Drogi Adasiu. Nie będę wypowiadał się na temat podwyżek, bo mimo, iż byłem im sceptyczny (szczególnie jako debiutant), nie zamierzam natomiast, jak niektórzy budować sobie na tym kapitału. Jednak Twoje wybiórcze stosowanie faktów i "pół faktów" trochę mnie razi. Kilka komentatorów już Ci to wytknęło, a ja tylko dodam, że taka droga do zaistnienia ma krótkie nóżki. Bycie społecznikiem, to robota, a nie opowiadanie o niej. Ty zapewne kwalifikując siebie do tego miana, obiektywnie zweryfikowałeś jego wartość w sprawdzianie wyborczym. Podam Ci tylko dla przeciwwagi ocenę środowiska - mam nadzieję, że mi wybaczy - Darka Kulmy, którego też używasz (dieta przewodniczącego akurat nie została podniesiona, a po Twoich słowach, czytelnik może myśleć inaczej) do swojej populistycznej "propagandki". Chyba na tym tle jeszcze wiele pracy przed Tobą, by taką działalność recenzować. W związku z tym proponuję natychmiast zabrać się do roboty, a nie zamieniać jej na średniej klasy p(op)ublicystykę. Tylko tak możesz pokazać, jak naprawdę traktujesz działalność na rzecz dobra wspólnego, a póki co skupiasz się na jątrzeniu i napuszczaniu jednych na drugich, na co akurat ja mam alergię. Może kiedyś, gdy społeczeństwo uzna, iż dokonania Twoje są warte powierzenia Ci mandatu radnego, zrzekniesz się diety i udowodnisz wszystkim (a mnie w szczególności) jak wielkim jesteś altruistą. Wtedy oni (a ja w szczególności) oddam Ci należną cześć i podziw. Przepraszam, że personalnie i może zbyt ostro, ale po prostu chyba ciut przegiąłeś, a ja ciut się wściekłem. Pozdrawiam, powodzenia mimo wszystko życząc.