Najbliższe wybory parlamentarne najprawdopodobniej będą swoistym referendum w sprawie członkostwa Polski w Unii Europejskiej. PiS mówi, iż nie chce Polexitu, ale jednocześnie określa Unię Europejską mianem kołchozu i opowiada, że bez odzyskania przez Polskę suwerenności, staniemy się kolejnym landem.
Jarosław Kaczyński nigdy nie powie wprost, że jest za opuszczeniem przez Polskę Unii Europejskiej. Zamiast tego sączona jest narracja o tym, że to UE chce się pozbyć naszego kraju ze wspólnoty. PiS kreuje kolejne konflikty na linii rząd – instytucje UE, wszystko po to, aby oskarżać Brukselę o gnębienie naszego kraju.
Rząd Mateusza Morawieckiego zrzuca winę za wszystkie swoje błędy i niepowodzenia na nienazwane wprost instytucje europejskie. Brak środków z Funduszu Odbudowy, konflikt w Turowie, niekonstytucyjna reforma sądownictwa – wszystkiemu winna jest Bruksela, a partia Jarosława Kaczyńskiego przecież jedynie walczy z brukselskimi biurokratami o suwerenność Polski. Takie zamydlanie obrazu to znak firmowy PiS, nikt w tej partii nie przejmuje się tym, że często stawiane przez polityków tego obozu tezy są wewnętrznie sprzeczne.
Jarosław Kaczyński opowiada, iż chce Unii, w której „Jeśli coś wolno w jednym państwie, to znaczy, że wolno we wszystkich”. Jeżeli potraktować dosłownie te słowa to prezes PiS właśnie ogłosił, iż jest za przyznaniem do prawa wyboru w sprawie przerywania ciąży (w 25 krajach UE funkcjonuje prawo do przerywania ciąży do 12. tygodnia) istnieje , za wprowadzeniem związków partnerskich dla osób o tej samej płci (13 krajów UE) lub związków partnerskich w ogóle (21 krajów UE). Wprowadzenie tej zasady w życie spowoduje przyspieszenie federalizacji Unii Europejskiej, co jest sprzeczne z dotychczas głoszonymi przekonaniami prezesa PiS, który jeszcze rok temu mówił: „Państwa członkowskie poza ściśle i precyzyjnie wyznaczonymi obszarami same załatwiają swoje sprawy i nikt nie ma prawa w nie się wtrącać”.
Wewnętrznie sprzeczna była też teza o Unii ciemiężącej Polskę. Dlaczego? Marek Suski określił UE mianem „brukselskiego okupanta”, ale nie tłumaczył kim są w tym układzie: premier Mateusz Morawiecki, który podejmuje decyzje polityczne na Radzie Europejskiej; Janusz Wojciechowski, komisarz ds. rolnictwa z nominacji PiS; oraz posłowie tej partii do Parlamentu Europejskiego. Idąc tropem narracji PiS, to właśnie oni są brukselskimi namiestnikami!
Wszystkie te działania nie są przypadkowe, to jasna strategia PiS-u, która ma za zadanie zohydzić Polkom i Polakom członkostwo naszego kraju w UE.
Wybór jest prosty, jeżeli chcesz wyjścia Polski z Unii Europejskiej głosuj na PiS. Jeżeli chcesz mieć pewność, że Polska pozostanie członkiem UE głosuj na Lewicę. Tu nie ma drugiego wyboru, nie można być za Unią i jednocześnie popierać partii Jarosława Kaczyńskiego. PiS-exit czy Polexit – wybór należy do Ciebie!
#Polexit #PiSexit