No, a dlaczego był brak chętnych na chodzenie do kina? Bo był gówniany repertuar. Bo nikt o to nie dbał. Więc wzięło i upadło. To jasne jak słońce, że gdyby było w Mińsku takie porządne kino z kilkoma salami popyt od razu by się znalazł. To taka nisza kultury, że ludzi nie trzeba zachęcać do tego i ciągnąć na siłę. Przecież to zupełny nonsens, to, co piszesz. Właśnie potwierdzasz, z marketingowego punktu widzenia, dlaczego nie było chętnych na kino w Mińsku i dlaczego ci chętni tu są. To kino istniało tylko teoretycznie. Gdyby funkcjonowało normalnie po dziś dzień, ani słowem nikt by nie pisnął, że jest coś nie tak.
Czyli w Wołominie nie mają telewizorów? O jakim wypieprzaniu z miasta na spotkania z rodziną mówisz? O widzeniach na Białołęce za kratami? KAŻDY ma na to czas? W jakim świecie żyjesz, że obce jest Ci spędzanie czasu w galerii? Nigdy nie mieszkałeś w mieście? Taki styl życia raz dwa przyjąłby się w Mińsku. Można się o to założyć. A że teraz mieszkańcy Mińska tak nie spędzają czasu, bo nie ma u nas centrum handlowego. To coś w Stojadłach to imitacja. Przyjrzyj się na miasta wielkości Mińska, poszukaj w necie jak te miasta wyglądają. Inne 40 tysięczne miasta mają po 3 kina, 2 teatry, 2 centra handlowe. A u nas co? Czy może Mińszczanie są zacofani i taki kontent kulturalny jest nie dla nich?