Ja jednak uważam, że czasy kiedy mniejszość rządziła większością już się skończyły jakieś ćwierć wieku temu. Tylko od nas zależy czy zezwolimy takim cwaniaczkom (bo jak nazwać ludzi przedkładających własny interes, nad dobro ogółu i nie liczących się z innymi) wleźć nam na głowę. I mówię nie tylko o tych którzy hałasem, w dzień i w nocy zatruwają innym życie, ale i o tych którzy np. wyrzucają śmieci do lasu (w którym my potem odpoczywamy i zbieramy grzyby), którzy palą plastiki w swoich piecach (a nam serwują nowotwory), którzy przerabiają wydechy w swoich samochodach i motorach, którzy kradną dobro publiczne (nasze wspólne). Również o tych którzy ze swoich firm (np.zakłady mięsne, hodowcy i inni) wydzielają na całą okolicę nieprzyjemne zapachy, o tych którzy nie wybierają szamb na czas, lub je wylewają do ogródka, o tych którzy załatwiają się tam gdzie ich dopadnie potrzeba (na nasze bramy i samochody), jak i o tych którzy jeżdżą samochodem po spożyciu alkoholu i są naszymi potencjalnymi zbójcami, itd. itp.
Ja widzę mimo wszystko w naszym społeczeństwie prawidłowe mechanizmy, np : reakcja na ACTA, na temat "Matki I kwartału", a teraz debata nad sześciolatkami. Nie jest źle, tylko trzeba przejść do czynów. To jest: MY musimy przejść do czynów, nawet w błahej sprawie hałasu przed sklepem.