PiS stosuje od lat bardzo wydajną politycznie metodę – radykalnie obniża oczekiwania wobec siebie. Wówczas każde normalne w danej sytuacji zachowanie jest traktowane z co najmniej trzykrotnie większym uznaniem. Gdyby teraz na miejscu władzy było jakiekolwiek inne ugrupowanie, wszystko to, co robi PiS, byłoby traktowane jako naturalny obowiązek rządzących. Ale kiedy robi to ekipa Kaczyńskiego, wydaje się to wzruszająco wielkie i doniosłe. Ta socjotechniczna gra, która wydaje się dziecinnie prosta, ale eksperci od marketingu obozu rządzącego wiedzą, że to wciąż działa. Wojna w Ukrainie to już nie „polityczne złoto”, jak władza nazywała sytuację z uchodźcami na granicy polsko-białoruskiej, ale polityczne diamenty. Tamta sytuacja była trochę wstydliwa, ta jest oczywista.
Tej atmosferze „świętego PiS” ulega wielu ludzi z tzw. drugiej, niepisowskiej strony
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2156599,...