Na początek mały eksperyment. Jan Kowalski potracił staruszkę na pasach. Porządnie pogruchotał jej kości. Kobieta omal nie wyzionęła ducha. Kierowca nie miał uprawnień, by prowadzić pojazdem, a auto nie miało ważnego ubezpieczenia. Sprawa zdaje się być oczywista: chłop trafia za kraty, albo płaci wysoką grzywnę. Niestety, inna taryfa obowiązuje celebrytów tzw. totalnej opozycji, z którą sędziowska kasta zdaje się sympatyzować.
Przenieśmy się w czasie. Jest październik A.D. 2017. Piotr Najsztub potrącił na pasach 77-letnia kobietę w podwarszawskiej miejscowości Konstancin-Jeziorna. Kobieta została zabrana do szpitala. Stwierdzono urazy żeber. Dziennikarz nie miał ani prawa jazdy, ani ubezpieczenia OC, ani ważnego przeglądu technicznego samochodu. „Super Express” ustalił, że od lat jeździł bez prawa jazdy. Stracił je za przekroczenie limitu punktów karnych.
https://wprawo.pl/na-pasach-polamal-77-latke-nie...