Onet, niemiecka gazeta tak bardzo chce tropić PiSowskie rewelacje że chyba pominęła to co się dzieje w Niemczech. Oto jak Niemcy dogadują się z Ruskimi, czyli historia lubi się powtarzać.
Gazowa sztuczka Niemiec. Kupują rosyjski gaz, ale tak, żeby było na innych
Niemcy znalazły bardzo ciekawy sposób na to, jak kupować rosyjski gaz i nie psuć sobie statystyk - za to zrzucać winę na kogoś innego.
Dosłownie kilkanaście godzin po zakończeniu szczytu przywódców europejskich w Paryżu w mediach pojawiły się informacje o tym, że Francja jest największym importerem rosyjskiego gazu skroplonego (LNG) w Unii Europejskiej. Zbieżność tych dwóch wydarzeń jest dość ciekawa - państwo-gospodarz spotkania, które dotyczy agresji Rosji na Ukrainę jest bowiem przedstawiane w mediach jako wierny klient energetyczny kraju Władimira Putina. Jednakże rzeczywistość wygląda nieco inaczej - jak się bowiem okazuje, rosyjskie LNG wyładowywane we Francji trafia w bardzo dużej części do odbiorców w… Niemczech.
A gdy złapią cię za rękę…
Jak doniosły międzynarodowe media, w 2024 roku Unia Europejska osiągnęła rekordowy poziom importu LNG z Rosji; największym unijnym odbiorcą tego surowca była Francja, do której trafiło 6,3 mln ton, a więc ok. 10 mld metrów sześciennych gazu. Ok. 30% sprowadzanego do francuskich portów LNG było pochodzenia rosyjskiego.
W informacjach podano również, że w latach 2023-2024 import rosyjskiego surowca do Francji wzrósł o 81%, a jego wartość oszacowano na 2,68 mld euro. Z kolei patrząc całościowo, import rosyjskiego LNG do UE wzrósł rokrocznie o 19,3%.
…to mów, że to nie twoja ręka
Jednakże taki obraz sytuacji jest niepełny. Wynika to z faktu, że bardzo duża część importowanego z Rosji LNG trafia nie do państw będących miejscem rozładunku, tylko do… Niemiec. Jest to efekt działalności niemieckiej państwowej spółki SEFE, która została powołana do tego, by zasklepić lukę w systemie gazowym RFN, którą wytworzyło przerwanie dostaw surowca przez gazociąg Nord Stream i Jamał.
SEFE od 2022 roku skupuje gaz sprowadzając go do Niemiec różnymi kanałami. Co ciekawe, rosyjskie LNG nie trafia do RFN bezpośrednio - gdyż Berlin oficjalnie zakazał rosyjskim metanowcom zawijania do niemieckich nabrzeży służących do odbioru tego surowca. Niemniej, Niemcy nie mają problemu z tym, żeby ściągać surowiec poprzez pośredników - czyli np. Francję. Oznacza to, że w oficjalnych statystykach jako kraj odbioru rosyjskiego surowca widnieje właśnie Francja, a nie Niemcy, chociaż to one są docelowymi użytkownikami tegoż LNG.
https://energetyka24.com/gaz/analizy-i-komentarze/gazow...