Tygodnik Powszechny: Raport jest miażdżący dla dominikanów. Tymczasem podczas konferencji prasowej 15 września można było odnieść wrażenie, że przyszliście ich bronić – np. wielokrotnie zastrzegając, iż jest to studium jednego przypadku, a nie krytyka całego zakonu. Skąd ten dysonans?
Tomasz Terlikowski, przewodniczący komisji badającej sprawę Pawła M.: (...) Ten raport jest na tyle miażdżący, że zależało nam bardzo, żeby dominikanie przyjęli go jako coś, co jest skierowane do nich, a nie przeciwko nim. Stąd być może wrażenie pewnej spolegliwości w wypowiedziach na konferencji.
TP: A nie stąd ta spolegliwość, że prowincjał o. Paweł Kozacki początkowo nie chciał się zgodzić na opublikowanie raportu?
TT: Hmm, nic mi na ten temat nie wiadomo.
(...)
TP: Jeśli dominikanie mieli wpływ na raport, na czym polega jego niezależność?
TT: To, że mogli zaproponować swoje sugestie, nie znaczy, że mogli cokolwiek zmienić. Mieli możliwość złożenia dodatkowych wyjaśnień.
https://www.facebook.com/180185019111/posts/10161258436...