Defoliator
Pierwszy raz w historii współczesnej Polski osiągamy 200% normalnej, uśrednionej z ostatnich 10 lat śmiertelności. Jest to nieprawdopodobny skok w historii naszego kraju. Tej skali śmiertelność notowano u nas w kraju w czasie II wojny światowej. W ciągu ostatnich dni codziennie ginie ponad 2150 osób. Codziennie. Jest to sytuacja bez precedensu jak chodzi o czasy pokoju. Normalnie w ciągu ostatnich 10 lat dzienna śmiertelność oscylowała w okolicach 1000-1100 zgonów dziennie w okresie pazdziernika/listopada.
Wiele osób dalej wypiera wirusa, w dalszym ciągu twierdząc, że "to zwykła grypka", a tymczasem zaczynamy być świadkami tych samych sytuacji, które miały miejsce we Włoszech, w Bergamo, w Hiszpanii czy w Nowym Jorku gdzie najzwyczajniej w świecie w skutek niekontrolowanego przyrostu zachorowań na Covid-19 doszło do regularnego przeciążenia systemu ochrony zdrowia, który przestał być zdolny pomagać nadmiernemu napływowi pacjentów.
Tak jak pisałem 10 dni temu - nie wszyscy, którzy umrą przez Covid umrą na Covid. Właśnie jesteśmy świadkami jak koronawirus pisze najczarniejszy scenariusz z możliwych na kartach naszej współczesnej historii. Patrzymy na historię, której dałoby się uniknąć gdyby ludzie zwyczajnie wysłuchali naukowców, którzy już w styczniu/lutym tego roku informowali z jak niebezpiecznym patogenem mamy do czynienia. Eksperci ostrzegali wtedy, że niepowstrzymanie wirusa będzie prowadzić do upadku systemu zdrowia i pacjenci zostaną pozbawieni pomocy na wszystko.
To co obecnie widzimy to jest właśnie scenariusz, który proponują denialiści tzw. idylla odporności stadnej, czyli empiryczna obserwacja sytuacji w której wirus SARS-CoV-2 w sposób masowy zakaża ludzi. Właśnie jesteśmy świadkami jak sytuacja ta przeciąża system zdrowotny. System wskutek masowego napływu chorych przestaje być zdolny do obsługiwania kolejnych pacjentów, których w normalnej sytuacji dałoby się uratować. Tylko 1/4 zgonów to zgony Covid-19, cała reszta to zgony pośrednie, których można było uniknąć gdyby ludzie przy wsparciu źle zorganizowanego systemu sanitarnego nie roznieśli wirusa na taką skalę.
Często słyszy się taką opinię, że "ci których ma zabić wirus to i tak zginą, to tylko opóźnianie w czasie nieuniknionego, a przy okazji zniszczy się gospodarkę". Jest to PIRAMIDALNA BZDURA.
1. To nie prawda, że zginąć muszą Ci, którzy mogliby żyć gdyby otrzymali profesjonalną pomoc bez względu czy to jest przypadek Covid-19 (np wymagający IOM, tlenu, respiratora czy ecmo) czy dowolny inny (np zawał serca). Te wszystkie restrykcje są wprowadzane właśnie po to aby uratować system ochrony zdrowia, aby był on ZDOLNY ratować KAŻDEGO KOGO SIĘ DA!!! Szkoda, że do tak wielu to wciąż nie dociera. Stosujmy maski, dystans i dezynfekcje. Naprawdę. Powtarzajmy sobie to, powtarzajmy to innym.
2. Kolejną skrajną nieprawdą jest też to, że Ci co mają zginąć na wirusa to i tak zginą. Nie prawda. Jeżeli te osoby doczekają szczepionki to dzięki szczepionce zbudują odporność, która pozwoli jak nie uniknąć zachorowania, to zwyczajnie przebyć chorobę w sposób ŁAGODNY. Altmedycznego pier***enia na temat nieskuteczności szczepionek nawet mi się nie chcę kontestować, tak samo jak durszlaka wokół płaskiej ziemi.
