bolerioza

witam, poszukuję namiarow na lekarzy, informacji itp.na temat leczenia boleriozy. czy jest jakis specjalista na terenie mmaz? czy ktoś z was leczył się np.w WIM lub w Szpitalu na ul. Wolskiej w Waw- z tego co się orientuję są to 2placówki leczące w ramach NFZ. jakie macie zdanie o tych placówkach. dzięki za info

Doktor Piotr Kajfasz ze szpitala zakaźnego na wolskiej zajmuje się leczeniem boreliozy od wielu lat. (Nie znam opinii pacjentów, uczestniczyłam w jego wykładach na temat tej choroby, wiem, że leczy także wielu leśników chorych od wielu lat na boreliozę-taka specyfika zawodu). Jest to choroba wyleczlna, terapia antybiotykami, sposób leczenia różny w zależności od postaci choroby. Nie mylić z odkleszczowym zapaleniem opon mózgowych, to dwie różne jednostki chorobowe.

Moja koleżanka "wylądowała" z boleriozą w szpitalu w Siedlcach. Miała szczęście, bo skierował ją tam lekarz mający akurat dyżur na mińskim SOR-rze. Leżała w szpitalu ok. 3 tygodni.

Witam -próbuję Ci podać informację na temat tej podstępnej choroby ,ale nie wiem dlaczego mój post się nie pokazuje

borelioza to kiła XX/ wieku!,a lekarze nie mają zielonego pojęcia o jej leczeniu i najprościej (dla nich) leczą ją antybiotykami przez długi czas,a gwarancji wytępienia krętków w oranizmie nie ma,jedynie zdrowie się pogarsza(antybiotyki).

Mam w rodzinie osobę chorą na boreliozę od 15-tu lat. Ponieważ byla póżno zdiagnozowana leczenie bylo w Szp. na UL. Wolskiej w Wa-wie.Wiem że w Mińsku nie leczą na boreliozę Jest to trudne leczenie wymagające silnych antybiotyków trwa ok.1 miesiaca. Z tej choroby się nie wyleczy tylko zaleczy ,bo jej prątki tak jak grużlicy pozostaja w organizmie.Prosze nie zwlekaj z podjęciem decyzji o leczeniu bo jest to choroba podstepna Potem co jakis czas rób badanie krwi pod kątem boreliozy aby mieć pewność że wszystko jest w normie.Zyczę pomyślnego leczenia

do stan nast-Zgadzam się z Twoją opinią.ze lekarze [nie wszyscy] zbyt pózno dają skierowania na badanie krwi pod kątem boreliozy .Nasza chorą leczyl dermatolog i twierdzil że to odmrożenia!!!Dopiero jak zaczęly boleć stawy i mięsień sercowy pomyśleli żeby zbadać krew pod tym kątem.Na dzień dzisiejszy nie ma innego leczenia niż antybiotykami i w naszym przypadku wielokrotnymi dawkami.W przeciwieństwie do zapalenia opon mózgowych na boreliozę nie znaleziono do tej pory szczepionki ,a zakażonych kleszczy jest coraz więcej.

do ela01>lekkie sprostowanie,otóż są to nie prątki,a podstępne krętki,które uodparniają się na dany antybiotyk i dlatego w organizmie więcej szkody niż pożytku!,,poza tym lekarz nawet jak ma pojęcie,to leczy boreliozę,a osoba chora,może mieć nie tylko boreliozę,bo jest tych chorób odkleszczowych ponad 10 wykrytych,a specjaliści światowi w tej dziedzinie twierdzą,że jest ich więcej,ale nie mają jeszcze na to dowodów!.

a na dzień dzisiejszy nie ma skutecznej chemicznej metody na wytępienie otorbiających się krętków w organizmie,ale na naturę trzeba działać też naturą,czyli ziołami,które są skuteczniejsze od chemii i mają wielką zaletę,bo nie wyniszczają flory bakteryjnej i wątroby jak antybiotyki,a nawet pijąc je na odkleszczowe choroby,wzmacniamy cały organizm!.

