Pod tymi dwoma tytułami – „Oczyszczenie” i „Przebaczenie” - w roku 2003 polska dokumentalistka, reżyser i reporterka telewizyjna, pani Agnieszka Arnold, nakręciła dwa filmy dokumentalne, dotyczące tragicznych wydarzeń polsko-ukraińskiego konfliktu z lat II wojny światowej.
Pierwszy film - „Oczyszczenie” - dotyczył wydarzeń wołyńskich i ukazywał polskie krzywdy.
Drugi film - „Przebaczenie” - pokazywał to, czego w Polsce nikt wcześniej nie pokazał. Drugi film pokazywał to, o czym w Polsce do tej pory mówić nie wolno – pokazywał krzywdy ukraińskie. Była tam mowa o polskich zbrodniach. Autorka filmu pokazała ten problem raczej miękko i łagodnie, ale jednak...
Nie obyło sie bez skandalu...
„Kresowe” środowiska zaczęły pisać skargi do dyrekcji polskiej publicznej telewizji.
Komisja Etyki przy TVP rozpatrzyła sprawę, nie dając autorce możliwości obrony - informując autorkę o posiedzeniu w taki sposób, żeby nie mogła na to posiedzenie przybyć. Nihil novi…
-------------------------------------------------------------------------
Wyżej wymieniona Komisja wydała ORZECZENIE:
Orzeczenie z 20.12.2006 ws. skargi Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia na film dokumentalny „Przebaczenie”
Jak napisali autorzy skargi, „film był zbiorem monologów czołowych działaczy Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), z których wynika, że te organizacje prowadziły bohatersko nieprzejednaną walkę z Niemcami i Sowietami w imię niepodległości Ukrainy [...] Komentarzy czy uczestnicy dyskusji pokazujących zbrodnie OUN-UPA przeciwko narodowi polskiemu i faszystowską ideologię tych organizacji - nie było ani w trakcie filmu, ani przed czy po emisji”.
Komisja Etyki otrzymała również list Anny Góral, opisujący zbrodnie na ludności polskiej na Wołyniu i zawierający pytanie-komentarz: „Nie rozumiem, w jakim celu Telewizja Polska zrealizowała film tak tendencyjny, antypolski, w którym więcej jest fałszu niż prawdy”.
W związku z tym Komisja Etyki TVP otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała kopię filmu „Przebaczenie”,
- przeanalizowała skargę Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia oraz list Anny Góral,
- zapoznała się z odpowiedzią udzieloną autorom skargi przez kierowniczkę Redakcji Filmu
Dokumentalnego TVP1 Jadwigę Nowakowską.
Autorka filmu Agnieszka Arnold mimo ponawianego zaproszenia na rozmowę nie przybyła, wobec czego zgodnie z par.8 p.3 Regulaminu Komisja przeprowadziła postępowanie wyjaśniające i wydaje orzeczenie bez jej obecności.
Komisja Etyki TVP stwierdza, że Agnieszka Arnold naruszyła w swoim filmie „Przebaczenie” obowiązujące „Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej - informacja, publicystyka, reportaż, dokument, edukacja”, tj. par. II - Informacje i opinie p.3: „W sytuacjach konfliktowych dziennikarz obowiązany jest dołożyć wszelkich starań, by dotrzeć do źródeł informacji wszystkich stron sporu. Jeśli jest to niemożliwe, informuje, że są to dane częściowe”.
Autorka nadała filmowi tytuł „Przebaczenie”, co sugerowało, że chodzi o wzajemne wybaczenie win przez Ukraińców i Polaków, tymczasem składające się na film wypowiedzi działaczy i bojowników OUN-UPA przedstawiają wyłącznie racje strony ukraińskiej i całkowicie przemilczają masowe zbrodnie popełnione na polskiej ludności Wołynia. W tym kontekście apel do Polaków o przebaczenie Ukraińcom jest niezrozumiały, skoro o ich winach nie było w filmie ani słowa.
Komisja Etyki TVP jest zmuszona wyrazić głęboki niepokój, że film dotykający jednej z największych tragedii ostatniej wojny nie był kolaudowany i został skierowany w roku 2003 do emisji na podstawie jednoosobowej decyzji ówczesnego kierownika Redakcji Filmu Dokumentalnego TVP1. Premiera filmu odbyła się zresztą dopiero 1 września br., co także musi budzić poważne zastrzeżenia, zarówno z powodu niepoddania go redakcyjnemu przeglądowi, jak i wyboru daty emisji.
Przewodniczący Komisji Etyki TVP S.A.
