Media z lewicowej strony wręcz prześcigają się w zapewnieniach, iż aborcja nie powoduje złego samopoczucia, a już w ogóle żadnego syndromu poaborcyjnego. Przecież - jak twierdzą - nie mamy tu do czynienia z człowiekiem!
Tymczasem, w październiku 2020 roku, gdy aborcjoniści za wszelką cenę próbowali utrzymać okrutne prawo aborcyjne obowiązujące wtedy w Polsce, ukazał się wywiad z kobietą, która urodziła dziecko z wadą letalną. Niestety kobieta nie miała szans nawet pożegnać się z noworodkiem, gdyż zmarł on w innym szpitalu, gdzie próbowano go ratować.
Historia wydarzyła się 17 lat temu. Jednak matka zmarłego Kuby wciąż odczuwa silną więź z synem. “Śni mi się, ale ja też sobie go ciągle wyobrażam. Myślę o tym, jak by teraz wyglądał, kiedy odbywały się egzaminy do liceum, to się zastanawiałam, jak by mu poszły, jak przechodziłby bunt nastolatka. Nie myślę o nim jako o noworodku, ale jako o siedemnastoletnim chłopaku, który idzie ze mną przez życie.” – opowiada w wywiadzie, płacząc.
https://stronazycia.pl/syndromu-poaborcyjnego-nie-ma-...