ORDO IURIS RAZEM Z POLICJĄ PRZESŁUCHUJE OD KILKU DNI "NIEPOKORNYCH" STUDENTÓW W KATOWICACH
Przesłuchania mają miejsce na komendzie policji w Katowicach. W środku policjant i prawnik Ordo Iuris. Studenci siedzą w środku po kilka godzin, wychodzą roztrzęsieni, dziewczyny płaczą.
Wygląda to na przesłuchanie w celu zastraszenia, a nie standardowe działania organów ścigania.
Oficjalnie studentów nie poinformowano z jakiego powodu każe im się zeznawać. Wiedzą tylko, że ma to związek ze skargą, którą studenci złożyli do władz uczelni na dr Ewę Budzyńską. Wg studentów w trakcie zajęć wykładowczyni mówiła m.in., że:
● antykoncepcja to „działania antyspołeczne”
● tabletki antykoncepcyjne mają działanie wczesnoporonne, czyli jest to aborcja
● aborcja to morderstwo
● NORMALNA rodzina składa się zawsze z mężczyzny i kobiety
● teoria gender to tak naprawdę „ideologia”, jest jak komunizm
● na Zachodzie eutanazji dokonuje się wbrew woli pacjentów, w ten sposób „pozbywają się” starszych osób
Studenci podkreślali, że dr Budzyńska „wprowadza studentów w błąd i kształtuje postawy oparte na fałszywych informacjach niezgodnych z obecną wiedzą naukową”.
Rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu Śląskiego wszczął postępowanie i wtedy dr Budzyńska w proteście zwolniła się z pracy.
I tu na sztandary wzięli ją katoliccy ekstremiści.
TVP manipulowała podając, że studenci zaatakowali wykładowczynię z powodu jej „obrony tradycyjnej rodziny”, że nie zgadzali się z wynikami badań, które przedstawiała.
Tymczasem studenci podkreślają, że nie było żadnych badań, a jedynie fantazje wykładowczyni. Ponadto wyświetlała tylko filmy z TV Trwam i TVP.
Prawnicy Ordo Iuris uznali, że wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Budzyńskiej było przestępstwem i złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa fałszowania dowodów (art. 235 kk). To właśnie w tym postępowaniu są przesłuchiwani studenci.
Jak wynika z opinii prawników zarzuty są absurdalne i nie trzymają się kupy. Wszystko wskazuje na to, że Ordo Iuris chce po prostu zastraszyć studentów, by każdy kolejny bał się złożyć podobną skargę.
Nawet kiedy jego wykładowca będzie opowiadał nienaukowe bzdury.
Zresztą właśnie o to chodzi: by przełamać opór uniwersytetów, które nie chcą wpuszczać w swoje mury różnego rodzaju szarlatanów opowiadających o "terapii zmiany orientacji seksualnej", związkach homoseksualizmu z pedofilią, płaskiej Ziemi, czy zabójczych szczepionkach.