Lempart przemówienie w Paramencie Europejskim
Witam was, Europejki i Europejczycy.
Nie, nie przychodzę tu jako „przewodnicząca” ruchu kobiecego, choć moja afiliacja jest oczywista – jestem jedną ze Strajku Kobiet Polskich, masowego ruchu oddolnego, którego poparcie w polskim społeczeństwie wynosi 70 proc., dwukrotnie przekraczając sondaże partii rządzącej.
Przychodzę tu jako obywatelka, która organizowała się i protestowała na ulicach w 2015 roku, kiedy polski rząd zaczął demontować praworządność w Polsce. Walczyliśmy o Trybunał Konstytucyjny, walczyliśmy o Sąd Najwyższy, walczyliśmy o niezależność sądownictwa. Przez cały czas, przez ostatnie 5 lat, za każdym razem kiedy praworządność i niezależność sądownictwa były atakowane przez polski rząd. Przez te lata nie mieliśmy jednak podstawowej odpowiedzi na zasadnicze pytanie – dlaczego to tak wiele znaczy? Dlaczego praworządność jest tak ważna?
Odpowiedź tę znamy teraz. Otrzymaliśmy ją 22 października 2020 roku, kiedy mgr Julia Przyłębska ogłosiła faktyczny, choć nieprawny, zakaz aborcji w Polsce, bo tak nakazał jej dyktator Polski Jarosław Kaczyński. Mamy odpowiedź – jeśli stracimy praworządność, jeśli stracimy niezawisłość sądów, stracimy wszystko.
Wojna polskiego rządu z prawami kobiet nie jest niczym nowym – zaczęła się natychmiast, gdy objęli władzę. Pozbawia się nas wszystkich praw reprodukcyjnych, jedno po drugim – edukacji seksualnej, antykoncepcji, antykoncepcji awaryjnej, procedury in vitro, aborcji, ale także pozbawia się nas ochrony przed przemocą domową, ponieważ rząd obciął fundusze dla organizacji wspierających ofiary przemocy domowej i przeprowadził naloty na ich biura. Teraz chce rozmontować system i zalegalizować przemoc domową tak samo, jak to się stało w Rosji w 2017 roku, wycofując Polskę z Konwencji Stambulskiej i procedując podobny, wzorowany na kremlowskim projekt ustawy, który jest w pracach polskiego rządu od 2018 roku.
Jako Strajk Kobiet jesteśmy na ulicach, protestując w obronie naszych praw od 4 lat. Telewizja publiczna, która przyłożyła rękę do zabójstwa Pawła Adamowicza – prezydenta Gdańska – poprzez swoją propagandę, teraz stosuje ten sam schemat w stosunku do mnie. I to jest trudne. To jest TRUDNE. Mam 65 spraw za organizowanie protestów, ostatnie postawione mi zarzuty to 8 lat więzienia. Tracimy pracę. Nasze rodziny cierpią. Jesteśmy zatrzymywane. Jesteśmy bite, jesteśmy gazowane. Narażamy nasze ciała, narażamy nasze życie. I to jest potwornie trudne.
A jednak trwamy.
My, kobiety w Polsce, trwamy.
My, naród, trwamy. 5 lat – a ostatnio 100 kolejnych dni. 600 miast. 3000 osób oskarżanych, badanych, prześladowanych. Tysiące traktowanych przez nasze państwo jak wrogowie. Państwo polskie traktuje swoje obywatelki i obywateli jak wrogów!
Ale my będziemy stać. Nie jesteśmy już aktywistkami. Jesteśmy wojowniczkami o wolność, a wolność jest jak biblijna miłość – nie unosi się gniewem, zawsze ma nadzieję, nigdy nie ustaje. Wolność nigdy nie ustaje.
Nie ma tylu policjantów, wojskowych, sług dyktatury, żeby ją zatrzymać, nigdy. Jest nas więcej. Jest nas więcej, jest więcej ludzi pragnących wolności niż wszelkich bojówkarzy i haniebnych, kłamliwych sługusów dyktatora. Zawsze więcej jest ludzi, którzy pragną wolności – i są gotowi i są gotowi oddać za nią życie.
Polski rząd nigdy nie był tak nisko w ich notowaniach jak ostatnio. Gdy patrzycie na mnie, widzicie jedną z osób, spośród tysięcy i tysięcy innych, które do tego doprowadziły. Zrobiliśmy to, pomimo państwowej przemocy i propagandy. Zobaczcie nas. Stańcie po naszej stronie.
I na zakończenie – drodzy europejscy politycy, nie proszę o Waszą „troskę” czy „zaniepokojenie”. Nie proszę o deklaracje. Domagam się działań. Taka jest moja rola i moje prawo. Jestem obywatelką Europy. Wasze podstawowe zobowiązane jest wobec mnie. Walczcie o mnie, Europejkę. Stańcie w obronie moich praw, mnie, Europejki. Postawcie na pierwszym miejscu mnie, Europejki. Działajcie! Idźcie z polskim rządem do sądów. Stosujcie sankcje. Zastosujcie WSZYSTKIE środki. Tak, potrzebna jest wola polityczna, której oczywiście wciąż brakuje. Jest jej wciąż za mało. Wciąż jest za mało odwagi.
Wiem, że to nie jest dyplomatyczne. Wiem, że to nie jest miłe. Nie jestem miła, to nie moja rola. My nie jesteśmy miłe. Jesteśmy wściekłe i przerażone. Jesteśmy odważne i silne.
Wzywamy was do walki za nas, obywatelki i obywateli Europy. Zawalczcie tak jak my w Polsce walczymy każdego dnia o podstawowe wartości, na których zbudowano Unię Europejską. Za nas wszystkich.