Przeczytałem tekst opublikowany przez córkę pana Hartmana (Jan Hartman, Zofia Hartman), że młodzi są zmęczeni i zaczynają czuć się zagubieni, że strajk tylko o prawa kobiet i aborcję to za mało, że czemu nie ma polityków lewicy przy nich, czemu nikt nie mówi o wolnych sądach, tylko o tej aborcji i takie mnie naszły refleksje:
W Chile rewolucja trwała cały rok. Nie mam serca namawiać i narażać własne dzieci na coś podobnego, ale jak inaczej? Jakie w ogóle mamy inne wyjście? System jest uodporniony na krytykę, uodporniony na afery wokół nieuczciwości polityków, jest bezczelny w swoich kłamstwach, śmieje się ludziom w oczy. Widzę już niemal każde działanie rządu jako złośliwość w stronę narodu za to że stawia opór. Zamknięcie cmentarzy, zamknięcie kultury i gastronomii przy otwarciu kościołów - paranoje. Kościół i prawicowi politycy szczujący nacjonalistów i kibiców przeciw współobywatelom. Przeciw współrodakom, którzy chcą aby im po prostu dać spokój. Planowe niszczenie służby zdrowia w czasie pandemii, bo tak to wygląda, łącznie z pomysłem premiera by wykupić kwiatki za pieniądze przeznaczone do walki z pandemią w chwili kiedy system ochrony zdrowia załamuje się. Absurdy dobijające gospodarkę. I do tego poczucie, że rząd, mimo że jest oczywistym problemem, jest tylko marionetką, i to wcale nie prezesa, a kogoś zupełnie innego: Ta sama fanatyczna retoryka polskich "prolajferów", te same fałszywe zdjęcia rzekomych aborcji, co w USA i Brazylii, Paragwaju, czy w ogóle Ameryce Południowej. I pełno "prolajferskich działaczy" Ordo Iuris w niemal każdej instytucji, w każdej dziedzinie życia. I promujący ich Ziobro - "nadprokurator" i minister "sprawiedliwości". A w tle uwalniani przez niego raz za razem bandyci i chuligani.
Partie są rozgrywane przeciw sobie, lewica dezawuowana na każdym kroku samą nazwą, (nawet zachodnia kapitalistyczna socjaldemokracja nazywana komuną. Bo zawiera elementy rzetelnej dbałości państwa o obywatela, o uczciwość i sprawiedliwość społeczną, o rzeczy podstawowe w ogóle dla współżycia społecznego).
Paradoksalnie, ten niby drobiazg w tym wszystkim: światopoglądowa kwestia aborcji, ale też szykany związane z kompletnie absurdalnymi, antyludzkimi pomysłami fanatyków, przepychanymi i u nas, i na Węgrzech, i w USA, są kluczowym punktem. Jest tyle spraw dookoła poniszczonych, takich jak właśnie sądy, prawodawstwo, ja wiem że trzeba o tym wszystkim, ale tego wydaje się robić za dużo nawet na bardzo wiele postulatów, na czymś musimy się skupić.
Nie walczymy z PRL-em Gierka, tylko z czymś jak stalinizm albo nawet gorszym, mimo że na razie tylko pokazuje zęby, ale jeszcze nie gryzie, a przynajmniej jeszcze nie zagryza systemowo.
Odpowiadając córce Pana Profesora oraz wielu osobom, które nie zauważyły: Postulaty są, znacznie szersze niż tylko kwestie aborcji, i to są od dosyć dawna:
https://oko.press/strajk-kobiet-zebral-postulaty...