Miliony pozwów o stopy procentowe?
Czy za "frankowiczami" pójdą do sądów miliony "wiborowiczów"?
Kiedy kilkanaście lat temu zapanował boom na rynku nieruchomości i setki tysięcy Polaków ruszyły do banków po kredyty, banki zaczęły udzielać tych kredytów we frankach szwajcarskich. Wkrótce potem ceny franków zaczęły rosnąć, o czym banksterzy wcześniej wiedzieli. Setki tysięcy osób oszukano ale banksterzy nie mogli się nacieszyć łupem. Polacy, jak zwykle w takich przypadkach, wymyślili jak sobie z tym poradzić. Sądy zostały zalane przez setki tysięcy pozwów domagających się przeliczenia kredytu na złotówki po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu. Wyroki są dla kredytobiorców korzystne.
Czy tak samo będzie teraz z WIBOR? Wydaje się, że jedyną receptą na uniknięcie skutku kolejnego spisku banksterów i polityków (dwa dni temu napisałem kto zarabia na aferze ze stopami procentowymi) będzie znów masowa fala pozwów przeciwko bankom albo NBP (to już pytanie do prawników) domagających się kontynuowania umów kredytowych na warunkach z dnia zaciągnięcia kredytu.
Bo, prawdę mówiąc, byłoby to zgodne z artykułem 2 Konstytucji RP, który nakazuje polskiemu państwu urzeczywistniać zasadę sprawiedliwości społecznej. Przykład: wziąłem kredyt w sierpniu 2021, kiedy stopy procentowe były niewielkie, uzgodniłem z bankiem warunki spłaty. Jednak w maju 2022 decyzją pana Glapińskiego i jego trefnisiów raty mi rosną czyli zmusza się mnie do spłacania kredytu na warunkach, których nie uzgadniałem.
W poprzednim wpisie napisałem, że na podwyżkach stóp procentowych zarabiają banki (dostają więcej pieniędzy) i Skarb Państwa (który dostaje podatki) - jest to więc ich zmowa i ich interes. Gadanie, że odpowiada za to Putin to propaganda dla debili.
Post edytowany