Pora wyciągnąć rower z piwnicy

Wiosna zadomowiła się już chyba na dobre :) Najwyższy więc czas na wyciągnięcie roweru z piwnicy i przerzucenie się na ten środek lokomocji. A jak to u was wygląda :) ??

Tak,zdecydowanie dziś był ten dzień.Poza miastem jeszcze to przyjemność ale dziś gdy niemal wszyscy wyruszyli na spacery nie zwracają uwagi że idą całą szerokością ścieżki rowerowej

Muszę powiedzieć, że również uwielbiam jazdę na rowerze i jak tylko pogoda opisuje, to wskakuje na jednoślad i w ten sposób się poruszam. Zwłaszcza, że komunikacja miejska działa w naszym mieście tak jak działa. Zwłaszcza, że zaczyna się sezon na remontowanie ulic, a więc korki i utrudnienia. Rower - wszędzie się można nim wcisnąć, taka prawda. A i są przecież sposoby na to, aby ochronić się przed deszczem, wiatrem i innymi niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Przykład: https://www.dadelo.pl/ochraniacze-na-buty/ - odzież dedykowana tego typu celom.

Ja odświeżyłam rower w zeszła niedzielę. Chciałam wcześniej ale oczywiście nie było czasu. Mega fajnie, że można już spokojnie wybrać się na przejażdżkę, choć muszę przyznać, ze ruch roweru był nieco wzmożony w ten weekend.

Nareszcie :) Rower już od miesiąca w użytku, nawet do pracy 12 km :)

Wyjęłam! I pojechałam ulicami minska

Wrażenia bezcenne

Kierowcy w mmz za nic maja rowrsystow

A co masz na myśli? Również jeżdżę aktywnie rowerem po okolicy i nie zgłaszam takich roszczeń na drodze jak niektórzy rowerzyści, bądź piesi w okolicy przejść dla pieszych. Patrząc na niektórych rowerzystów którzy bardziej lansują się na drodze niż uprawiają sport zaczynam czuć niesmak. Szanujmy siebie na wzajem i nie wymuszajmy pierwszeństwa na drodze a będzie bezpiecznie.

BR - możesz kilka zdań w jednym poście zamieścić, da się.
Mój tygodniowy kilometraż rowerowy to jakieś 150-250 km i uważam, że kierowcy zdecydowanie lepiej traktują rowerzystów i przepisy niż rowerzyści pieszych i kodeks drogowy. Smutne, ale prawdziwe. Zmiana dostrzegalna na przestrzeni kilku lat jest ogromna.
Kierowcy najgorsi to ci niedzielni, nie rozumieją, nie potrafią, ale to wynika właśnie z niewiedzy. Z drugiej strony podobnie jest z kolarzami. Każdy kierowca w Warszawie powie, że woli gościa na szosówce, który widać po stroju, sprzęcie i zachowaniu, mknie do pracy regularnie i myśli niż pacjenta na Veturilo - czyli często odpowiednik niedzielnego kierowcy.

Generalnie jako rowerzysta nie jeżdżę po chodniku. Nie i basta! Nie przejeżdżam przez przejście dla pieszych, jeśli już to schodzę. Dla mnie dwie najważniejsze reguły dla każdego rowerzysty, wynikające jasno z kodeksu drogowego.

Na codzień jestem kierowca i szanuje innych uczestników dróg. Wsiadłam na rower i widzę wiele rzeczy ze swojej zwykłej perspektywy

Nie wjeżdżam na przejściach, jeżdżę głowni ścieżkami dla rowerzystów, nie wymuszam

W trakcie wycieczki otrąbiono mnie, wymuszono pierwszeństwo, ochlapano czyms, dodam nie było deszczu

Wiec chyba ktoś wylał coś przez okno auta

Tak, potwierdzam, jestem niedzielnym rowerzystą

Jeśli jeździsz tak jak wrzucasz posty to jesteś po prostu urocza :-)

Jest rower jest zabawa:}
http://minskagruparowerowa.pl/

Potwierdzam. Jeżdżę jak pisze i faktycznie sporo we mnie uroku

Dziś ponowna próba i o dziwo zero takich historii

Ostatnio zdarza mi się jeździć rowerami miejskim, jednak o ile w tygodniu jest to całkiem komfortowe, to w weekendy na stacjach dzieją się cuda - są przepełnione, ciężko jest rower oddać, problemy z dodzwonieniem się na infolinię... Chyba kupię sobie dwukołowca i będzie wygodniej ;)