Przy okazji kontroli budżetowej wykryliśmy poważne nieprawidłowości związane z niegospodarnością, również poświadczeniem nieprawdy, jeśli chodzi o realizację umów — mówił prezes NIK na antenie TVN24. Marian Banaś wśród spraw, którym w instytucji kierowanej przez Karola Nawrockiego chce przyjrzeć się NIK, wymienił m.in. zakup kapsuł multimedialnych. — Tam chodzi o dużo większe pieniądze, bo setki milionów — stwierdził.
Szef NIK przekazał, że wniosek o nową kontrolę w IPN wpłynął i został zaakceptowany w czerwcu ub.r. — Oczywiście, że będą różne komentarze. My nie mamy nic wspólnego z żadną partią. Robimy planowe kontrole. Ta kontrola jest planowa, jest całościowa, kompleksowa, dotycząca gospodarki finansowej i majątkowej IPN-u za poprzednie trzy lata. Rozpoczęła się w połowie stycznia, skończy się gdzieś z końcem marca. Potrzebujemy dwa, trzy miesiące — poinformował Banaś.
W ocenie szefa NIK za ponowną kontrolą przemawiają "niemałe nakłady na część majątkową i inwestycyjną". — Chcemy przyjrzeć się wszystkim procedurom i zarazem realizacji projektów, czy były zgodne z prawem, czy były zachowane przepisy dotyczące ustawy o zamówieniach publicznych — przekazał Banaś.
Jednym z wątków kontroli będzie sprawa kapsuł multimedialnych za 370 tys. zł, które miały trafić do Centralnego Przystanku Historia. Okazało się, że jego siedziba znajdowała się w miejscu, w którym nic się nie działo, mimo że płacono za wynajem. — Chcemy dokładnie sprawdzić, czy w końcu zostały dostarczone, bo potwierdzono nieprawdę, że zostały dostarczone, a nie były w siedzibie budynku!
To jest jedna część. Tam chodzi o dużo większe pieniądze, bo setki milionów — stwierdził szef NIK.
Nawrocki już nie powinien spokojnie sypiać.