywiści, rozpatrzono jego wniosek o azyl. Jego deportację miał zablokować pilot samolotu rejsowego do Stambułu, który może zgodnie z prawem odmówić brania udziału w procedurze deportacyjnej.

Tu jednak opowieść aktywistów rozmija się z informacjami Straży Granicznej, która nazywając tę narrację dezinformacją pisze, że pilot nie przyjął Irakijczyka na pokład ze względu na to, iż on sam nie zgodził się na deportację i zagroził awanturami w samolocie, a nie z powodu podważania przez załogę decyzji państwa. Irakijczyk nie otrzymał bowiem ochrony międzynarodowej od Urzędu do Spraw Cudzoziemców i decyzja ta została podtrzymana przez organ odwoławczy. To niejedyne nieprawdy podawane przez aktywistów.

Ekspert w sprawach Bliskiego Wschodu z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego i autor książki o Iraku dr Witold Repetowicz mówi, że „w Iraku nie grozi kara śmierci za udział w demonstracjach, ani też jakakolwiek inna kara”. I dodaje: „Co prawda demonstracje w latach 2019-20 były brutalne, dochodziło do starć z siłami bezpieczeństwa i dużej liczby ofiar śmiertelnych, ale dzisiaj ruch, który je organizował, Tishreen (Październik – przyp. red.) znajduje się w parlamencie, a kary grożą osobom atakującym te demonstracje”.
Dochodziło też wtedy do mordów politycznych, ale dotyczyły one kluczowych członków ruchu, a nie uczestników protestów. Zdaniem Repetowicza mówienie o karze śmierci za udział w demonstracjach to absurd i manipulacja, zwłaszcza w świetle obecnej sytuacji w Iraku.

TokFM w swoim artykule wskazuje na konto Jakuba Karysia, przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji, który nie pisze o karze śmierci, lecz o groźbach śmierci i wykonywaniu takich egzekucji przez bojówki islamskie. Załącza zdjęcie, pokazujące wykonanie kary śmierci w Mosulu na chłopaku za słuchanie zachodniej muzyki. Problem w tym, że zdjęcie pochodzi z 2016 roku z czasów rządów Państwa Islamskiego.

Witold Repetowicz tłumaczy, że wiele zmieniło się od roku 2017, odkąd ISIS nie kontroluje żadnych obszarów na terenie Iraku. Co więcej, jego zdaniem „kara śmierci w Iraku grozi, ale ludziom takim jak pokazany na zdjęciu kat”. Manipulacja zdaniem eksperta polega na tym, że „Państwo Islamskie nie miało nic wspólnego z atakowaniem protestujących, bo demonstracje odbywały się na szyickim południu lub w Bagdadzie, gdzie nie ma aktywności Państwa Islamskiego”.

Afera rozkręcona przez aktywistów wokół tej deportacji zaskoczyła także część dotychczasowych ich zwolenników, którzy chcieli, żeby nie blokować imigrantów na granicy i rozpatrywać ich wnioski.

Jedni są zaskoczeni, bo wydawało im się, że walczą „o rozpatrywanie wniosków jako bardziej humanitarnej alternatywy”, inni z kolei twierdzą, że podważanie decyzji UdSC będzie tylko prowadzić do nasilenia stosowania pushbacków.

UPDATE: Także konto Grupy Granica twierdzi w dyskusji ze Strażą Graniczną, że „w kraju skazano go na karę śmierci za działalność opozycyjną”.
https://euroislam.pl/polska-deportuje-irakijczyka-a...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 29 lipca 2022 15:31:52
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Irakijczyk zatrzymany w ubiegłym roku pod granicą polsko – białoruską nie został deportowany. Awanturował się w samolocie

Obywatel Iraku, zatrzymany w ubiegłym roku za nielegalne przekroczenie granicy z Białorusi do Polski, miał w miniony wtorek zostać deportowany do kraju swojego pochodzenia. Do deportacji jednak nie doszło, ponieważ mężczyzna awanturował się w samolocie do tego stopnia, że funkcjonariusze Straży Granicznej musieli wyprowadzić Irakijczyka z samolotu na prośbę kapitana statku. Tymczasem aktywiści wraz z mediami podającymi często białoruską propagandę, przekazują inny przebieg zdarzeń.

Straż Graniczna po raz kolejny musiała prostować nieprawdziwe informacje, które najpierw przekazali jak zwykle aktywiści, a następnie wszystko zostało przekazane na łamach mediów, które bardzo często przekazywały białoruską propagandę, zbieżną najczęściej z historyjkami aktywistów, zamiast zapytać o prawdziwy przebieg wypadków polskie służby i dopiero później poinformować opinię publiczną o sytuacji.

