Dorota Wysocka-Schnepf
Prof. Król: Szarża PiS-u na LGBT ma zastąpić pandemię i kryzys gospodarczy. Do niektórych idiotów to trafia.
Nie wierzę, żeby Jarosław Kaczyński miał przekonanie, że ludzie LGBT są innymi ludźmi.
Jest to robione tylko wyłącznie dlatego, żeby ludzie nie narzekali na pandemię, a przede wszystkim na kryzys gospodarczy. Kryzys gospodarczy zastąpiono ostatnio m.in. festiwalem rządowym, ale przede wszystkim tymi atakami na LGBT. Co do niektórych idiotów trafia - mówi "Wyborczej" prof. Marcin Król.
Dorota Wysocka-Schnepf: - Panie profesorze, co dla środowiska naukowego oznacza mianowanie Przemysława Czarnka na stanowisko ministra edukacji i nauki, w warstwie symbolicznej?
Prof. Marcin Król: - Po pierwsze - zobaczymy, jak zawsze w życiu. Natomiast to, co wiemy z dotychczasowych wypowiedzi samego nowego ministra, jest szczególne, powiedziałbym delikatnie.
Jego postawa wobec osób LGBT czy wobec rodziny jest radykalnie prawicowa, ale w taki sposób właściwie niespotykany już dzisiaj w Europie, tzn. prawicowo-anachroniczna. Co jest po prostu niezgodne z rzeczywistością. Ja nie chcę mówić, że to jest szkodliwe, czy coś, bo to są rzeczy oczywiste. Podstawowe tutaj nie jest nawet obrażanie praw człowieka, bo wszyscy o tym mówią.
Dla mnie podstawowe jest, że jest to niezgodne z rzeczywistością. Po prostu mamy świat, w którym żyjemy wśród gejów i lesbijek. Ja niedawno liczyłem i wśród moich najbliższych przyjaciół, żyjących i nieżyjących, było co najmniej siedmiu gejów, czyli mniej więcej połowa. Tak się złożyło i już, a sam jestem człowiekiem rodzinnym, że tak powiem. Więc to jest normalny dzisiaj świat. I mówienie takich rzeczy jest odchodzeniem od normalnego świata do świata nieistniejącego.
Pan Czarnek nie jest profesorem, trzeba to jednak bardzo wyraźnie podkreślić, bo tak się wszędzie tym profesorem operuje - pan Czarnek jest profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Nie jest profesorem tytularnym.
Należy więc mówić: doktor habilitowany Czarnek, a nie profesor Czarnek. Otóż zawsze byli geje i lesbijki. Zawsze. Jeżeli zna się np. historię Anglii, którą ja znam dobrze, a moja żona maniakalnie, to się wie, że brewerie, jakie się działy w wyższych sferach pod tymi względami LGBTQ+, były wszelakie.
Być może po prostu zapisy historyczne nie donosiły niczego nt. życia chłopów w tej dziedzinie i dlatego nie wiemy, ale też możemy się różnych rzeczy domyślać. Natomiast to, co wtedy arystokracja angielska, polska, Katarzyna Wielka i Bóg wie kto robili po cichu, to dzisiaj wszyscy ludzie w zachodnim cywilizowanym świecie, którzy mają takie skłonności robią jawnie. To może kogoś irytować, taka może nadmierna skłonność do uwypuklania tego.
Ja uważam, że w ogóle sfera seksualna należy do sfer intymnych i nie powinno się tego uwypuklać. Właściwie wszyscy moi przyjaciele, którzy byli gejami - mogę powiedzieć z nazwiska, bo to są osoby znane: wielki historyk literatury Ryszard Przybylski, znakomity Paweł Hertz, Henryk Krzeczkowski itd. - oni nie ukrywali tego, ale też nie afiszowali się z tym. I szczerze mówiąc, ta wersja nieafiszowania się mnie bardziej odpowiada. Aczkolwiek rozumiem, że tam, gdzie prawa są ograniczane, tam trzeba o nie walczyć. To jest co innego niż afiszowanie się.
Natomiast to, o czym mówi pan Czarnek, to jest rzeczywistość, jaka nigdy nie istniała. On mówi w gruncie rzeczy o burżuazji XIX-wiecznej, gdzie życie było urządzone straszliwie. Dzieci musiały się odpowiednio zachowywać, dziewczęta uczyły się gry na fortepianie - jak wyliczył znakomity historyk Eric Hobsbawm, w latach 70. XIX wieku w Niemczech grzmiało 800 tys. fortepianów. I on mówi: co to był za huk! (śmiech)......
Prof. Król: Szarża PiS-u na LGBT ma zastąpić pandemię i kryzys gospodarczy. Do niektórych idiotów to trafia
https://wyborcza.pl/7,82983,26360053,prof-krol-sza...