Tomczak pokazuje też przykład medialnego kłamstwa - historię czteroletniej dziewczynki z Iraku, która miała zaginąć na granicy polsko-białoruskiej. "Co z opowieścią o 'małej Eileen' – czterolatce, której zaginięcie w lesie mieli zgłosić aktywistom jej wypchnięci na Białoruś rodzice? O sprawie pisały wszystkie media, interweniował rzecznik praw obywatelskich, a potem temat nagle się urwał. Wróciłam do postów i dziesiątek artykułów z tamtych dni: gigantyczne wzburzenie na polskie służby – 'morderców' -" podaje przykład.
Dziś wiemy, że Eileen nie istniała. Była to jedna z opowieści, którą usłyszeli aktywiści i przekazali dalej. Odbiła się szerokim echem i stanowiła ważną część narracji o „dzieciach umierających na granicy", którą utrwala teraz „Zielona Granica"; na przykład podczas wyborczej debaty o dzieciach umierających na granicy mówiła Joanna Scheuring-Wielgus. Wydaje mi się, że nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy
- zaznacza publicystka, zajmująca się kryzysami migracyjnymi.