Tusk zadrwił ze "sztokholmskiej wpadki" Kaczyńskiego
Donald Tusk w ironicznym komentarzu odniósł się do "wpadki" Jarosława Kaczyńskiego w Koninie. Prezes PiS nie mógł tam wykrztusić z siebie słów "syndrom sztokholmski". Lider PO w swoim wpisie na Twitterze nawiązał też do kontrowersji, jakie wywołały słowa Kaczyńskiego dotyczące młodzieży i smartfonów.Przypomnijmy. Podczas wczorajszego spotkania z sympatykami PiS w Koninie Jarosław Kaczyński odpowiadał na pytanie dotyczące reparacji wojennych. Prezes PiS ocenił, że "Niemcy są nam bardzo dużo winni". Chciał też powiedzieć o "syndromie sztokholmskim". Nie potrafił jednak wymówić tych słów, co od razu zostało zauważone w sieci.Kaczyński odwiedził też wczoraj Gniezno. Podczas spotkania z mieszkańcami prezes Prawa i Sprawiedliwości został zapytany o to, jak jego partia chce zachęcić młodych ludzi, aby na nią głosowali. — Choćby tym, że tym razem, jestem o tym przekonany, zostanie zrealizowany program mieszkaniowy. Wiele zadań dotyczących młodych już zostało zrealizowanych, choćby brak PIT-u do 26. roku życia. Ale to jakby trochę nie przekonało — powiedział.Do obu powyższych wypowiedzi odniósł się Donald Tusk. Lider PO napisał na Twitterze: "I cóż, że ze Szwecji. Takie sztokholmskie językowe zadanie na smartfonie znalazłem. Wystarczy poćwiczyć".
https://twitter.com/donaldtusk/status/155158335676...