MIASTO NIE OŚWIETLA ZABYTKÓW. NIE MOŻE, CZY NIE CHCE?
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu secesyjne kamienice przy ul. Zwycięstwa, pięknie eksponowane światłem, stanowiły wizytówkę naszego miasta. Podobnie było z innymi zabytkowymi obiektami w Gliwicach: kościołami, muzeami, szpitalami i niektórymi budynkami użyteczności publicznej. Iluminacje przyjeżdżali podglądać włodarze innych miast, bo chcieli mieć takie same u siebie. Niestety, z gliwickiej chluby pozostały wspomnienia.
Po zapadnięciu zmroku coraz mniej jest światła wokół historycznych gliwickich budowli, a to, które jeszcze się ostało, jest rzadko konserwowane i niszczeje. Urzędnicy miejscy zapytania w tej sprawie przekierowują do energetyków, ci zaś nabierają wody w usta i czekają na umowę z magistratem.
Pod koniec lat 90. Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny, a potem jego nowy właściciel - Vattenfall realizowali na Śląsku kilka projektów z obszaru odpowiedzialności społecznej. Jednym z nich był m.in. program oświetlenia wybranych zabytków architektury regionu, w tym również gliwickich.
Chodziło o kamienice, budynki użyteczności publicznej, rzeźby, miejsca kultu religijnego. Energetycy sami projektowali i bezpłatnie montowali iluminacje. Miasto nie ponosiło w związku z tym żadnych kosztów. Przez lata wyeksponowane światłem architektoniczne perełki cieszyły oczy mieszkańców, dodając uroku rozświetlonym obiektom, ale i pozytywnie wpływając na okolicę.
Dzisiaj niewiele z tego zostało. Przy okazji modernizacji oświetlenia ulicznego przy Zwycięstwa zdjęto nie tylko stylowe lampy przewieszone przez tę ulicę, ale odłączono też zasilanie opraw, które podświetlały architektoniczne detale reprezentacyjnej gliwickiej arterii.
W innych miejscach jest jeszcze gorzej, bo świecą tylko pojedyncze lampy i wrażenie robi to wyjątkowo kiepskie. Na budynku szkoły przy ul. Górnych Wałów na 10 opraw działa jedna. Nie lepiej jest w okolicy kościołów Podwyższenia Krzyża Świętego i Wszystkich Świętych.
Jak się dowiedzieliśmy, przez lata konserwacją zamontowanej iluminacji w mieście zajmowała się firma Zdzienicki. Prace realizowano na podstawie umowy z magistratem, który je finansował.
- Zmieniło się to, kiedy Tauron kupił GZE od Vattenfalla - mówi jedna z osób znających sprawę. - Energetycy nie potrafią dogadać się z urzędem.
Ale brak porozumienia to podobno nie pochodna złej woli, ale przepisów prawa.
- Uwagę na to zwróciła Regionalna Izba Obrachunkowa - mówi Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. - Możemy oświetlać wyłącznie przestrzenie publiczne, które są własnością miasta. Nie możemy natomiast podświetlać za miejskie pieniądze obiektów do nas nienależących. https://www.nowiny.gliwice.pl/miasto-nie-oswietla-zabytkow-n...