Ryszard Petru
50 lat temu rządził Edward Gierek. Trudno abym pamiętał lipiec 1972 roku, ale na zdjęciach z tamtego czasu widać poprawę w porównaniu z szarymi czasami Gomułki. Po kilku latach prosperity na kredyt przyszedł krach – pożyczone pieniądze na import towarów i na spektakularne inwestycje trzeba było oddać. Nie było z czego – pojawiły się kartki i brak towarów. To bardzo dobrze pamiętam, tak jak cały festiwal Solidarności zakończony brutalnie stanem wojennym. Mieszkałem w centrum Wrocławia, demonstracje, pałowanie i zapach petard były dla mnie elementem codzienności. Zwykle pamiętamy z okresu dzieciństwa najbardziej mocne obrazy - ja te właśnie zapamiętałem.
Mieszkałem na Krzykach we Wrocławiu, w bloku, z podwórkiem wśród bloków. A tam jak to w tamtych czasach - działo się wszystko. Jednocześnie wychowując się w rodzinie akademickiej byłem świadkiem wielu rozmów, nie tylko o fizyce ale również o polityce. Koniec lat 80-ych to liceum i matura, ale jednocześnie nadzieja na więcej wolności w Polsce . Pojawiła się Pomarańczowa Alternatywa, wyśmiewanie skompromitowanej władzy stało się modne. Miałem 17 lat jak rozpoczął się Okrągły Stół, wystarczająco dużo aby rozumieć wagę wydarzenia, ale zbyt mało aby uświadomić sobie wpływ geopolityczny na porządek Świata.
Miałem to niesamowite szczęście, że wchodząc w wiek dojrzałości świat na moich oczach zmieniał się cały czas na lepsze. 4 czerwca 1989 Solidarność wygrała wybory, parę miesięcy później rząd utworzył Tadeusz Mazowiecki, a chwilę później upadł mur berliński. I to wszystko w jednym roku. Niemożliwe stało się możliwe. Dla wielu osób mojego pokolenia doświadczenia te są świadectwem, że nie ma rzeczy niemożliwych, a wytrwałość i konsekwentne trzymanie się zasad jest kluczem do każdego sukcesu. Reformy Balcerowicza dały nadzieję, że w Polsce możliwa jest prawdziwa gospodarka, nie gospodarka niedoboru, cwaniactwa, partyjnych urzędników. Miałem przekonanie, że wszystko zależy ode mnie, bo świat wtedy po raz pierwsze stał przed nami otworem. Wtedy wyjechałem po raz pierwszy do Niemiec Zachodnich, do Francji, potem do Anglii. Do pracy. Większość tych wyjazdów odbywała się autostopem. Takie były czasy, nas pochodzących ze zbankrutowanej Polski na nic stać nie było stać.
Pamiętam schyłek i bankructwo PRL-u. I pamiętam też wojnę na górze, do której zachęcił Wałęsę Jarosław Kaczyński. Kończąc liceum zaangażowałem się w kampanie Tadeusza Mazowieckiego, mnie agresja i populizm obozu Wałęsy odstraszały. Rozpocząłem studia na Politechnice Wrocławskiej, gdzie szybko doszedłem do wniosku, że bardziej interesuje mnie gospodarka i przemiany gospodarcze. Zdałem rok później na SGH i na tej uczelni skończyłem studia. Studiowałem dwa kierunki: Finanse i Bankowość oraz Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze. Ostatecznie pracę obroniłem na tym drugim kierunku z determinantów oszczędności w krajach Azji Wschodniej u Leszka Balcerowicza. Wcześniej, na drugim roku studiów zadzwoniłem do ówczesnego posła Unii Demokratycznej Władka Frasyniuka, że chcę być jego asystentem sejmowym …. na co ten się po prostu zgodził. Sejm tamtego czasu zupełnie nie przypominał obecnego. Było na poziomie, merytorycznie. Im naprawdę zależało na Polsce. Spędziłem trochę czasu na komisjach sejmowych i klubach parlamentarnych. Nie chodziło tak jak teraz wyłącznie o PR. Pamiętam burzliwe posiedzenie klubu UW z udziałem Zbigniewa Brzezińskiego po tym jak oskarżono Józefa Oleksego o działanie na rzecz innego państwa, czy też próby nawiązania kontaktów przez ówczesnego jeszcze posła SLD Aleksandra Kwaśniewskiego z posłami byłej opozycji.
