Kiedy zrozumiecie, że w tym kraju niewiele może się udać? Wyrżnięto nam elitę - resztki albo poszły na współpracę z Sowietami albo na duchową emigrację. Nowy duch jest urabiany przez propagandę.
A potem zdziwienie, że mocarstwa widzą w nas bufor i mięso armatnie.
Istotą polskości nie jest wielkość i prawdziwa demokracja, jeno walka każdego z każdym.
Szykujmy się na wojnę, nasze państwo będzie frontem. Znowu. Znowu z własnej winy - dużych zaniedbań i braku spójnej, długofalowej strategii.
Z drugiej strony - jak poczuć więź z bydłem nad morzem, kibolami, maDkami, beneficjentami socjalu i niedouczoną masą, wyszczekanymi idiotami bez szkoły, którzy coś nielegalnie tam dorobili. Oni na ryjach - pierwsi poszli by walczyć, a chuja mogą. Nieudacznicy nic nie mogą, prócz bycia mięsem armatnim - i niebawem się o tym przekonają.