Sam fakt ogrodzenia może nie jest tak uciążliwy, ale to, co przeszkadzało mieszkańcom tego bloku, uskuteczniają przed innymi blokami (nie mówię, że wszyscy) i to mnie drażni. Na papieroska, z psem przed cudze okna, bo napis "teren prywatny" to nie to samo, co furtka i brama. Nie mówię teraz tylko o tym jednym, konkretnym bloku. Teren jest ogrodzony a ludzie parkują na chodnikach, innych prywatnych terenach a powodów jest milion; pranie suszy się na pasie zieleni przy przedszkolu, przy samej ulicy, bo u siebie przed blokiem "nie i już"...