Hmm... od stycznia nie da się nie znać przepisów. Żeby zdać, to trzeba przeczytać nie jedną książkę i kodeks. I być w stanie zrozumieć wszelakie "dziwne" i mniej dziwne rzeczy. Podobno kiedyś uczyli się wszyscy na pamięć odpowiedzi. Dziś się tak nie da. Ja zdawałam ostatnio i zdałam. Ale jakieś 30-40% grupy 12 osobowej nie zdało. Jestem z siebie dumna i te nowe przepisy odnośnie zdawania naprawdę pomagają wyeliminować kierowców, którzy nie mają pojęcia o zasadach ruchu. Duży nacisk jest również na pierwszą pomoc, co mi się bardzo podoba.
Aaa i ogółem większość w obecnej chwili dorosłych ludzi, gdyby chcieli zdać na tych zasadach, to by się nie udało. Obserwując ludzi: wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, łamanie zakazów skrętu, przekraczanie prędkości. A jak światła człowiekowi wyłączą, to ludzie już w ogole szaleją. Nikt nie wie jak jechać. Co wygląda tak komicznie, a jednocześnie tak śmiesznie, że aż chce sie płakać. Nie mówiąc już o kierujących osobach starszych... A wracając do wieku, to wydaje mi się, że głównie młodzi niedojrzali chłopcy... tak się zachowują. Szpanując byle gratem ... i nie potrafiąc jeździć ostrożnie... czyniąc zagrożenie dla reszty. TU na pewno się zgodzicie, że kobiety są o wiele ostrożniejsze podczas jazdy. O ile są ogarnięte i nie malują się. Ale one jak już stukają w inne auta. A nie ludzi. Z resztą zależy od człowieka. Jak chce sobie "pośmigać" to na jakieś odludzie niech w lesie jedzie.