Dawno temu - bardzo dawno - kiedy jeszcze nie było supermarketów - pracowałam w Makro. Pensja fatalna, warunki trudne, system bezlitosny. Może od tamtej pory coś się zmieniło. Pewnie tak. Ale przyznam jedno. Miałam wtedy mało lat, zero doświadczenia. To była dla mnie najlepsza praca. Kupa roboty, wstawało się z kurami, zasypiałam w pociągu do domu. Fantastyczni ludzie, atmosfera genialna. Jeden z najlepszych okresów w życiu. To dobra robota dla bardzo młodych ludzi, którzy się uczą, zdobywają doświadczenie, uczą się pracować, być kierowanymi, zarabiać. Kariera nie dla każdego. nie każdy pracownik hali zostaje kierownikiem zmiany, nie ma się co czarować. Młodzi - próbować! Starsi - będą zawiedzeni.