Tych wszystkich zgonów można by uniknąć gdyby ludzie stosowali się do restrykcji, nie wypierali wirusa i po prostu zachowywali się odpowiedzialnie i gdyby władza zorganizowała skuteczny system ograniczenia epidemii w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Ale to już przeszłość. Dlatego patrzmy w jutro.
Jest tu i teraz, i to od nas zależy czy kolejne tygodnie i miesiące będą w statystyce wyglądać jak podczas drugiej wojny światowej czy jednak pójdziemy po rozum do głowy, damy sobie na wstrzymanie i na tyle ile się da po prostu przestaniemy roznosić nowego koronawirusa. Naprawdę ograniczmy kontakty do minimum, pracujmy zdalnie jeżeli tylko to możliwe, wstrzymajmy się z imprezami rodzinnymi i wszelkimi aktywnościami, które nie są w tych aktualnych dniach niezbędne. Nie po to by "wiecznie siedzieć w kagańcu" jak to się wielu błędnie wydaje, tylko po to by uniknąć niepotrzebnych zgonów i zwyczajnie dzięki ograniczeniu masowej transmisji wirusa wrócić do normalności i doczekać szczepionki.
W tym miejscu już słyszę z rozmów z denialistami w sieci dzwoniący z tyłu głowy tekst "teraz gdy to się tak rozwaliło to już ograniczenie jest niemożliwe". Otóż NIE drogi denialisto. Dalej jest to możliwe i niech za dowód posłuży Ci przykład Nowego Jorku. Mieli w tam śmiertelność na poziomie 600-700% w kwietniu 2020 gdy zbagatelizowali SARS-CoV-2 i dopuścili do niekontrolowanej transmisji wirusa. To 3.5x gorzej niż u nas obecnie, a jednak to opanowali i wróciło to do względnej normalności. Da się. Nie dawajcie sobie wmówić, że to niemożliwe. Możliwe jest nawet bycie 90 mln Wietnamem, o zaludnieniu 240 os/km2, który jest krajem relatywnie biednym, a potrafi opanować transmisję wirusa. Chodzi o odpowiednie procedury i stosowanie się do nich. Tylko tyle i aż tyle.
Rząd może rozbudować system błyskawicznego testowania, szybkiego izolowania chorych, rozbudować kadry sanitarne by w sposób kontrolowany wyłapywać wszystkich, wprowadzić odpowiednie rozwiązania na wzór rejonów, w których ludzie radzą sobie świetnie z kryzysem (Nowa Zelandia, Korea Południowa, Tajwan, Wietnam itd.), a my możemy zwyczajnie porzucić ignorancję i w tym przejściowym okresie, który miejmy nadzieję, zdarzył się nam raz na te 80 lat naszego życia, dać z siebie wszystko aby w tym pomóc i uniknąć większej katastrofy.
Jesteśmy na 200%. Chcemy prześcignąć Nowy Jork zanim się opamiętamy?
Wielu denialistów dalej twierdzi, że "lekarze nie chcą przyjmować innych pacjentów na inne choroby niż Covid!" i to dlatego. Otóż nie szanowni Państwo. Gdyby nie było pandemii Covid-19, to nie potrzebne by było 22000 łóżek w szpitalach, czy 2000 respiratorów wraz z tysiącami osób personelu obsługującego ten nieprawdopodobny nawał pacjentów.
