Fajtłapy z partii PO-KO czyli POKO !!!!

Dlaczego, gdy PO wyprzedawała majątek narodowy, to budżet nadal notował gigantyczny deficyt?

W latach 2008 - 2014 ówczesne władze bardzo często wyprzedawały majątek należący do Skarbu Państwa (m.in. banki, kopalnie czy zakłady produkcyjne). Mimo, iż zyski z tytułu prywatyzacji sięgały wielu miliardów złotych, to ekipie PO-PSL nigdy realnie nie udało się ograniczyć deficytu budżetowego. Skumulowana dziura budżetowa w ciągu 8 lat rządów Tuska i Kopacz wyniosła 263 miliardy złotych. Warto przy tym odnotować, że nie funkcjonował wówczas żaden program typu 500+, a podatki i obciążenia publiczno-prawne podnoszono regularnie. Co zatem nie zagrało?



Skumulowany deficyt budżetowy (czyli sytuacja, w której rząd wydaje więcej pieniędzy niż posiada, a różnice "zasypuje" zaciągając nowe pożyczki) w ciągu 8 lat rządów koalicji PO-PSL (2008 - 2015) osiągnął pułap 263 mld zł. To oznacza, że średnioroczny deficyt wynosił w tym czasie blisko 32,9 mld zł.





Po przejęciu władzy przez PiS nominalny deficyt budżetowy zaczął spadać. O ile jeszcze w 2016 roku wyniósł on rekordowe 46,2 mld zł, to już w 2017 roku spadł do poziomu 25,4 mld zł, a w 2018 roku wyniósł on zaledwie 10,4 mld zł. Po ośmiu miesiącach tego roku deficyt budżetowy kształtuje się na poziomie ok. 2 mld zł. Łatwo zatem policzyć, że skumulowany deficyt budżetowy dla okresu rządów partii Kaczyńskiego (2016 - sierpień 2019) wyniósł 84 mld zł, zaś średnioroczny deficyt to 22,9 mld zł.

Powyższe statystyki pokazują, iż średnioroczny deficyt w okresie rządów PiS obniżył się od średniorocznego deficytu z okresu rządów PO-PSL o 30 proc. (z 32,9 mld zł na 22,9 mld zł). I to pomimo wdrożenia w życie programu 500+ oraz niemal całkowitego wstrzymania procesów związanych z wyprzedażą majątku należącego do Skarbu Państwa. Tutaj warto odnotować, że w latach 2008-2014 władze z PO i PSL dokonały wyprzedaży akcji lub udziałów w spółkach należących do Skarbu Państwa (m.in. banki, kopalnie czy zakłady produkcyjne) za łączną kwotę 58,6 mld zł. Po odsunięciu pod koniec 2015 roku tej ekipy od władzy przychody z prywatyzacji spadły w sposób niebywały. W 2016 roku Ministerstwo Skarbu Państwa w rządzie Beaty Szydło sprywatyzowało majątek o łącznej wartości zaledwie 44 mln zł!

Gdyby zatem nie zyski z tytułu prywatyzacji osiągane w latach rządów PO-PSL, to deficyt budżetowy byłby jeszcze większy. Tu pojawia się kluczowe pytanie - dlaczego gdy PO-PSL wyprzedawała majątek narodowy, to budżet notował gigantyczny deficyt, a gdy wstrzymano procesy prywatyzacyjne i dodatkowo wprowadzono największy w historii Polski program socjalny (500+), to deficyt budżetowy zaczął się zmniejszać? Przecież to przeczy logice!

Odpowiedź kryje się w tzw. ściągalności podatków. Przed 2015 rokiem Polska miała duży problem z luką VAT oraz podatkiem CIT. Działalność mafii VAT-owskiej oraz unikanie opodatkowania przez duże zagraniczne podmioty powodowały, iż wpływy z podatku VAT i CIT było o kilkadziesiąt procent mniejsze niż obecnie. Dla przykładu - w latach 2012 - 2015 wpływy z tytułu podatku VAT oscylowały wokół 120 mld zł rocznie. Jednak już w 2018 roku przekroczyły 160 mld zł, a obecnie dobijają do poziomu 180 mld zł. Te kilkadziesiąt miliardów złotych więcej w budżecie powoduje nie tylko niższy deficyt, ale również daje szansę prowadzenia takich programów jak 500+.

Kluczowa okazała się być zatem kwestia uszczelnienia systemu podatkowego. Dlaczego PO-PSL nie osiągnęła w tym zakresie sukcesów? Podejrzewam, że odpowiedź na to pytanie znają tylko byli i obecni liderzy Platformy.

Źródła informacji:
> Niezły sierpień, ale budżet i tak na minusie. 2 mld zł deficytu (Money.pl)
> Dochody budżetowe z podatku VAT (Twitter.com)
http://niewygodne.info.pl/artykul9/Gigantyczny-deficyt-m...

