kumak ruski troll - czy warto z nim dyskutować ?

Sensacja na skalę międzynarodową. Wczoraj, 20 października w godzinach wieczornych w ogólnodostępnej telewizji TVN w porze największej oglądalności wybitny polski dziennikarz NIEMAL zadał pytanie dostojnikowi Kościoła katolickiego, czy woda święcona chroni przed chorobą.

Piotr Kraśko – bo o niego chodzi – w programie Fakty po Faktach wypowiedział do kardynała Stanisława Dziwisza następujące słowa, które bez wątpienia przejdą do historii dziennikarstwa i na zawsze zmienią oblicze świata:

„Są tacy księża, którzy mówią, że najlepszym lekarstwem na koronawirusa jest woda święcona. Ale to by znaczyło, że paru biskupów uciekało przed wodą święconą, bo są zakażeni.”

Po bełkotliwej odpowiedzi demencyjnego hierarchy dziennikarz odważnie stwierdził:
„CZYLI SŁUCHAMY LEKARZY W SPRAWIE KORONAWIRUSA.”

Dobrze zorientowani w branży mediów uważają, że już za to jedno przełomowe zdanie wypowiedziane publicznie na antenie telewizji należy mu się nagroda Grand Press, czyli dziennikarski Nobel.

Po tych rewolucyjnych słowach – pozornie niewinnym żarciku - skoro raz padły, już nic nie będzie takie jak przedtem.

Od tego śmiałego, wręcz zuchwałego zdania już naprawdę tylko krok do rewolucyjnego pytania: Czy woda święcona pomaga na koronawirusa?

Badacze zjawiska laicyzacji w Polsce przewidują, że już około 2050 roku może po raz pierwszy paść z ust jakiegoś dziennikarza celebryty o wyjątkowo mocnej pozycji i pracującego w niezależnych mediach pytanie, czy święcenie pojazdów chroni przed wypadkami.

Zaledwie w 20 lat później możemy się spodziewać pierwszego pytania polskiego dziennikarza do jakiegoś biskupa, czy modlitwa leczy choroby.

Zaś już pod koniec tego wieku może stać się pewną odważną nowinką kierowanie pytań do hierarchów, czy rzeczywiście katastrofalne pożary, ulewy i tornada pojawiają z woli Boga i jakimi konkretnie modlitwami można skutecznie je powstrzymać.

Nie wyklucza się nawet, że pojawi się w jakimś wywiadzie z dostojnikiem Kościoła pytanie, czy to Bóg zesłał koronawirusa.

Na rok 2100 specjaliści przewidują pojawienie się w co bardziej odważnych programach popularno-naukowych z udziałem księży nadawanych na niszowych kanałach nawet okazjonalnych żartów z egzorcyzmów.

Futurolodzy prognozują, że już w XXIII wieku może w jakimś programie poza głównym nurtem mediów paść z ust polskiego dziennikarza pytanie do hierarchy kościelnego, czy ma jakieś dowody na istnienie Boga i jego opiekuńcze ingerowanie w losy jednostek i świata. Ale to na razie tylko śmiałe spekulacje.

W każdym razie już dzisiaj mamy kolejny dowód na dynamiczny rozwój laickiego podejścia do religii w polskich mediach. Ateizacja społeczństwa polskiego to już sprawa zalewie kilku wieków.