Chodzi o to, że aktywiści przekazali, że Irakijczyk zatrzymany przez Straż Graniczną w ubiegłym roku za nielegalne przekroczenie granicy z Białorusi do Polski, nie został deportowany, ponieważ zainterweniował kapitan samolotu, który miał wręcz zablokować deportację mężczyzny. Pojawiły się przy tym informacje, że mężczyzna miał w swoim kraju być zagrożony pozbawieniem życia za działalność polityczną.

- Udało się zapobiec deportacji chłopaka, ponieważ pilot odmówił przyjęcia go na pokład samolotu. To była odwaga tego kapitana i jego świadomość obywatelska. Skorzystał ze swoich praw, bo piloci mają taką możliwość, odmówienia udziału w deportacji. Mam nadzieję, że dzisiaj wydarzy się to samo, liczę na kręgosłup moralny pilotów. Może służba mundurowa będzie w stanie obronić swój honor. Być może również pasażerowie będą mogli się ująć za chłopakiem i odmówić przelotu z osobą, która doświadcza przemocy ze strony tego kraju – przekazała radiu TOK FM aktywistka Joanna Sarnecka.

„Wczoraj miała odbyć się deportacja 30-letniego Irakijczyka, który otrzymał decyzję zobowiązującą go do powrotu. Nie został mu przyznany status uchodźcy przez Szefa #UdSC, a organ odwoławczy utrzymał tę decyzję w mocy. Decyzja powrotowa nie została zrealizowana wczoraj z uwagi na agresywne zachowanie Irakijczyka na pokładzie samolotu. Funkcjonariusze SG wyprowadzili Irakijczyka z samolotu na prośbę kapitana statku ponieważ istniało wg. niego uzasadnione ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa lotu. Przedstawiciele jednej ze stacji radiowych pisali, że dziś ma się odbyć kolejna deportacja i insynuowali, że kapitan odmówił wpuszczenia cudzoziemca na pokład. Nie skontaktowali się ze Strażą Graniczną, aby te informacje zweryfikować i ustalić prawdziwe powody decyzji kapitana. Wspólnie z aktywistami nadal przekazują niesprawdzone informacje i wprowadzają w błąd słuchaczy. Nie jest to pierwsza taka sytuacja. Deportacja dziś w ogóle nie była planowana” – to już wyjaśnienia Straży Granicznej, która kolejny raz zatytułowała swój komunikat hasztagiem #StopDezinformacji.

Irakijczyk po zatrzymaniu przez Straż Graniczną w ubiegłym roku za nielegalne przekroczenie granicy z Białorusi do Polski, decyzją administracyjną został umieszczony w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców. Jego sprawą zajmował się Urząd do Spraw Cudzoziemców, który zbadał dokładnie sytuację mężczyzny i nie znalazł powodów do przyznania mu ochrony międzynarodowej. Taką samą decyzję podjęła Rada do Spraw Uchodźców, jako organ odwoławczy, która pracuje w trzyosobowych składach orzekających. Sytuacja musiała być zatem dogłębnie zbadana, skoro zapadła decyzja o nieprzyznaniu ochrony i w konsekwencji o deportacji obywatela Iraku.

Przypominamy, że obywatele Iraku, którzy przybyli na Białoruś, a później próbowali się przedostać do Polski, sami podjęli decyzję o wyjeździe do państwa, które sami sobie wybrali jako bezpieczny. Praktycznie wszyscy obywatele Iraku, którzy trafili w ubiegłym roku na Białoruś, mieli ważne białoruskie turystyczne wizy pobytowe. I nie jest znany ani jeden przypadek, aby jakikolwiek obywatel Iraku korzystał z pomocy polskiej placówki konsularnej, aby móc wjechać do Polski na wizie humanitarnej. Tak jak każdego dnia robią to dziesiątki obywateli Białorusi i tysiące obywateli Ukrainy.

Tym bardziej, że w ubiegłym roku obywatele Iraku, ale także innych państw, którzy na wizach turystycznych przyjechali na Białoruś, mieli wiele dni na to, aby skorzystać z pomocy choćby polskiej placówki konsularnej działającej w Mińsku lub w Grodnie, ponieważ mieli możliwość swobodnego przemieszczania się po Białorusi. Dopiero kiedy przewożeni byli – na własne zresztą życzenie – przez służby białoruskie pod polską granicę, nie byli przepuszczani z powrotem do stolicy kraju, czy też do innych miast. Choć i tu zdarzały się różne sytuacje.

