"Trzeba wyraźnie powiedzieć, że skłócanie narodów centralnej Europy leży w głębokim interesie zarówno Moskwy jak i Berlina. Wykorzystuje się do tego wszystkie powyżej opisane elementy. Jedność, budowanie współpracy, szukanie cech wspólnych jest dla nich zagrożeniem gospodarczym. Dopóki istnieje tu silnie zmieszany tygiel, dopóty bijemy się sami ze sobą, osłabiamy, wyniszczamy. Dlatego agentura zarówno moskiewska jak i niemiecka podsyca wszelkie ruchy skrajnie nacjonalistyczne, zachęca do agresywnego rewizjonizmu, maluje sprayem po pomnikach bohaterów, hałaśliwie wykrzykuje na ulicach i generalnie zwraca na siebie uwagę. Bezmyślnie dają się tutaj wykorzystywać niektórzy politycy, historycy a nawet księża, po obu stronach granicy - na bazie słusznego smutku po zamordowanych przodkach ferując hasła typu "nigdy im nie podam ręki".
Niestety często nie pomagają nam, a często przeszkadzają pomniki pomordowanych. Analiza socjologiczna pokazuje, że niewiele zmieniają one w społeczności, za to podsycają antagonizmy. Pomimo tego że są słuszne, nie działają dobrze. Są za to efektowne, a ich autorzy mają okazję na otwarciu zrobić sobie zdjęcie z oficjelami.
Jedność centralnej Europy, współpraca gospodarcza i kulturowa leży w strategicznym interesie Polski i Ukrainy. Zróbmy wszystko, aby pamiętając o niedoskonałościach mądrze budować wspólnotę a wtedy będziemy mieli większą szansę przywrócić prawdę i normalność. Zróbmy wszystko by tworzyć mosty i odsiewać to co nas niszczy. Działajmy twórczo a nie destrukcyjnie. Granice państwowe na obszarze międzymorza nie muszą być granicą kultury i dobrego serca, mogą być liniami na mapie, istotnymi ze względów technicznych, ale nie przeszkadzających we współdziałaniu. Pomagajmy sobie wzajemnie odsiewać ziarno od plew, agenturę od dobrych ludzi, docierajmy do prawdy kulturowej, bo to może poprawić nasz byt i przywrócić tożsamość."