Konwas, tak, to ważne, że będą nasadzenia, jasne. Ale nie można dać sobie zamydlić oczu tym, że są nasadzenia, a JEDNOCZEŚNIE przycina się i doprowadza do uschnięcia rosnące już duże drzewa! Czy to jest kolejny sposób na ominięcie pozwoleń? Utnie się gałęzie, samo uschnie i nie będzie problemu z decyzją o usunięciu suchego pnia?
Pisałam w innym wątku, że coś takiego zrobiono na terenie PGK na Tuwima - to chyba teren miejski, prawda? Po co wycięto CAŁE gałęzie? To samo na Kościuszki, przy Budopolu. Kto to zleca i po co? Dlatego boję się, jak będzie wyglądać "rewitalizacja" pl. Kilińskiego, jeśli będą to robić te same osoby.
Ja nie jest w wieku czarodzieja, a też widzę, jak w ostatnich kilkunastu latach ogołocony został Mińsk. Czas coś z tym zrobić, na początek nie niszczyć tego, co zostało.