„Z informacji uzyskanych przez dziennikarzy Biełsatu wynika, że w przygranicznych wsiach i miasteczkach obwodu grodzieńskiego coraz częściej widuje się grupy mężczyzn wyglądających na mieszkańców Bliskiego Wschodu. Niedawno zaobserwowano pojawienie się takich grup w położonej jeszcze dalej na wschód od Grodna, Oszmianie. Miejscowych twierdzą, że ich napływ zaczął się w lipcu. Według informatorów przyjezdni zachowują się zupełnie swobodnie, nie ukrywają się, zachodzą do lokalnych sklepów. Są dobrze ubrani, trafiają się wśród nich studenci zagraniczni, którzy studiowali na mińskich uniwersytetach, w szczególności na mińskiej politechnice. Straż graniczna w żaden sposób nie reaguje na ich obecność w strefie przygranicznej” – podawała w ubiegłym roku w sierpniu Telewizja Biełsat, której dziennikarze przecież byli na miejscu i obserwowali sytuację.

Tylko, że tego rodzaju informacje nie chciały być rozumiane, albo widziane przez aktywistów i część mediów w Polsce. Jak widać do chwili obecnej nie są w stanie zrozumieć, że sytuację cudzoziemców, którzy przedostali się nielegalnie do Polski, są badane przez organy państwa do tego uprawnione. Sytuacja rzeczonego Irakijczyka była badana przez urzędników z Urzędu do Spraw Cudzoziemców oraz organ odwoławczy. Byłoby więc karkołomnym uznanie, że wszyscy się pomylili, a rację mają aktywiści, którym jak już wielokrotnie można było się przekonać, wystarczy przekazać dowolną historyjkę, a dają jej wiarę. Tymczasem polskie instytucje weryfikują dokumenty cudzoziemców i kontaktują się w celu ustalenia stanu faktycznego danego cudzoziemca ze służbami państwa jego pochodzenia.
https://ddb24.pl/artykul/irakijczyk-zatrzymany/...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 7 sierpnia 2022 13:05:44
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Próbują przedostać się z Białorusi do Polski. Cudzoziemcy zatrzymani

31 cudzoziemców, m.in. obywateli Erytrei i Egiptu, próbowało minionej doby przedostać się z Białorusi do Polski - podała dziś rano Straż Graniczna. Zatrzymano też kolejnego tzw. kuriera osób, które nielegalnie przekroczyły granicę.
Jak podała SG na Twitterze, wśród zatrzymanych cudzoziemców była 18-osobowa grupa, która przeszła do Polski przez rozlewiska rzeki na odcinku ochranianym przez placówkę SG w Białowieży.

Natomiast na terenie ochranianym przez SG w Narewce pogranicznicy zatrzymali kuriera przewożącego osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę. SG informuje, że Białorusin przewoził obywatela Etiopii i Jemenu.

Z danych SG wynika, że w sierpniu prób przedostania się przez polsko-białoruską granicę do Polski odnotowano ponad 180, a od początku roku ponad 7,1 tys.
Kończą się odbiory techniczne ostatnich elementów stalowej zapory o wysokości pięciu metrów, zbudowanej na granicy z Białorusią; przęsła ustawione są już na całej zaplanowanej długości 186 km tego ogrodzenia. Na już ukończonych i odebranych odcinkach, prowadzone są prace związane z instalacją tzw. bariery elektronicznej, czyli systemu kamer i detektorów. Mają być zakończone do połowy września.

Z końcem czerwca przestały obowiązywać przepisy o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach przy granicy z Białorusią w woj. podlaskim i lubelskim. Wprowadzono je w związku z kryzysem migracyjnym, potem tłumaczono je również koniecznością zapewnienia porządku i bezpieczeństwa w związku z budową zapory inżynieryjnej. Weszły one w życie 2 marca jako przedłużenie poprzedniego rozporządzenia, które obowiązywało od 1 grudnia 2021 r. do 1 marca 2022 r.

Od 1 lipca do 15 września w Podlaskiem obowiązuje – wydany przez wojewodę – zakaz zbliżania się do granicy polsko-białoruskiej na odległość 200 metrów. Z wnioskiem o jego wprowadzenie wystąpił komendant Podlaskiego Oddziału SG. Zakaz obowiązuje w całym województwie z wyjątkiem odcinków granicy przebiegających na rzekach.
https://niezalezna.pl/452868-probuja-przedostac-sie-...

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK