Deklaracja wiary, a mińscy lekarze.

Janku z tym porównaniem ze sklepikarzami to trochę według mnie popłynąłeś. Tu nie chodzi o „kolorowych, długowłosych, nie umytych czy starych” tylko o zakres świadczonych „usług”. Jeśli jakiś sklepikarz nie chce sprzedawać jakiegoś towaru z racji swoich przekonań np. w „spożywczaku” ktoś nie chce mieć na półce alkoholu, papierosów czy ryżu długoziarnistego to ma do tego prawo i ktoś kto chce dokonać takiego zakupu po prostu poszuka sobie innego sklepu.
Analogicznie jest z lekarzami. Aborcja na życzenie nie jest zabiegiem ratującym życie.

Mając w pamięci aferę w łódzkim pogotowiu („łowcy skór”, uśmiercanie pacjentów, pawulon itp.) wolałby chyba być ratowany przez lekarza który taką deklarację podpisał.

Na marginesie i off topic:
Nie chciałbym Cię łapać za słówka ale akurat do tych „nie umytych” ma zastosowanie zapis w regulaminie ZTM: „do przewozu mogą zostać niedopuszczone osoby, które budzą odrazę wśród pozostałych pasażerów. Co równie dobrze odnosi się do bardzo przykrego zapachu z jednej strony, a z drugiej np. odrażających zachowań.”

Uważam także, że w mojej ocenie lekarz ma prawo odmówić badania pacjentowi (oczywiście w sytuacji nie zagrażającej życiu) który przyjdzie skorzystać ze sprzętu medycznego a przez swoje niechlujstwo przyszedł nie umyty, szczególnie w piękny upalny dzień. Tomograf komputerowy (320 rzędowy) to wydatek 2 mln euro a komuś szkoda wody i mydła.