Piotr Załuski
----------------------------------------------------------------
Podkreślamy raz jeszcze – były dwa filmy: „Oczyszczenie” i „Przebaczenie”
- pierwszy film pokazuje polskie krzywdy, polskie tragedie ,polskie racje i polskie argumenty
- drugi pokazuje ukraińskie krzywdy ,ukraińskie tragedie, ukraińskie racje i ukraińskie argumenty
Pierwszy z tych filmów nie jest jednostronny?
Nie przedstawia wyłącznie polskich racji?
Pierwszy film nie narusza tych samych zasad na jakie powołuje sie Komisja Etyki?
Hipokryzja...
Za swoje zakłamanie TVP musiała przeprosić panią Agnieszkę Arnold i wypłacić jej odszkodowanie w wysokości 25 tysięcy złotych.
Ale czy to już koniec historii filmu „Przebaczenie”? Nie, to nie koniec. Film otrzymał status „półkownika”. Nie był już w Polsce nigdy więcej emitowany, ani w telewizji, ani nigdzie (poza prywatnymi pokazami tworczosci pani Agnieszki Arnold). W Internecie dostępny jest film „Oczyszczenie”, jak i inne filmy dokumentalne pani Agnieszki, ale „Przebaczenia” nie znajdziemy.
Takiego filmu jakby nie było...
To nie jest zwykła administracyjna czy państwowa cenzura. Przez taką cenzurę myśl niezależna potrafi się przebić...
To już wyższy poziom cenzury - nazwijmy ja cenzura mentalno-etyczną... W polskiej świadomości społecznej - gdy mowa o konflikcie polsko-ukraińskim - przedstawianie racji strony ukraińskiej jest działaniem nieetycznym i amoralnym. Takie działanie podlega totalnej krytyce, piętnowaniu i potępieniu. Nikt nie próbuje dyskutować, analizować przekazów obu stron… Jeżeli ktoś odważy się na przedstawienie ukraińskiej wersji wydarzeń, natychmiast zostanie zaatakowany. Jeżeli odważy się to zrobić, zostaje szybko sprowadzony na ziemię...
Pani Agnieszka Arnold zapłaciła za swoją „naiwność” - jej film dokumentalny o zbrodni w Jedwabnem „Sąsiedzi” też ma wielu wrogów w Polsce, ale bywa emitowany, jest dostępny w Internecie. Ten temat w Polsce, pomimo oporów, można jeszcze poruszać. Ale pokazywać konflikt polsko-ukraiński oczami Ukraińców? Grzech śmiertelny!!! Zbrodnia najcięższa!!! Tego robić nie wolno nikomu!
Wyobraźmy sobie polską ekipę telewizyjną dzisiaj na Wołyniu, robiącą film dokumentalny, w którym przedstawia się relacje ukraińskich świadków tamtych wydarzeń... Wyobraźmy sobie, ze któregoś pięknego dnia w polskim telewizorze pojawiają się twarze Ukraińców, którzy przeżyli straszną tragedię, którzy opowiadają o strasznych zbrodniach - nie o „akcjach odwetowych” - a po prostu o zbrodniach i okrucieństwie Polaków…
„Zakłamani banderowcy!” - tak powie większość widzów, bo przecież nie mogło być inaczej niż nam do wierzenia podano. Wszystkie niewygodne źródła należy odrzucić, zagłuszyć, zniszczyć. A potem, po odfiltrowaniu wszystkiego, co przeczy z góry ustalonej „prawdzie”, ogłosić, że „prawda” jest prawdą.
Może znajdzie się jakiś odważny rycerz i pokona smoka? Marzenia ściętej głowy! „Smok” takiego śmiałka natychmiast spali ognistym beknięciem…
PS
W ciągu kilku ostatnich lat, od kilkunastu Polaków otrzymaliśmy obietnicę, że spróbują ten film zdobyć i przesłać nam, abyśmy mogli zamieścić go w Internecie albo chociaż obejrzeć i zarchiwizować. Nikt jednak nie zdołał zdobyć filmu „Przebaczenie”.
Nie namawiamy nikogo, żeby wziął do ręki miecz i podjął walkę ze smokiem. Ale może pojawi się jakiś śmiałek, który zdobędzie ukryty dla Polaków i Ukraińców film „Przebaczenie” i prześle nam?
A może film został zamknięty w niedostępnym sejfie i opatrzono go klauzulą ”Ściśle tajne”?
https://www.facebook.com/dobrodziejca/?hc_ref=ARTZB3FJA...