Kino - kto był - jak wrażenia?

No właśnie kumaku każde inne prywatne kino, które miałoby chociaż z 2-3 sale, duży wybór seansów, a przede wszystkim PREMIERY, miałoby szansę się utrzymać.

Ja osobiście jestem rzadkim bywalcem w Kinie Muza, ponieważ wszystkie filmy którymi ja jestem zainteresowany lądują w naszym kinie od 2 do 4 tygodni po premierze. Jedyna rzecz która ma szansę być w dniu premiery to popularne polskie filmy, tak jak chociażby Listy do M3. I widać tego efekty: pełne sale na każdy seans.

Staram się pójść do Muzy chociaż raz na miesiąc (bo sam byłem wielkim zwolennikiem powstania kina w Mińsku), ale sami są sobie winni, jeśli frekwencja nie jest duża. Chociaż wydaje mi się że nie jest aż tak źle, na każdym seansie na którym byłem sala była zapełniona przynajmniej w połowie.

A no i Kumaku, Miasto nie przewidziało ilości "kinomanów", tylko sala od początku została zbudowana jako sala koncertowa, a kino to jest tylko dodatek, który pozwala wykorzystywać tę salę w 100%.

Podsumowując, spokojnie w Mińsku przy jakimś centrum handlowym mogłoby powstać komercyjne kino które osiągnęłoby sukces. Takie sieci jak Helios, Cinema3D lub OHkino budują w mniejszych miastach kina o schemacie 1 duża sala i z 3-4 mniejsze sale, dodatkowo mają w ofercie popcorn i przekąski (chociaż zalety tych elementów dla niektórych są dyskusyjne) oraz różne promocje typu tanie środy, czy coś w tym stylu.

I jestem przekonany że takie kino prędzej czy później w Mińsku powstanie. Kino Muza jest tylko i wyłącznie efektem pracy władz miasta, na których roszczeniowe społeczeństwo wymusiło budowę kina. Ile to było pytań: "Dlaczego złe miasto nie wybuduje kina?!!!". Ludzie nie rozumieli że jedyną opcją jest czekanie na prywatnego inwestora, który nie dość że by płacił podatki, to nie wydałby ani złotówki z miejskiej kasy na wyposażenie sali muzycznej w sprzęt kinowy, tak jak musiało zrobić miasto.