Mieszkam w domku pod Mińskiem. Nie będę broniła innych mieszkańców domków, bo część z nich faktycznie przyczynia się do zaśmiecania pobliskich lasów i nie tylko. Moja droga (żwirowa) i rowy do niej przylegające są poprostu jednym wielkim chlewem. Można znaleść tam olbrzymi asortyment śmieci, począwszy od puszek, butelek, zużytych pampersów po leki (pełne opakowania) i całe wory wypełnione czym się da! Zauważyłam, że zjawisko pojawiania się niechcianych podrzutów nasila się wraz z okresem urlopowym.
Pobliskie letniska podrzucają nam tony śmieci bez żadnej refleksji, że jak tego nie sprzątniemy sami, to będziemy w tym żyć! Litości!!!