Miałem zaszczyt pracować nad reformą emerytalną w rządzie Jerzego Buzka w zespole Leszka Balcerowicza. To był ostatni reformatorski rząd w Polsce. Wyśmiewany za nieskuteczność polityczną, był tym który już wtedy zadbał o bezpieczeństwo polityczne, militarne i gospodarcze Polski. Był tym, który postawił jako pierwszy na niezależność energetyczną kraju, wprowadził rachunek ekonomiczny do systemu ochrony zdrowia, indywidualne konta emerytalne w ZUS, 16 województw, a co najważniejsze, wprowadził nas do NATO. Od tego momentu, poza członkostwem Polski w Uniii Europejskiej nie dokonano już tak wielkich przemian na skalę historyczną.
Lata 90-e były dla Polski niesamowite. Z satelity radzieckiego w 1989 dziesięć lat później staliśmy się członkiem NATO. Z wyśmiewanej „Polnische Wirtschaft” Polska się przykładem zmian gospodarczych godnych naśladowania.
Wrócę jednak do roku 2001. To moment przełomowy, wprowadzono finansowanie partii politycznych, które to rozwiązanie na zawsze zmieniło politykę w Polsce. Skończyły się rządy reformatorskie, kolejnym chodziło wyłącznie o utrzymanie i korzystanie z władzy.
Kolejne rządy głównie albo wyłącznie zarządzały albo niszczyły – tak jak ten obecny.
W kontekście wojny na Ukrainy trudno nie mieć refleksji, że jesteśmy świadkiem wielkich zmian geopolitycznych. Chodzi nie tylko o przyszłość Ukrainy i Rosji ale przede wszystkim pozycję Chin. Zmienia się też nasza pozycja geopolityczna, dając Polsce szansę na współdecydowanie o przyszłości świata demokratycznego lub pozostawania na ryzykownych peryferiach.Nie rozumiem strachu dzisiejszych elit przed wejściem do euro, to tak jakby bać się elektryczności. Jeszcze niedawno Szwecja i Finlandia były przeciwko wchodzeniu do NATO, dziś podpisują członkostwo. Czy naprawdę potrzebujemy wstrząsów, aby podejmować właściwe decyzje? Zaskakujące są też recepty na rosnące widmo stagflacji, w Polsce popełnia się błędy popełnianie przez intwerwenistyczne rządy w latach 70-ych, prowadząc do wzrostu inflacji i wyhamowania wzrostu. Potrzebujemy hiperinflacji aby zacząć odpowiedzialnie działać?
Czy świat, a szczególnie Polska w roku 2022 zmierza we właściwym kierunku? Polska na pewno nie. W obliczu wielkich wyzwań potrzeba ludzi z wizją a nie małych cwaniaków.
Z PiS- em ani Polska ani Polacy nie mogą się czuć bezpiecznie.
Tracimy cenny czas, zniechęcamy ludzi do pracy, niszczymy to co było dobre, w miejsce gospodarki rynkowej tworzony jest system państwowej oligarchii. Ale nie ma co załamywać rąk, ten trend można zmienić, wszystko przed nami, wszystko jest możliwe.
U mnie, podobnie jak w Polsce, już wiele po 2001 roku się nie działo. Pracowałem w Banku Światowym, który dawał fantastyczną perspektywę zmian gospodarczych na całym świecie. Później były banki komercyjne, międzynarodowa firma konsultingowa, własny biznes, później polityka.
Ale jak mówią życie zaczyna się po 50-tce