ciekawe. Pozwolę sobie na żart. Rozmawia Hitler z R. Heydrichem przy obiedzie w restauracji WRONA i Przyjaciele:
H - Wagner to to to i to
R.H - tak tak, mój ojciec uczył muzyki miał konserwatorium
H - a pamiętasz jak to to i tamto?
R.H - tak tak, wspaniale byłem tam
H - rozpiepszamy Żydów?
R.H - tak tak, to ja złapię za mordę Czechy i podkręcę aparat bezpieczeństwa
(...)
H - a słyszałeś, że Goering ma nowe piękne obrazy?
R.H - śliczne, wprost nie mogę się doczekać
H - lubię naturalizm
R. H - mnie też dziwaczność obrzydza
H - gazujemy czy na Madagaskar?
R. H - a co wyjdzie taniej?
(..)
H - pyszny ten wegetariański smalec
R. H - zaiste, Gesslerowa nie ma się co przypiepszać
sorry, ale musiałem sobie pożartować, mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem, bo rozśmieszyłem na pewno nikogo prócz siebie hehe