Z tego co słyszałem z przekazów ustnych od starszych ludzi to niemieccy koloniści uratowali Królewiec/Arynów przed pacyfikacją w 1939 r.. Dawno tam nie byłem, ale z tego co pamiętam to widać, że ktoś jednak trochę dba o to miejsce. Cmentarz jest co prawda w lesie, ale w okolicy grobów nie ma aż takich krzaków. Widać, że wyrywane są chwasty, zapalane znicze, czasami jakiś kwiatek się znajdzie. Co prawda rzadko, ale jednak. Największe wątpliwości może budzić stan nagrobków. Poniżej zdjęcie, które kiedyś tam wykonałem:
Post edytowany
3 razy