Kasta nieszczęśliwych. Jak seminaria deprawują katolickich księży [OBIREK]
Zdziecinniali i przymuszani do posłuszeństwa. Wtłaczani w celibat, z którego wyrywają się na wszystkie możliwe sposoby. Amoralni. Takich księży produkują seminaria duchowne. W Polsce ten opłakany stan rzeczy umacnia jeszcze sojusz partii rządzącej z fundamentalistycznymi hierarchami
Kilka niezbędnych uściśleń: w stopkach informacyjnych pod moimi tekstami czy występami publicznymi zwykle pojawia się informacja „były jezuita”. Choć moje bycie jezuitą to daleka przeszłość, to w przypadku tego akurat tekstu jest ona ważna. Młodszym Czytelnikom i Czytelniczkom OKO.press przypominam więc, że w latach 1976-2005 byłem jezuitą, a w latach 1983-2005 również księdzem. Więc tekst o księżach jest też tekstem o mnie samym, przynajmniej tej części mojej biografii gdy księdzem faktycznie byłem.
Wstąpienie do zakonu w wieku 20 lat uważam za najlepszą decyzję w życiu, podobnie jak wystąpienie z tegoż zakonu w wieku 49 lat.
Ta pierwsza była początkiem ważnej przygody duchowej i intelektualnej, ta druga zerwaniem z narastającą frustracją związaną z rozmijaniem się mego rozumienia bycia jezuitą i oczekiwaniami przełożonych zakonnych. Zarówno czas w zakonie, jak i po jego opuszczeniu uważam za okres równie szczęśliwy. Nie mam do nikogo żalu o nic, tylko żałuję, że dzisiejszy katolicyzm nie wykorzystuje własnego zasobu kulturowego, by ludziom pomagać w drodze do szczęścia. Znam wielu szczęśliwych księży i jezuitów, którzy całkowicie dobrowolnie praktykują celibat i akceptują doktrynę kościelną. Jednak wszyscy, których znam, żyją w w stałym konflikcie z biskupami, a niektórzy doczekali się oficjalnych krytyk ze strony Kongregacji Nauki Wiary. W moim przekonaniu w takiej postawie biskupów i papieży skrywa się pragnienie całkowitego podporządkowania sobie kleru, w czym istotną rolę odgrywa obowiązkowo narzucony celibat.
https://oko.press/kasta-nieszczesliwych-jak-semi...