Przepraszam, oczywiście że krętki a nie prątki.Ciekawie piszesz o leczeniu ziolami chociaż metoda chyba nie stosowana Przynajmniej nam nikt nigdy nie wspomnial o możliwości leczenia ziolami. Wlaściwie to nawet nigdzie nie znalazlam takich informacji .No na pewno dla organizmu takie leczenie bylo by mniej uciążliwe.

nikt nie wspomina o ziołach,bo kraj jest zdominowany przez medycynę tzw konwencjonalną czyli akademicką,a przecież każdy zna coś z medycyny ludowej nawet o tym nie wiedząc,że jest to taka medycyna!,w Mińsku na ul.Traugutta przyjmuje zielarz,który boreliozę wyleczy ziołami bez problemu i powikłań!,wiem to z własnego doświadczenia,kiedy to dwa lata temu będąc w Szwecji miałem kontakt z 28 kleszczami w czasie 2 tygodni!!!

stan nast- niestety zielarki nie potrafiły nić poradzić- pomógł biotriaxon dożylnie -walczyliśmy w domu 5 lat z boreliozą po 2 kleszczach w różnych odstępach czasu.
(ps. tu yanoosh1 nosa nie wściubi)

kumak-może to wina zielarek lub ziół,które dały do picia,ale bywa też,że najlepszy zielarz nie pomoże,a to dlatego,że zioła działają różnie na każdy organizm,podobnie jest też z lekami z apteki,ale zioła nawet jak nie działają to chociaż nie szkodzą,w przeciwieństwie do leków.

Nie zgadzam się z tym, że zioła nie szkodzą. Na pewno nie obciążają tak żołądka, wątroby i nerek jak leki syntetyczne, ale zioła to też leki i jak każdy lek mogą szkodzić, bo wywierają silne działanie: atropina-z wilczej jagody, silne działanie trujące, digoksyna z naparstnicy silny wpływ na pracę serca, cis-cały (poza osnówką) śmiertelnie trujący, i niewinny dziurawiec stosowany antydepresyjnie zmniejsza skuteczność tabletek antykoncepcyjnych i antybiotyków oraz działa fotouczulająco. Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Poza tym zioła to silne alergeny więc nie polecałabym rumianku na okład na oko dla małego dziecka. Zioła to takie same leki jak leki syntetyczne, otrzymuje się z nich dużo silnie działających leków, nawet przeciwnowotworowych więc ze wszystkim ostrożnie. Owszem miętę czy rumianek można pić sobie bezkarnie ale większość osób uważa, że jak ziółka sobie popije to nic się złego nie stanie, otóż tak nie jest (przykład dziurawiec czy szłwia).

stan nast- znam kogoś kto żyje już 15 lat tylko dzięki ziołom- nawet lekarze się dziwią bo chora wątroba.Zioła bierze od prawdziwek szeptuchy która wiedzę ma od paru ładnych pokoleń.Jednak nie w stosunku do boreliozy- tu się to nie sprawdza- tylko szpital z odpowiednimi fachowcami i lekami i leczenie zależy od stadium choroby- czym później zaczęte leczenie tym większe spustoszenie organizmu .

kumak : a gdzie w naszych okolicach jest szeptucha bo sam bym sie wybrał a z tego co wiem to najlepsze szeptuchy na Podlasiu

aigmad-dać brzytwę małpie,to się pochlasta!

kumak-wiem to,że stadium boreliozy i typ ma znaczenie kluczowe,na mnie pozytywnie działają zioła,ale może dlatego,że unikam leków syntetycznych,a u lekarza nie byłem ponad 20 lat i wyznaję zasadę lekarzu lecz się sam!,też mnie ciekawi czy gdzieś w okolicy Mińska mieszka szeptucha?

zdrowemu trudno rozumieć chorego... ja też nigdy nie chorowałem a nie narzekam na zdrowie i żadna choroba mnie nie bierze pomimo tego że prowadzę niezdrowy tryb życia. jednak w domu ciągle chorują więc miałem styczność i z boreliozą która wyleczona została dopiero na Ukrainie- tam też byłem parę razy u prawdziwej szeptuchy- jedna z nich pomogła córce z bólami w stopach- dała jakieś maści ziołowe i po problemie

jeśli chodzi o samą boreliozę,to jest udowodnione(USA),że są typy organizmów ludzkich,które same zwalczają tą kiłę 21 wieku i nikt tego nie wie dlaczego i jakie mechanizmy to zwalczają!,dlatego możliwe jest,że mój organizm sam to świństwo zwalczył,a zioła tylko były zbędnym pomocnikiem,ale tego nie wiem i już nie chcę wiedzieć,wiem tylko,że jak ktoś nigdy nie był żywicielem kleszcza,a jest już dorosłym,to jest bardziej narażony na odkleszczowe choroby,czyli wczesne ugryzienie przez kleszcza jest naturalną szczepionką!,może jest to radykalne stwierdzenie,ale coś w tym jest i ja jestem tego przykładem!