Ktoś kto twierdzi, że lekarze olali pacjentów jest całkowicie oderwany od rzeczywistości. Powtórzę to co już raz pisałem:
"Zgodnie z danymi GUS, łóżek zakaźnych w tym kraju mamy niecałe 3000. Każde łóżko PONAD te 3000 aby było dla pacjenta Covidowego zostało zabrane z jakiegoś innego oddziału, zostało "zdobyte" poprzez przekształcenia szpitali itd. Personelu również nie przybyło w szpitalach. Nikt nie zatrudnił nowych lekarzy, nowych pielęgniarek, nie stworzył lepszych warunków pracy aby zachęcić zawodowców zza granicy do zasilenia naszego systemu ochrony zdrowia. Nic nie zrobiono. Ich wręcz ubyło... dane mówią jasno, że tysiące lekarzy i pielęgniarek padło ofiarami zakażenia, niektórzy zginęli, część z nich męczy się z chorobą obecnie (również nie mając pomocy), a część jest na kwarantannach i nie mogą oni przyjmować pacjentów. Potrzeby wzrosły, a personelu ubyło. Szpitali też nie przybyło, a pacjentów owszem i to w dramatycznej ilości. Eksperci ostrzegali, że tak będzie w styczniu i w lutym. Wiele razy."
Ostatnia kwestia: Wielu denialistów podważało dane z wcześniejszych wykresów wskazując np. że są bezwartościowe bo jedyne jakie są dostępne to "z prasy" podważając tym samym rzetelność pracy dziennikarzy money.pl czy Gazety Wyborczej, którzy przecież zdobywali te dane bezpośrednio z Ministerstw. W związku z faktem, że bardzo zależy mi na rzetelności danych aby obalić również i te spiskowe teorie dziejów zwróciłem się osobiście do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, złożyłem wniosek o udostępnienie danych i o to one. Dziś prezentowane dane na Defoliatorze pochodzą bezpośrednio z KPRM. Potwierdzają te dane 2 zasadnicze rzeczy:
1. dziennikarze zarówno money.pl, jak i Gazety Wyborczej publikowali takie same dane, więc wszelkie zarzuty, że poprzednie publikacje to "prasowe bzdety" czy "wymyślone cyferki", albo że nie ma do danych dostępu to czysta bzdura i oczernianie dziennikarzy w/w mediów. Wyobraźcie sobie, że jednak świat istnieje poza "skoro tak to daj linka". Proszę się przejść do KPRM i złożyć wniosek, a jak Ci się nie chce to zamilknij i nie przeszkadzaj w walce z pandemią. Dane publikowane w money.pl to profesjonalna dziennikarska robota. Dane pokrywają się z danymi Rejestru Stanu Cywilnego uzyskanymi oficjalnym kanałem przewidzianym w Polskim prawie. Wszelkie twierdzenia, że to maniupulacja to kolejny mit denialistów nauki, w który denialiści chcą wierzyć aby znaleźć kolejny "haczyk" do wypierania rzeczywistości,
2. sytuacja w związku ze śmiertelnością sięgającą 200% normy w kraju jest FAKTEM.
Nie dobijmy do Nowojorskich 600-700%. Bo że ten wirus jest do tego zdolny to wiemy. Miało to miejsce w kwietniu 2020 w USA, mowią o tym dane CDC udostępnione w łamach NY Times 27 kwietnia 2020 od kiedy dla każdego powinno być jasne z czym mamy do czynienia:
https://www.nytimes.com/.../coronavirus-deaths-new-yor...
Naprawdę musimy wyciągać wnioski ze swoich, a nie cudzych błędów?
Przy 700% gospodarka zejdzie na drugi plan, bo ludziom się przypomni, że podczas epidemii hiszpanki zginęło 3x więcej osób niż podczas 1 wojny światowej. Ppandemie są gorsze od wojen. Nowy Jork dobitnie pokazał, że tu mamy do czynienia z prawdziwą pandemią. Dlatego uniknijmy tego scenariusza i zróbmy to lepiej. Każdy z nas może postawić na DDM. To już bardzo dużo. Doczekajmy szczepionki. A zaraz po czeka nas normalność.
Jeszcze się będziemy bawić na koncertach, zobaczycie - to nie kwestia wiary, tylko nauki i wiedzy. Wierzyć to można tylko w nas samych, że tego w międzyczasie nie spier***my bardziej niż Amerykanie w Nowym Jorku.
* Dane za ostatni okres mogą być niekompletne.