Czy trzeba było Neumanna, by to wiedzieć?

Oni mówią, że osobnik "rzucał mięsem", bo taki ma charakter i każdemu się zdarza. To dyskwalifikuje go jako człowieka kulturalnego, ale stokroć ważniejsze jest to, iż została pokazana patologia kasty i PO. To wina chorej konstytucji. Zmiana potrzebna od zaraz, nawet w stylu 1926.

Wszyscy mający interesy (krajowe i zagraniczne) w obronie swoich przywilejów wykorzystali chorą konstytucję i stworzyli mafijne struktury pozwalające okradać bezkarnie polski naród. Bezkarność i dozgonność sędziów jest podstawowym czynnikiem rosnącej patologii.
KAŻDY (prócz sędziów) odpowiada za swoje czyny, za swoje decyzje. Już Hammurabi ucinał ręce budowniczemu, któremu się zawalił dom (nawet po 10 latach). Już prorok Daniel wykazał, że sędziowie nadużywają swojego stanowiska. Tylko sędzia Laskowski (rzecznik SN, który uniewinnił Sawicką) i sędzia Dolniak (wicemarszałek sejmu z ramienia Kukiz 15) twierdzą, że sędzia może wydawać właściwe wyroki tylko wtedy kiedy odpowiada przed Bogiem i historią. Właśnie największą degrengoladę moralną wśród sędziów powoduje ta zasada NIEODPOWIEDZIALNOŚCI.
A odpowiedzialność pojawiłaby się natychmiast gdyby sędziowie byli wybierani przez społeczności lokalne na określoną kadencję. To takie proste i zgodne z zasadami demokracji. To zgodne z zasadami trójpodziału władzy, którego wszystkie filary winne być powoływane demokratycznie.

Oczywiście mało kto przeczytał wiekopomne dzieło autora "Listów perskich": "O duchu praw". Otóż ów genialny francuski myśliciel - twórca idei trójpodziału - zgoła inaczej określał funkcjonowanie tej idei. Szczególna rola filaru sądowego winna polegać na OCHRONIE demokratycznie powołanych pozostałych filarów władzy. W żadnym wypadku nie może filar władzy sądowniczej być nadrzędny wobec demokracji - on ma jej służyć i oczywiście tępić tych, co to uważają się za mądrzejszych i godnych większych przywilejów, takich, co to po trupach do władzy i konfitur...

Moralne dno i często informacje o przestępstwach jakie bywają uwidocznione w nagraniach - wg towarzyszy z politycznej formacji - są nieważne, gdyż pochodzą z "nielegalnego" podsłuchu. Gdybym aspirował do publicznej działalności poddałbym się bez obaw obowiązkowej inwigilacji...

Choćby to było nagranie sprzed dziesięciu lat, to i tak ostatecznie Neumanna kompromituje. Co więcej - sadząc po reakcji prominentnych członków PO - kompromituje pośrednio całą tę formacje. Przecież w nagranym tekście są zawarte mafijne zasady. Jeśli kierownictwo PO się z nimi zgadza, to znaczy że mamy do czynienia z organizacją mafijną. Poziom moralny i intelektualny jaki ów osobnik zademonstrował, to rzecz do przemyślenia wśród dotychczasowych jego wyborców..

Na taśmach Neumanna jest wykład o działaniu mafii. Jest jeszcze coś więcej - widać jak na dłoni rynsztokowy poziom kultury prezentowany przez prominentnego członka PO. To wprawdzie nic nowego dla znających nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele. Ale warto przypomnieć to szambo

Neumann dostarczył argumentów na rzeczywistą reformę sądów w Polsce. WSZYSTKIE DOTYCHCZASOWE POCZYNANIE I PLANY W TEJ MIERZE, TO KOSMETYKA. Tylko wybieralność sędziów w wyborach bezpośrednich, ich kadencyjność i możliwość szybszego odwołania (przez wyborców) uzdrowi tę dziedzinę.

Neumann wyartykułował coś, z czym od dawna wiadomo. Mianowicie - sądy są nasze i nic naszym nie zrobią - można kraść, przejeżdżać staruszki na zebrze, naszych nie wolno ścigać. Bezkarni: Najsztub, Cimoszewicz, progenitura Wałęsy, Sawicka, Lewandowski, Rosati. Ukarany: M. Kamiński

Neumann "daje słowo honoru". Tyle tylko, że zdaje sie nie zapłacił za przegrany zakład z ministrem Szałamachą. (10 tysięcy). Tym samym honor utracił...

Opozycyjni europosłowie walczą w parlamencie europejskim o pognębienie finansowe Polski. Niech robią tak dalej; wkrótce przynależność do UE przestanie sie opłacać (polexit) i nikt już nie obroni przywilejów szlachetnych kast grabiących Polaków...


Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/janusz-40/czy-trzeba-bylo...

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :).