Dzięki konwas,
tu dotykamy sedna. Miasto może być takim mecenasem, szczególnie w odniesieniu do zasobów jakimi dysponuje. Chciałbym wiedzieć które z drewnianych domostw będę mógł pokazać moim wnukom a które spisano na straty... tak jak stało się to z owym 200 letnim domem. Pytanie o wykaz drewniaków należących do miasta nadal otwarte.
Kilka luźnych uwag do wcześniejszych postów:
"Co do zastrzeżeń w kwestii przyszłościowych inwestycji w tym, czy innym miejscu, to sugeruje tu ktoś ograniczanie swobody przedsiębiorcom? Najwyraźniej jest popyt na mieszkania i lokale usługowe, skoro ciągle są budowane... " - ależ tak, zgadłeś. tak to jest w dorosłym życiu, że są i będą ograniczenia. To że ktoś ma ochotę robić kasę nie oznacza że może wyczyniać co mu do głowy przyjdzie. Bimbrować nie wolno, uprawiać marihuany nie wolno - czyż nie jest to ograniczanie swobody przedsiębiorców? a popyt jest, i to jaki :)
przestrzeń i mienie publiczne podlega pewnym ograniczeniom. Magistrat może i powinien kierować rozwojem miasta a nie tylko sprzedawać grunty temu kto da więcej.
"jednak czy każdy drewniany dom w Mińsku ma być wpisany do rejestru zabytków, bo jest stary i drewniany" - od ściany do ściany lecimy a nie o to chodzi. Może nie każdy dom to zabytek ale jednak warto pomyśleć co chcemy zostawić naszym potomkom. Te domy to jednak fragment historii miasta, a to co teraz zrównamy z ziemią już nie odrośnie. Te domy zginą bezpowrotnie. Zatem niech każde wyburzenie będzie owocem analiz i przemyśleń a nie doraźnego interesu budżetu miasta albo jednego z drugim dewelopera. To co ma być zaś zachowane dla potomnych niech będzie należycie chronione i zabezpieczone (czytaj remontowane). Pytanie o wykaz drewniaków należących do miasta ciągle otwarte.
"Co takiego ciekawego poza wiekiem było w tym starym domu?" - to samo można powiedzieć o kilku innych budynkach które jednak są na jednej czy drugiej liście zabytków. tak to bywa że jak coś ma 200 lat to może być nie tylko budynkiem ale nieść też samym swym istnieniem pewne wartości kulturowe i historyczne... czyli coś co trudno przeliczyć na kasę.
"Widać było z chodnika w jakim stanie są jego elementy" - a od kiedy to stan techniczny decyduje o tym czy coś jest zabytkiem albo nie. w muzeach aż roi się od zardzewiałych i połamanych przedmiotów. ile jest potłuczonych skorup a mimo to są to obiekty cenne dla kultury i historii.
" Teraz to szum, ale jak nic się nie dzieje, to nikt nie upomina, nie ponagla, nie sugeruje." - właśnie to robię. Pytam, pytam, pytam i sugeruję. Tamtego 200letniego budynku już się nie uratuje, więc to o czym mówię dotyczy innych które może spotkać podobny los. Chciałbym abyśmy byli mądrzy przed szkodą.
Mówię też o rozwoju miasta... to jak najbardziej przyszłość na której nam wszystkim zależy.
" Ktoś tu chyba szuka czegokolwiek, byleby sobie pogadać." - to już nie wiem o co chodzi.
"Ma bardzo dużo sprzeczności i ograniczeń rozwojowych - np wskazanie 2 miejsc postojowych dla 1 mieszkania w ścisłym centrum miasta." - a na nowym osiedlu gdzie mieszkam mamy 0,5 miejsca na mieszkanie(!). Do tego dostawione zakazy parkowania w okolicy. Gdzie tu logika? Kto kieruje w końcu rozwojem tego miasta bo wygląda na to że w najlepszym wypadku są to deweloperzy.
"Ale trzeba pomyśleć ZANIM się wyda pozwolenia na silną rozbudowę. " - bingo.
Spokojnej nocy.