Ja miałam przyjemność być na spółdzielczej dwa razy, a żeby zapisać się do ginekologa (byłam w ciąży). Oczywiście usłyszałam ], że zapisów nie ma. Ale jak w ciąży, to coś znajdą...ok. Podczas drugiej wizyty, położna nakrzyczała na mnie(!!!), że za wcześnie zaszłam w ciąże po pierwszym dziecku, że ona mnie zapisze ale nosem kręciła, jakbym była wrzutem na tyłku. Po tym incydencie moje wizyty tam się skończyły. Za to bez problemu dostałam się do Centrum w Dębem, do dr. Prusaczyka. Jestem zapisywana co miesiąc osobiście przez lekarza, mogę pobrać krew bez kolejek i psioczenia przez starsze babcie, że cyt.: "Ciąża, to nie choroba", "Ona się gorzej czuje, wręcz umiera i ma pierwszeństwo!"(!). Ale to już kolejny temat na forum...
A ostatnio jak się gorzej czułam, przyjął mnie bez dyskusji poza kolejką. A kobiety w kolejce nawet się nie wkurzyły, że wchodzę poza kolejką (miłe zaskoczenie).
Kolejnym smaczkiem jest to, że wydawane skierowania badań na mocz i morfologię w Dębem są dość opornie przyjmowane w Mińsku na spółdzielczej (na Piłsudskiego nie ma problemu - czy to zależy od osób pracujących tam?), a przecież to ta sama firma!!!
Zastanawiam się nad zmianą przychodni....bo do lekarza rodzinnego też są historie z kwiatkami...